Wpis z mikrobloga

Pamiętam jak pierwszy raz wziąłem pracę zdalną, to bałem się odejść na dłużej od komputera, ciągle byłem pod telefonem itp. Fobia, że ktoś zauważy, że mnie nie ma. Albo że ktoś zadzwoni a ja nie odbiorę. W biurze tego totalnie nie było.
Godzina na kawce w kuchni. Wracam do biurka a tam kilka telefonów i maili. I #!$%@?: się oddzwoni, się odpisze.
A w domu? Kurrwa, od razu odpisywać, oddzwaniać. Fobię miałem.
A dzisiaj? A to sobie do sklepu wyjdę, a to się #!$%@? jak nic pilnego nie ma. Jak latem niedaleko stoi facet z malinami czy truskawkami, to wyjdę kupić, bo po 16 już go nie będzie, więc trzeba się streszczać. To jest życie.

#pracbaza
  • 39
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@ThirtyDoorKey: @Andrzej_Buzdygan: ja jak zmieniałem firmę i tryb na kompletnie zdalny, usłyszałem od pracodawcy, że mam być dyspozycyjny w godzinach pracy i nikt nie będzie sprawdzał, czy jestem dostępny na MS Teams, czy drapię się po głowie. Oczekuje ode mnie działania, kiedy jestem potrzebny i zakłada z góry, że jestem fair.*

W poprzedniej firmie w czasach COVID trzeba było napisać maila o 7, że już siedzę przy komputerze,
  • Odpowiedz
@mamabijeatataniezyje: Bo u nas jest jeszcze zakorzenione takie niezdrowe postkomunistyczne myślenie że należy zasuwać w pocie czoła, bo tylko wtedy praca ma sens. Pracowałem z taką osobą, która raportując swoje taski, opowiadała 10 minut o czymś co można byłoby ująć w 2-3 zdaniach w mailu. Może to i cwane, bo jak zauważą że się za szybko wyrabiasz z pracą to pewnie dorzucą ci po prostu więcej i tyle z tego
  • Odpowiedz
Jak idziesz po truskaweczki to cholera wie gdzie jesteś.


@Szalom: a co kogo obchodzi, co robię na przerwie? Przysługuje mi ustawowo przerwa to nie będę odbierał w jej trakcie telefonów i się tłumaczył.

co ty masz telefon na lanuchu przybity do komputera ze nie mozesz go so kibla albo do goscia z truskawkami wziac? xd


@Messix: a co to przedszkole? Póki robi swoją robotę na czas to żaden
  • Odpowiedz
@Andrzej_Buzdygan: w robocie nieważne jakiej (stacjonarna czy zdalna) najważniejsze jest uwicie sobie wygodnego gniazdka, gdzie jesteś najmniej widzialny i rzucający się w oczy jak się da. Pracujesz na tyle dobrze, żeby nie zbierać #!$%@? i nagan ale też na tyle źle i pomału, że nie "nagradzają" cię większą ilością pracy za twoje doskonałe wyniki. Gdzieś tam się zawsze prześlizgniesz. Wypłata jest, robota jest i tyle.
  • Odpowiedz
@Antorus: to prawda. za dobrą pracę nagrodą zawsze jest więcej pracy. jak po roku umowy chciałem dostać podwyżkę (więcej w międzyczasie zacząłem robić) to usłyszałem, że nie ma na to zgody szefowej. xD no i #!$%@?. dlatego szukam nowej roboty. jak robiłem w obsłudze klienta to w zasadzie co rok były rewaloryzacje i aktualizacje widełek. firma miała politykę, że chce na każdym stanowisku mieć wyższe zarobki niż konkurencja. a tutaj
  • Odpowiedz
@Andrzej_Buzdygan Musisz prosić śjefa o zgodę, bo to taki śjef, co nic własnego do firmy nie doda, więc wymaga takich bzdet żeby pokazać, jaki to on ważny. Uciekaj od takich jak najdalej, to niereformowalne debile są. Ja tam w budowlance robię, ale wreszcie trafiłem na ludzi, którzy się do mnie nie przypieprzają o to, czy i ile zrobiłem. Udało się? No to super. Nie udało się? No to trudno, jutro też
  • Odpowiedz
@zeek: chyba nie czytałeś całego wątku. w biurze się robi tyle samo co w domu albo i mniej. paradoksalnie łatwiej jest się opierdzielać, siedzieć za długo na kawce czy jeść obiad godzinę. w domu można zrobić o wiele więcej i przy okazji zadbać o swoje interesy, jak np. zrobić zakupy gdy nie ma kolejek.
  • Odpowiedz
@Szalom: Tak ale jak w biurze przez 4h nic się nie robi bo tu trzeba pogadać i tam pogadać, kawkę zrobić, zjeść, kibelek i w sumie to bez pośpiechu bo wszystkie taski poblokowane to jest ciężka praca ale jak na remote wyjdziesz po truskawki to lecisz w kulki xD


@dzem_z_rzodkiewki: grunt aby dupogodziny były wypierdziane w kołchozie pod okiem prezesa jaśniepana, wtedy to jest praca, a nie #!$%@?
  • Odpowiedz