Wpis z mikrobloga

@Daleth2202 chyba kurzgesagt miał kiedyś film o przeludnieniu ziemi. Film sponsorowany przez fundację Gatesów.
Jako jeden ze środków walki z przeludnieniem wprost podawali sponsorowanie edukacji wśród dziewcząt. Mówimy tu o krajach trzeciego świata, ale mechanizm wszędzie jest ten sam.
Dziewczyna która biologicznie najlepsze lata na rodzenie ma w wieku od 16 do 26 lat spędza ten czas w szkole i nie rodzi tych kilku dzieci które potencjalnie mogłaby. Po edukacji okienko
  • Odpowiedz
niestety ale dziś kobieta bez wyższego będzie miała problem w znalezieniu pracy


@K-S-: 100 lat temu magister był więcej wart niż dzisiaj doktorat, jeszcze w latach 90 w książkach telefonicznych dodawano mgr.
  • Odpowiedz
@kartofel nie dość że najlepsze lata marnują na naukę to potem jeszcze patrzą z wyższością na faceta z wykształceniem zawodowym więc także wielu potencjalnych partnerów odpada
  • Odpowiedz
@PfefferWerfer Pełna zgoda z tym, że stabilna populacja to dwójka dzieci. Nie dyskutuję z tym.
Ale żeby mieć mniejszą i stabilną populację trzeba albo "pozbyć się" części społeczeństwa, albo na jakiś czas zmniejszyć dzietność. Pierwsza opcja może być nieco kontrowersyjna ( ͡º ͜ʖ͡º)
Co do klasyka, to jednak polemizowałbym. Morze ameb których jedynym celem w życiu jest konsumpcja to przygnębiająca perspektywa. Lepiej poświęcić ograniczone zasoby aby
  • Odpowiedz
@LaurenceFass piszesz o problemach demograficznych od 1970 roku, gdzie? O jakim kraju?

Obstawiał bym też spadek jakości edukacji. Przykładowo moja matka całkowanie i różniczkowanie miała w szkole średniej. Ja się ekscytowałem tymi tematami dopiero na studiach.
Myślę, że rozwój techniki też swoje robi. Powszechne jest zostawienie dzieciaka z tabletem w ręku dla świętego spokoju. Jestem rodzicem, znam tę pokusę ( ͡º ͜ʖ͡º)

W niektórych miejscach na
  • Odpowiedz
Ale żeby mieć mniejszą i stabilną populację trzeba albo "pozbyć się" części społeczeństwa, albo na jakiś czas zmniejszyć dzietność.


@kartofel: Problem polega na tym, że po etapie niższej dzietności na jakiś czas musi nadejść odbicie dzietności ponownie do poziomu zastępowalności pokoleń, a jak widzimy po przykładzie Korei Południowej, Japonii, Włoch, Niemiec czy Polski nic takiego się nie stanie i dzietność będzie spadać coraz bardziej. No i też z powodu długości całego procesu dochodzi do sytuacji w której opłacalne jest nieposiadanie dzieci i korzystanie z dodatkowego kapitału do awansu swojej własnej pozycji społecznej, a korzystanie z pracy/podatków/istnienia dzieci cudzych. Bo przetoczenie się całego zmniejszenia populacji i stabilizacji trwa 60-100 lat i powstaje pokusa "jazdy na gapę" - prywatyzacja zysków z braku dzieci i uspołecznienie kosztów (np. opieki zdrowotnej czy gospodarczych)

Jak dzisiejsza Korea, Japonia czy Polska orientują się że jest problem demograficzny to okazuje się że poprzednie pokoleń kobiet które mogłoby mieć dzieci ale ich nie zrobiło ma już 40-50 lat i jest za późno, a kolejne pokolenie kobiet które może jeszcze rodzić musiałoby teraz zrobić po 3-4 dzieci żeby utrzymać zastępowalność pokoleniową na aktualnym
  • Odpowiedz
wpuszczenie kobiet do szkół wyższych to samobójstwo demograficzne


@Daleth2202: z drugiej strony, tez mają prawo robić to co każdy. Nie może tak być żeby kobiety nie mogły czegoś robić dlatego że sa kobietami.
Inna sprawa że wychodzi wtedy jakie są naprawdę. ale lepsza prawda niż kłamstwo. Kiedyś niby wartości niby wszystko a to wszystko to był fejk bo nie mogły inaczej i musiały takie być. Te normalne to i dzisiaj
  • Odpowiedz
@PfefferWerfer no można tutaj dywagować. Na przykład jak wspomniałem wyżej, sam mam dzieci. Chciałbym nawet więcej, ale stwierdziłam, że nie będę w stanie zapewnić im odpowiednio wysokiego standardu życia. Mając większą gromadkę nie mógłbym pozwolić sobie na przykład żeby wysyłać je do szkoły prywatnej. Mając w rodzinie nauczycieli ze szkół publicznych wiem, że poziom edukacji leci w dół z każdą kolejną ekipą rządzącą. A więc jest szansa, że mając mniejszą liczbę
  • Odpowiedz