✨️ Obserwuj #mirkoanonim Mam pytanie do grzybożerców. Czy pierwszy w życiu psylocybinowy trip spędzony w samotności to bardzo zły pomysł? Zapewne lepiej byłoby z kimś zaufanym, ale nie mam nikogo bliskiego kto nadawałby się na tripsittera. Planuję zjeść grzyby w domowym zaciszu, może lepiej jest na łonie natury niż w betonowych 4 ścianach, ale nie chcę iść do lasu, bo wsumie nie wiem czego się spodziewać, nie chcę o-----ć nic głupiego np zgubić się w lesie (ಠ‸ಠ) Podzielcie się wrażeniami z Waszych samotnych grzybowych podróży, może jakieś tipy jak się ogarnąć w razie czego?
Anonim (nie OP): Wszystko zależy raczej od Twojego mindsetu czy jestem np. panikarzem, masz jakieś lęki i tak dalej. Jak masz jakiekolwiek obawy mocne, to jednak lepiej mieć kogoś pod ręką. Mozesz też po prostu za 1 razem przyjąć o wiele mniejszą dawkę, która nie odklei ego i później np. za miesiąc spróbować bardziej terapeutyczną
@mirko_anonim: potrzeba trip sittera wynika z kilku głównych rzeczy. Po pierwsze ten stan i to uczucie mocno cie zaskoczy, prawdopodobnie w jakimś stopniu może niepokoić. Możesz mieć wrażenie, że sytuacja wymyka się spod kontroli, że umierasz, że świat się rozpada, że wariujesz, potem możesz nawet w ogóle zapomnieć, że jadłeś grzyby i być przekonany, że ten stan pozostanie taki na wieki, że tak teraz wygląda życie i tym podobne myśli. To może prowadzić do strachu i np próby wezwania pomocy (karetki, rodziny) co oczywiście tylko pogorszy sytuacją, a trip sitter może cie powstrzymać. Po drugie możesz nie mieć hamulców społecznych, np opowiadać spotkanym przypadkowo ludziom o swoim stanie, grzybach, narkotykach etc. Rozbierać się w miejscach publicznych, zachowywać się w sposób nadmiernie zwracający uwagę itp. Tutaj też ktoś kto powstrzyma przed największymi głupotami może pomóc. No i po trzecie, jeśli masz jakieś psychiczne zadry to być może trzeba je przepracować, i tutaj czasem tripsitter moze pomóc, ale to musiałaby być naprawdę najbardziej zaufana osoba.
Jeśli nie masz nikogo i planujesz brać w domu, to mam nadzieje, ze nie z rodzicami czy kimś kto nie powinien o tym wiedzieć, w drugim pokoju. Ogólnie wyjście na łono natury ma swoje plusy, ale tripy domowe, najlepiej w łózku z muzyką na uszach, też są ok. Pamiętaj aby dobrze przygotować playlistę, bo na grzybach możesz mieć ograniczone możliwości obsługi muzyki i w
@mirko_anonim: Jak nie wiesz co się będzie działo to zacznij od mniejszych dawek i sukcesywnie zwiększaj z każdym tripem. Zapoznasz się z substancją i nic cię nie zaskoczy. Pomimo tego, że poświęciłem wiele lat nad samopoznaniem to i tak miałem pewne obawy przed pierwszym razem, bo może coś pominąłem lub jest coś ukryte i wypłynie to na wierzch podczas tripu. Dlatego uznałem że to trzeba na spokojnie i przecież nigdzie
@mirko_anonim co do tipów jak się ogarnąć w razie czego to nie ma przepisu, każdy jest inny, ma inną tolerancję, inny bagaż doświadczeń - tych pozytywnych jak i negatywnych które finał finałów się spotęgują. Na twoim miejscu zacząłbym na spokojnie, z małymi dawkami i sprawdził jak na Ciebie zadziałają.
Czy pierwszy w życiu psylocybinowy trip spędzony w samotności to bardzo zły pomysł?
@mirko_anonim: moim zdaniem jest ok pod warunkiem, ze zapamietasz to, ze w koncu sie faza skonczy (jakby cos zlego sei dzialo). Poza tym zawqsze mozesz miec kogos pod telefonem
Nie potrzebujesz 𝘵𝘳𝘪𝘱‐𝘴𝘪𝘵𝘵𝘦𝘳𝘢. @mirko_anonim: Jeśli myślisz racjonalnie i nie jesteś chory psychicznie, to absolutnie nie potrzebujesz trip‐sittera. Podróże psylocybinowe są bardzo indywidualne, inne osoby nie są ci do niczego potrzebne, a nieodpowiednio dobrane towarzystwo może ci wręcz przeszkadzać. Wspólne podróże psylocybinowe mogą być bardzo ciekawe, lecz podróże samotne absolutnie od nich nie odstają, są po prostu inne.
Trip‐sitter stanowi swoistą formę harm‐reduction i potrzebny jest wyłącznie osobom chorym psychicznie, które mimo swojego stanu psychicznego, niestety, zdecydowały się na przyjęcie środków psychoaktywnych. Przykładowo, osoby skłonne do sugestii, mogą pod wpływem psylocybiny "wmówić coś sobie" i działać irracjonalnie, w skrajnej sytuacji np. próbować odebrać sobie życie.
