Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Jak powiedzieć dziewczynie, że za dużo pracuje?
Otóż moja dziewczyna pracuje w sklepie (oraz studiuje dziennie, chociaż ostatnio i tak poprawiała semestr i miała może ze dwa wykłady miesięcznie, więc te studia można na ten czas pominąć). Według umowy zlecenie ma niby pół etatu, ale wyrabia często i tak więcej. Pracuje w tygodniu oraz prawie zawsze w weekendy, także te długie. Raz na jakiś czas zdarzy się wolna sobota, ale na ogół to jej w domu nie ma. W dodatku pracuje po 10 lub 12 godzin dziennie. Za najniższą krajową...

No i z jednej strony fajnie, bo widać że jest pracowita i to się chwali. Ale z drugiej strony daje im się po prostu wykorzystywać. Nie jest asertywna, więc jak ją proszą żeby przyszła dodatkowo to zawsze się zgadza. No i robi to wszystko za te psie pieniądze.
I to nie jest tak, że nam pieniędzy brakuje. Ona naprawdę nie musi się o pieniądze martwić i robi to właściwie tylko dla siebie, bo chce być niezależna. Ja to szanuje, ale kurde widzę jak się męczy w tej pracy i spędza w niej bardzo dużo czasu.

W sumie to sam jestem lekkim pracoholikiem i często siedzę do późna trochę niepotrzebnie. A na samym początku to w ogóle nie potrafiłem w pracy odmówić, bardzo się przejmowałem i nawet było mi głupio brać urlopy. Ale już się ogarnąłem i potrafię pracę ograniczyć. Chciałbym jej to jakoś przetłumaczyć, bo z własnego doświadczenia wiem, że nie warto. Nie warto marnować tyle swoich młodych lat, zwłaszcza na jakąś gówno pracę. To nie jest jakieś przyszłościowe stanowisko budujące karierę. Mogłaby chociażby pójść na praktyki czy staż powiązany ze studiami, ale z jakiegoś powodu woli siedzieć w sklepie z ciuchami.

No i jest problem. Kompletnie nie wiem jak z nią o tym rozmawiać. Próbowałem już co prawda podnosić ten temat. Mówiłem, że czuję, że spędzamy ze sobą za mało czasu. Nie dość, że w związku z tym, że pracuje w weekendy i nasze wolne dni się za bardzo nie pokrywają, to jeszcze pracuje do późna (np. do 21). Więc przychodzi do domu, idzie się umyć i spać. Ale ona jakiekolwiek wzmianki na temat chociażby wzięcia niektórych sobót wolnych, odbiera jako jakiś atak i interpretuje to jakbym ja jej kazał rzucić pracę kompletnie. Wręcz stwierdziła, że jak ona ma rzucić pracę, to ja jej mam dawać kieszonkowe. Więc zwykłą sugestię o zmniejszeniu wymiaru pracy podniosła do rangi nie wiadomo czego. Jakby istniały tylko dwie opcje - #!$%@? albo brak pracy.
No i tak, mógłbym jej dawać kieszonkowe, ale nie chcę żeby nasza relacja przerodziła się w bycie sponsorem i kompletne uzależnienie jej od siebie finansowo. Może taki układ miałby szansę działać gdybyśmy byli po ślubie i mieli dzieci. Ale nie teraz. I tak nie płaci za mieszkanie, czasami tylko dorzuci się do zakupów spożywczych. Ale poza tym wszystkie opłaty są po mojej stronie. Więc wszystko co zarobi, to praktycznie jest na jej przyjemności.

Co robić, jak żyć? #rozowepaski może coś doradzicie.

#logikarozowychpaskow #pytanie #zwiazki #pracbaza



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: digitallord
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 11
  • Odpowiedz
I tak nie płaci za mieszkanie, czasami tylko dorzuci się do zakupów spożywczych. Ale poza tym wszystkie opłaty są po mojej stronie. Więc wszystko co zarobi, to praktycznie jest na jej przyjemności.


@mirko_anonim: czyli i tak masz pijawkę ¯\(ツ)/¯

jak ona ma rzucić pracę, to ja jej mam dawać kieszonkowe

chce być utrzymanką, ale czy ma do tego predyspozycje? Kształtny tyłek i duże balony?
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: Może nie było jej łatwo znaleźć/dostać tą pracę co ma i musi się zgadzać na te dłuższe godziny/pracę w weekendy żeby ją utrzymać? Ma racje, że jeśli to jest kwestia uzależniająca jej aktualną pracę to jakby miała z tego zrezygnować i ją stracić za twoją namową to powinieneś jej dawać kieszonkowe/sponsorować jej życie lub załatwić coś lżejszego za podobną kasę.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: ale ubaw. Pracuje po 12 godzin dziennie, bo chce, czyli nie widzisz jej praktycznie w ogole a do tego nie dorzuca sie do zycia? Jeszcze powiedz, ze wieczorem jest zmeczona po pracy, wiec nie ma ochoty na seks. Znalazles se kobite, pozazdroscic...
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
✨️ Autor wpisu (OP): @MorningStarR: @xentropia na wzmiankę o zmianie pracy czy poszukiwaniu stażu też reagowała bardzo defensywnie. Że jej wypominam że jej praca jest beznadziejna i ona się potem z tym źle czuje.

@RyanWolf na seks to ona ma mało ochoty nawet i bez pracy. Ale to osobny temat.

Jak tak o tym wszystkim piszę to sam się zastanawiam jakim cudem znalazłem się w tym miejscu i dalej w tym trwam. Ale jednak się przywiązałem i nie jestem
  • Odpowiedz
@mirko_anonim może lepiej zareaguje na konkretną propozycję "hej u X w firmie szukają recepcjonistki, nie chciałabyś spróbować".
Poza tym w ogóle szczerze rozmawialiście o pieniądzach? Rozumiem, że Ty pokrywasz koszty mieszkania, a ona się w jakimś (niewielkim) stopniu dorzuca - ale właściwie czy ten stopień jest dla niej niewielki? Czy nie ma jakiś historycznych zobowiązań, które spłaca? Bo skoro tyle pracuje to nie ma przecież nawet czasu na te "przyjemności"
  • Odpowiedz