Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
#niebieskiepaski

Pewnie nie posłuchacie, bo młodzi tak mają, że "wiedzą lepiej"

Jako mirek prawie 40lvl, po rozwodzie, dzieciaty powiem tak - nie potrzebujecie #rozowypasek na stałe. I porzućcie w ogóle te ideały.

Spotkałem Kobietę-anioła. Serio. Szara myszka, dziewica, z pełnej rodziny, bez patologii, ojciec równy gość, matka choleryczka ale w sumie też ok.

Związek jak z obrazka przez LATA! No i nadszedł czas dziecka. Ja byłem gotowy na dziecko nieco później ale zero presji. Urodziła się cuuudowna dziewczynka, którą kocham ponad wszystko.

Niestety związek podupadł. To OCZYWISTE, bo dziecko po prostu zabiera czas i ogranicza możliwości - rozmawialiśmy o tym, byliśmy świadomi.

Dziecko rosło, rosło. I wiecie ja rozumiem, że cierpi na tym w pierwszej kolejności życie łóżkowe. Nasza córka była aniołkiem, śpiącym całe noce ale no i tak wypełniała czas, który wcześniej wypełniały różne zabawy, bo było tego dużo.

W ciąży zerowe libido. Nie podobają mi się zaciążone Kobiety z brzuszkiem- luz. Połóg - oczywiste. Pół roku - spoko, rok - ummm dam radę.

Ale coś zaczęło zmieniać się na dobre. Ona po prostu spełniła swoją misję i straciła całkowicie ochotę na seks. Wymuszony lodzik czy handjob były słabe. Ale nigdy nie zdradziłem.

Pierwszy raz po porodzie to był po 1.5 roku. Słaby. I ten seks tak naprawdę nigdy nie wrócił. Jej podziw do mnie, pożądanie także. I żyliśmy tak kolejnych 9 lat aż pożądanie wróciło... Do innego.

Żal był ogromny, bo najważniejsza była córka. Niczemu nie winna. Ona najbardziej na tym ucierpiała. Ale zdrada to była granica, której nie daruję.

Po czasie wrócilem do gry i powiem tak - nigdy więcej żony i obietnic. Kobiety, które spotykam nie dorastają do pięt mojej byłej żonie. Branie mam jak nigdy w życiu ale zwykle kończy się, gdy mówię wprost "to by było na tyle, nie chcę zgłębiać tej relacji". Pewnie ktoś powie, że ja mam blokadę w głowie. Może tak ale no nie widzę sensu się wiązać.

Poczułem wolność, poczułem wiatr w żaglach. Mogę robić wszystko bez tłumaczenia się babie po co i na co. Moja córka uwielbia spędzać ze mną czas. O tyle fair jest, że żadne z nas nie nastawia dziecko przeciwko.

Związek, nawet dobry, jest pełen ograniczeń. Jeśli ktoś chce budować rodzinę, mieć dziecko to tak ale 30+ a może i koło 40 z jakąś młodszą, którą będzie można nieco "ustawić". Bo przyznam szczerze ale moja żona nigdy nie reagowała na mnie tak, jak dziewczyny, z którymi obecnie się spotykam.

Ja widzę teraz jak wiele w życiu stracilem osobiście, jako mężczyzna, godząc się na normalne związkowe wyrzeczenia. Po rozwodzie zrobiłem ogromny progres materialnie i życiowo, jestem znacznie lepszą wersją siebie i mógłbym jeszcze więcej, gdybym teraz miał 20+ lat.

Dlatego #przegryw olejcie bajki o księżniczkach, one są w przedszkolu jeszcze. Budujcie siebie, swoje finanse, swoje "ja". Koleżanka od wyjazdów, imprez i seksu - spoko ale żadnego mieszkania razem, żadnych obietnic i wyrzeczeń.

Zakochacie się, maks kilka lat beztroskiej radości, seksu i potem koniec, budzicie się z ręką na siurku waląc konia po kryjomu, bo baba już tylko skrzeczy i jęczy z wiecznego niezadowolenia.

To się NIE OPŁACA!



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Nighthuntero
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 9
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: sorry, Mirku, ale bardzo smutne i płytkie życie. Nie zależy mi na dobrej zabawie i ruchaniu, chcę mieć kogoś, kto da sobie za mnie rękę złamać i ja będę ją mógł złamać za niego. Jasne, szukanie igły w stogu siana, ale nie ma co się pozbywać marzenia i iść na kompromis wprowadzając do swojego życia uczuciowego cynizm i wyrachowanie.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: niestety smutna prawda jest taka, że większość kobiet nie lubi seksu

one nawet same siebie oszukują, że jest inaczej, albo wyczytały tak w młodzieżowych pisemkach, ale zazwyczaj tego seksu nie uprawiają bezinteresowanie, a mają coś w zamian:
- prestiż bycia z przystojniakiem
- zagwarantowane bycie sponsorowaną na dobrym poziomie
- cele życiowe typu rodzina
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
Anonim (nie OP): Mam 40 lat i bardzo żałuję, że jakieś 20 lat temu nikt mi nie powiedział tego, co dzisiaj przeczytałem, a co zresztą, od wielu lat odczuwam na własnej skórze...
Fajnie, że odzyskałeś wolność. Ja mam chyba syndrom sztokholmski i wciąż trwam w takim małżeństwie.


· Akcje: Odpowiedz
  • Odpowiedz