Jednak, jeszce raz, o ile masz poukładane pod kopułą, to absolutnie nie potrzebujesz towarzystwa, a nieodpowiednio dobrane może wręcz doprowadzić do bad tripa. O rzekomej potrzebie trip‐sittera mówią wyłącznie osoby, które same go potrzebują (czyt. osoby chore psychicznie), mierząc najzwyczajniej innych swoją miarą, oraz osoby, które bezmyślnie powtarzają innych. Niestety, mit potrzeby trip‐sittera
@akes hejka jeśli odczytałeś mój wpis jako "koniecznosc" trip sittera to błąd:) pisałem dlaczego trip sitter jest przydatny, na co być pptencjalnie gotowym i zaproponowałem różne opcje beż trip sittera. To już decyzją opa czy chce się podjąć czy nie.
Co do zaskoczenia efektami to można sobie dużo czytać i słuchać a i tak nie wyobrażać sobie tego w pelni. Różne osoby różnie reagują, wiec lepiej dmuchac na zimne dajac rady
Mam pytanie do grzybożerców. Czy pierwszy w życiu psylocybinowy trip spędzony w samotności to bardzo zły pomysł? Zapewne lepiej byłoby z kimś zaufanym, ale nie mam nikogo bliskiego kto nadawałby się na tripsittera.
Planuję zjeść grzyby w domowym zaciszu, może lepiej jest na łonie natury niż w betonowych 4 ścianach, ale nie chcę iść do lasu, bo wsumie nie wiem czego się spodziewać, nie chcę o-----ć nic głupiego np zgubić się w lesie (ಠ‸ಠ)
Podzielcie się wrażeniami z Waszych samotnych grzybowych podróży, może jakieś tipy jak się ogarnąć w razie czego?
#psylocybina #psychodeliki #grzyby #narkotykizawszespoko #depresja
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: razzor91
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim
Jaka dawka?
Przyjrzyj się swoim emocjom które przeżywasz zazwyczaj podczas dnia, co Ci po głowie chodzi?
Jeżeli to nie są ciężkie emocje np zal po stracie kogoś lub inne silne emocje to możesz brać grzyby sam czy z kimś.
W innym przypadku te emocje zwala Ci się prędzej czy później na glowe podczas fazy
────────────────
Po pierwsze ten stan i to uczucie mocno cie zaskoczy, prawdopodobnie w jakimś stopniu może niepokoić. Możesz mieć wrażenie, że sytuacja wymyka się spod kontroli, że umierasz, że świat się rozpada, że wariujesz, potem możesz nawet w ogóle zapomnieć, że jadłeś grzyby i być przekonany, że ten stan pozostanie taki na wieki, że tak teraz wygląda życie i tym podobne myśli. To może prowadzić do strachu i np próby wezwania pomocy (karetki, rodziny) co oczywiście tylko pogorszy sytuacją, a trip sitter może cie powstrzymać.
Po drugie możesz nie mieć hamulców społecznych, np opowiadać spotkanym przypadkowo ludziom o swoim stanie, grzybach, narkotykach etc. Rozbierać się w miejscach publicznych, zachowywać się w sposób nadmiernie zwracający uwagę itp. Tutaj też ktoś kto powstrzyma przed największymi głupotami może pomóc.
No i po trzecie, jeśli masz jakieś psychiczne zadry to być może trzeba je przepracować, i tutaj czasem tripsitter moze pomóc, ale to musiałaby być naprawdę najbardziej zaufana osoba.
Jeśli nie masz nikogo i planujesz brać w domu, to mam nadzieje, ze nie z rodzicami czy kimś kto nie powinien o tym wiedzieć, w drugim pokoju. Ogólnie wyjście na łono natury ma swoje plusy, ale tripy domowe, najlepiej w łózku z muzyką na uszach, też są ok. Pamiętaj aby dobrze przygotować playlistę, bo na grzybach możesz mieć ograniczone możliwości obsługi muzyki i w
@mirko_anonim: moim zdaniem jest ok pod warunkiem, ze zapamietasz to, ze w koncu sie faza skonczy (jakby cos zlego sei dzialo). Poza tym zawqsze mozesz miec kogos pod telefonem
@mirko_anonim: Jeśli myślisz racjonalnie i nie jesteś chory psychicznie, to absolutnie nie potrzebujesz trip‐sittera. Podróże psylocybinowe są bardzo indywidualne, inne osoby nie są ci do niczego potrzebne, a nieodpowiednio dobrane towarzystwo może ci wręcz przeszkadzać. Wspólne podróże psylocybinowe mogą być bardzo ciekawe, lecz podróże samotne absolutnie od nich nie odstają, są po prostu inne.
Trip‐sitter stanowi swoistą formę harm‐reduction i potrzebny jest wyłącznie osobom chorym psychicznie, które mimo swojego stanu psychicznego, niestety, zdecydowały się na przyjęcie środków psychoaktywnych. Przykładowo, osoby skłonne do sugestii, mogą pod wpływem psylocybiny "wmówić coś sobie" i działać irracjonalnie, w skrajnej sytuacji np. próbować odebrać sobie życie.
Jednak, jeszce raz, o ile masz poukładane pod kopułą, to absolutnie nie potrzebujesz towarzystwa, a nieodpowiednio dobrane może wręcz doprowadzić do bad tripa. O rzekomej potrzebie trip‐sittera mówią wyłącznie osoby, które same go potrzebują (czyt. osoby chore psychicznie), mierząc najzwyczajniej innych swoją miarą, oraz osoby, które bezmyślnie powtarzają innych. Niestety, mit potrzeby trip‐sittera
To już decyzją opa czy chce się podjąć czy nie.
Co do zaskoczenia efektami to można sobie dużo czytać i słuchać a i tak nie wyobrażać sobie tego w pelni. Różne osoby różnie reagują, wiec lepiej dmuchac na zimne dajac rady
Myślę, że z takim dopiskiem, mogę w pełni się z Tobą zgodzić :) Miłej nocki (lub dnia, jeśli przeczytasz to dopiero jutro).