Wpis z mikrobloga

@WielkiNos sytuacja z ubiegłego tygodnia. Szedłem do fryzjera, budynek schowany za drugim, jakby taka oficyna, przejście do salonu to wąska ścieżka może 3 metrowa. Patrzę a na tej ścieżce stoi wózek dziecięcy a do niego przypięty pies, taka skiała nieduża. Chce przejść i widzę że szczeka, jakby się chciał zerwać z tej smyczy, próbuje go obejść ale ni #!$%@?. Myślę kij, idę, no i oczywiście doskoczył do nogi, zadrapał mnie po
  • Odpowiedz
@WielkiNos jestem psiarzem, ale typ ma rację
Moja Bryzia zazwyczaj wszystkich ignoruje, ale czasem przy mijance powącha, to przepraszam

Dzisiaj np minęliśmy panią z małym (rok - dwa) dzieckiem. Dzieciak się zainteresowal, zapytałem panią, czy chcą się przywitać. Bryzia podeszła, powąchała młodego, pani podziękowała, poszliśmy.
Ale zasadniczo nie pozwalam jej podchodzić do obecych
  • Odpowiedz
  • 0
@WielkiNos: Palacze też mają sprawne głowy, jak komuś śmie przeszkadzać rakotwórczy dym wlatujacy do jego mieszkania. Przecież palacz w swoim smrodzić nie będzie :)
  • Odpowiedz
  • 0
@WielkiNos ja czasem myślę że to są dyskusje z jakiegoś generatora, przecież nikt by tak nie napisal. Chociaż czasem czytam komentarze wykopków i też się trafi taki debilny omentarz jak ten więc to chyba nie generator...
  • Odpowiedz
Chłopie, takie akcje się mogą zdarzyć, ale prawdopodoboenstwo że cię pies pogryzie jest bardzo niskie. To gdzie ten Adam biega xD? Prędzej wpadnę na dzika niż na groźnego psa. Mam park pod domem, las 10 min od domu, w nim jeździłem na rowerze i biegałem i nawet jakby raz do mnie podbiegł jakiś pies to bym sobie gazu nie kupił i nie myślał o kopaniu psów co wyjście na dwór.


@zasadzka01:
Mieszkam na gęsto zamieszkanej wsi, dużo wieczorami jeżdżę na rowerze. Za co drugim mijanym ogrodzeniem jest jakaś ujadająca bestia. A co dziesiąte ogrodzenie ma do tego po prostu otwartą na oścież bramę.

Owszem, zdecydowana większość tych psów dobiega do tej bramy i po prostu z odległości na mnie szczeka - to jest NORMA podczas praktycznie każdego wyjazdu. Czasami taki kundel wybiega, i przez kilkadziesiąt metrów za mną
  • Odpowiedz
@WielkiNos: kiedyś opowiadałem tę historię na wykopie. Pojechałem z rózową w góry (nasze, kraina wygasłych wulkanów). Wracamy z wycieczki, ostatnia "zakręcona-prosta" i wyskakuje z posesji pies. Wielki, sięgał mi do bioder, na oko 40-60 kg. Różowa odruchowo stanęła za mną, ja odruchowo ustawiłem się w pozycji bojowej i ją zasłoniłem. Pies chce się rzucić (groźnie patrzy i czeka na okazję) zacząłem się drzeć do niego i właściciela.
"co pan krzyczy,
  • Odpowiedz
@WielkiNos @Trzesidzida mój sąsiad przygarnął jakiegoś psa, który jest bardzo agresywny. Raz zaatakował mojego pieska i gdy go broniłem, to rozerwał mi spodnie. Przedwczoraj sąsiad przyszedł do mnie po coś i zanim przyszedł ten kundel. Pies wszedł na taras, gdzie siedział mój piesek i go zaatakował... Nie miał za dużo szczęścia, bo stałem pół metra dalej. Agresor dostał kopa i spadł ze schodów. Sąsiad nie zareagował, bo wiedział, że miałem
  • Odpowiedz
@WielkiNos: mam psa i jak najbardziej uważam taką reakcję za prawidłową, sam nawet reagowałbym tak zwłaszcza gdy jakiś inny pies atakowałby mojego - wiele razy byłem już gotów do takiej reakcji, na szczęście nie musiałem
  • Odpowiedz