Wpis z mikrobloga

Co dalej z Red Bull Racing?

Różnego rodzaju starcia były ignorowane przez większość aż do momentu do farsy z Krystianem Hornerem. Wyraźnie w konflikcie ujawnił się Jos Verstappen, niezadowolenie z Hornera wyraził również Helmut Marko i inni mniej wyróżniający się pracownicy. Ostatecznie (chyba, że problem wróci jak trzęsienie ziemi, na co szanse są małe) starcie zdecydowanie wygrał Horner przekonując do siebie nie tylko tajskich udziałowców, lecz również tych z Austrii.

Jednak w zespole nie zapanowała harmonia. Walka o utrzymanie się na szczycie najwyraźniej nie jednoczy zespołu w takim stopniu jak walka o mistrzostwo kierowców w 2021 i konstruktorów w 2022. Śmierć założyciela RedBulla i właściciela zarówno Red Bull Racing jak i VCA RB dolała jedynie oliwy do ognia.

W krótkim czasie innym zespołom (głównie Ferrari) udało się przekonać kilku cenionych inżynierów Red Bull Racing. Najgłośniejszym wydarzeniem było jednak dosyć niespodziewane odejście Adriana Neweya.
Krystian Horner zdecydował się również zignorować Helmuta Marko, który był przeciwny dwóm decyzjom:
- Przyjęcia Daniela Ricciardo do VCA RB
- Przedłużenia kontraktu Sergio Perezowi
W miejsce pierwszego Cyklop cały czas swoim okiem widzi młodego Liama Lawsona, któremu kończy się cierpliwość po niespodziewanym lecz bardzo udanym debiucie w roku 2023. Doradca nie przewidywał też kontraktu dłuższego niż roczny na Meksykanina. Rozważani też byli inni kierowcy. Doszło jednak do przedłużenia kontraktu na dwa lata kierowcy, który znajduje się obecnie na piątym miejscu w klasyfikacji w porównaniu do jego partnera, który jest liderem klasyfikacji.

Jak na złość, dzieje się to jednocześnie ze spadkiem osiągów bolidu. Na Imoli lepszym bolidem był już McLaren. Szefostwo Red Bulla nie spodziewa się poprawy na GP Kanady, określając wyzwanie dla stajni jako "trudne". Na podstawie wywiadu z Helmutem Marko ponoć nie ma korelacji między symulatorem a rzeczywistością. Główną różnicą jest pokonywanie tarek - w symulatorze nie ma z nimi żadnych problemów, na torze jest zupełnie inaczej. Kilka innych wad określono jako konstrukcyjne, przez co możliwości rozwoju bolidu stały się nieco bardziej ograniczone. Ewentualne poprawy mogą być widoczne dopiero podczas GP Hiszpanii.

Przed nami długi sezon, jednak walka o tytuł konstruktora może być bardzo zacięta ze względu na kulminację wszystkich problemów RBR jak i rosnący potencjał głównych rywali - Ferrari i McLarena. Spadek formy może doprowadzić do dalszych transferów pracowników, którzy w obliczu kryzysu mogą wiązać większe nadzieje z rywalami. Pogorszyć sytuację może Sergio Perez jeśli nie zacznie ścigać się lepiej - chyba, że Cyklop wprowadził jakąś klauzulę odnośnie osiągnięć do kontraktu.

Potencjalnie z zespołu może odejść nawet Maks Verstappen, jednak musiało by być naprawdę fatalnie, aby Holender podjął się tego kroku. Przy czym nie wiadomo, jak trzykrotny mistrz świata zachowa się, gdy odejdą osoby takie jak Helmut Marko lub gdy Jos Verstappen znowu wyciągnie kabel od prodiża. Zmiany regulacji i nowy dostawca silników w 2026 roku również całkowicie mogą zmienić oblicze stajni, jednak to już inny temat a już zapomniałem, o czym piszę.

Zespół może też po prostu wrócić do pełni swojej chwały i na tym się skończy.

#f1

Co czeka Red Bull Racing?

  • RBR zdominuje następne sezony (2024-2026+) 9.0% (12)
  • RBR poradzi sobie z sezonami 2024-2025 35.3% (47)
  • RBR utrzyma prowadzenie w 2024, potem ciężko 26.3% (35)
  • RBR przegra tytuł #1 konstruktorów w 2024 19.5% (26)
  • RBR może przegrać tytuł #1 kierowcy w 2024 9.8% (13)

Oddanych głosów: 133

  • 4
  • Odpowiedz
Napisales 6 paragrafow i nie napisales ze Hornera chroni wiekszosciowy udzialowiec Chalerm Yoovidhya i cala reszta musi sie go sluchac. Wlacznie z nowym zarzadem ze strony Mateschitzow.
  • Odpowiedz
@TenRok: Co dalej? Jak Ford wejdzie do Milton Keynes to Red Bull się zwinie, być może z Hornerem, i będą budować swój zespół w Faenzy. Horner dostanie udziały, Red Bull kasę od Forda i będą inwestować w swój zespół.
  • Odpowiedz