Wpis z mikrobloga

Czytam ta recenzje i kisne. Wyglada, ze #bartosiak nabazgrolił wieksze glupoty jak w "Woja na Pacyfiku" ( ͡º ͜ʖ͡º)

Nie mam wątpliwości, że Jacek Bartosiak stworzył dzieło wybitne. Gdybym miał określić jednym słowem głównego bohatera, to powiedziałbym, że jest wieszczem, powieść zaś #!$%@? wielowymiarowość interpretacyjna. Jej czytelnik musi być człowiekiem myślącym i niebojącym się zatrzymać w zadumie przy jednym zdaniu na kilka minut.

Teoretycy literatury przestrzegają, by nie utożsamiać autora z narratorem. W przypadku najnowszej książki Jacka Bartosiaka bardzo łatwo o tym zapomnieć. Po pierwsze dlatego, że narrator, będący głównym bohaterem, występuje w pierwszej osobie. Po drugie – ponieważ jest to znakomite dzieło literackie, w którym rzeczywistość przenika się ze światem wyobrażonym. Przytłacza ono jednocześnie swoją wielowymiarowością. Łączy w sobie elementy thrillera politycznego, osobistych dzienników, poradnika życiowego, literatury podróżniczej, wykładu historycznego, traktatu militarnego oraz futurystycznego, pardon, futurologicznego. Nie jestem zdziwiony, że publikacja ukazała się nakładem renomowanego Wydawnictwa Literackiego. Bartosiak dołączył do noblistów: Miłosza, Szymborskiej i Tokarczuk. Szczerze gratuluję i nie będę ukrywał, że zazdroszczę.

Wyjazdy do USA i kontakty z Amerykanami są jednym z kluczowych wątków całej książki. Główny bohater zostaje natychmiast przez nich dostrzeżony: „Wzięli nas ze sobą [Amerykanie – przyp. BG], a my mieliśmy się zajmować wojnami, geopolityką, strategiami wojskowymi i koncepcjami operacyjnymi

uważali nas za obiecujące «młode strzelby»”

Jacek „młoda strzelba” w trakcie jednego z pobytów nad Potomakiem – jak się później okaże – zostanie zamieszany w aferę szpiegowską. Po jednej z gier wojennych rozegranych w Waszyngtonie, w której Polska pokonała armię rosyjską, Rosjanie zaczęli formować 1. Gwardyjską Armię Pancerną. O tym, co się wówczas wydarzyło i działaniach Jacka, miała donieść Moskwie ukraińska tłumaczka, która

z niedowierzaniem patrzyła, jak koroniarze tudzież Lachy bez kompleksów planują pobić, a potem biją Rosjan”

Nie wiem, czy dostrzegliście państwo tę zmysłową grę słów i wysoką świadomość semantyczną autora: zastosował on słowo „tudzież” będące synonimem spójnika „oraz”. Wojska rosyjskie były bite zatem przez „koroniarzy”, czyli wojska polskie, i „Lachów”, czyli wojska polskie. Armia polska w dwóch postaciach w podwójnej przewadze – to chyba najbardziej prawdopodobna interpretacja tego fragmentu

Armii Nowego Wzoru było głośno nie tylko w Polsce i Stanach Zjednoczonych. Z jego wielką koncepcją – co Jacek sugeruje między wierszami – miał zapoznać się nie kto inny jak generał Walerij Załużny. Tutaj po raz kolejny mamy mistrzowsko przeprowadzony manewr przemieszania rzeczywistości ze światem wyobrażonym:

Oczywiście bardzo nas cieszy, że pod Kijowem wygrała ukraińska Armia Nowego Wzoru, prowadząc bitwę obronną na zasadach bardzo podobnych do tych z naszych propozycji bitwy manewrowej w obronie Warszawy i linii Wisły”

Autor pozostawia jednak wyobraźni czytelnika odpowiedź na pytanie, czy głównodowodzący ukraińskimi wojskami przeczytał wersję tekstową Armii Nowego Wzoru, czy zapoznał się z jedną z prezentacji, którą Jacek zabrał ze sobą do Waszyngtonu. Ta najdłuższa „liczyła prawie pięćset slajdów”.

Tu macie całość https://kulturaliberalna.pl/2023/04/04/bartlomiej-gajos-recenzja-jacek-bartosiak-najlepsze-miejsce-na-swiecie/
#bekazpodludzi #ksiazki #wojna #polityka #bekazprawakow
robert5502 - Czytam ta recenzje i kisne. Wyglada, ze #bartosiak nabazgrolił wieksze g...

źródło: Screenshot_2024-06-10-12-34-04-210

Pobierz
  • 2
  • Odpowiedz