Wpis z mikrobloga

Tak sobie myślę o tym wszystkim co się dzieje w Polsce na rynku nieruchomości to załamuję ręce...
Mam 25 lat i kurczę no chciałbym w końcu mieszkać na swoim. Jestem reprezentantem młodych, przeciętnych ludzi, którzy mają pracę (nie, nie 15k IT), mam dziewczynę, jakieś wizje przyszłości lub po prostu już tylko marzenia. Nie mam bogatych rodziców, nic od nikogo nie dostałem, a w tym kraju nawet nie mogę się w pełni usamodzielnić i załóżyć swojej rodziny, bo albo czeka mnie wynajem za 2500-3000 zł miesięcznie, czyli połowę wypłaty lub o wiele za wysoki kredyt niewspółmierny do realnej wartości mieszkania, idący w setki tysięcy złotych na głupie 50 metrów kwadratowych, które byłyby w miarę okej dla rodziny 2+1. Jak w tym kraju ma być kiedyś dobrze, jeśli ludzie tacy jak ja, a takich jest większość, i nie żadna patologia, a po prostu uczciwie zarabiające, tudzież oszczędzające, młode pokolenie dwudziestokilku latków, nie może w pełni rozwinąć skrzydeł i podnieść szorującą po dnie demografię kraju. Kocham Polskę jako kraj, ale co raz częściej myślę, że już tylko emigracja uratuje mnie i moją kobietę. Może gdzieś tam wodząc palcem po mapie założymy swoją rodzinę. Tutaj na miejscu zostanie sama arystokracja, która będzie sprzedawać jeden drugiemu klitki 30m² za milion monet chęcią zysku. #nieruchomosci #zalesie
  • 202
  • Odpowiedz
  • 0
Gdzieś to wytrzasnął? Łapiesz, że problemem jest nieatrakcyjność większości dzieciatych kobiet na rynku pracy?


@Filipterka25: Nie lapie. Pokaz statystyki, ze kobiety z dziecmi sa specjalnie niezatrudniane. Bo sadzac po aktualnym bezrobociu to wiecej kobiet z dziecmi pracuje niz nie.
  • Odpowiedz