Wpis z mikrobloga

Witam wszystkich na #wojnawkolorze następcy tagu #iiwojnaswiatowawkolorze.

MORDERCY Z PALESTYŃSKIEJ WIOSKI

Był poranek 9 kwietnia 1948 roku, gdy na rogatkach wsi Dajr Jasin arabski wartownik dostrzegł grupę postaci w mundurach khaki i płaskich, angielskich hełmach. Był czujny, mogli to być co prawda Anglicy, ale mogli też... Zawołał hasło: ''Mahmud'', ale głos odpowiedział mu po hebrajsku - ''Lohemet''. Wówczas wartownik zaczął krzyczeć: ''Jahud! Jahud'' i otworzył ogień...

9 kwietnia 1948 roku do wioski Dajr Jasin wdarły się oddziały żydowskich bojówek - Irgun i Lehi, liczące 120 bojówkarzy. Wioska ta leżała na przedmieściach Jerozolimy. Znajdowała się na wzgórzu, górującym nad jedyną szosą prowadzącą do miasta. Wioskę zamieszkiwali głównie pokojowo nastawieni Arabowie, dość zresztą zamożni, bo żyjący z kamieniarstwa. Na początku 1948 roku zawarli oni rozejm z żydowskimi miejscowościami (m.in. sąsiednim kibucem Giwat Szaul), obiecując neutralność. Gdy do Dajr Jasin przybyli bojownicy Armii Świętej Wojny - arabskiej samoobrony przed bojówkami żydowskimi - mieszkańcy wsi odmówili udzielenia im pomocy i wstąpienia do organizacji. Mieszkańcy arabskiej wsi ostrzegli nawet swoich ż. sąsiadów przed atakiem Armii Świętej Wojny.

Dla żydowskich bojówek jednak istnienie jakichkolwiek arabskich wsi w rejonie było zagrożeniem. Szczególnie, że na początku kwietniatoczyła się ''bitwa'' o wieś Al-Kastal, leżącą na zachód od Dajr Jasin. Utrzymanie szosy do Jerozolimy było strategicznie ważne dla Żydów w trakcie toczącej się właśnie wojny domowej w Palestynie. Arabowie zaciekle atakowali konwoje z zaopatrzeniem i rozbijali kolumny zaopatrzeniowe. Opór Arabów, niechętnych planowi podziału Palestyny i wysiedleniom ich z własnych domów, rósł. Od listopada 1947 roku do lutego 1948 r. do Jerozolimy dotarło 236 konwojów z zaopatrzeniem (w sumie 2160 ciężarówek z 9 tys. ton towarów). W marcu - tylko 45, z czego dotarło 37. Gdy Arabowie 31 marca rozbili konwój Chulda, ż. bojówki zdecydowały się przystąpić do rozprawy z niepokornymi Arabami. Potyczka o Al-Kastal trwała do 8 kwietnia, gdzie uwidoczniło się, że ż. bojówki nie radzą sobie z Arabami. Potem oczy Żydów spoczęły na Dejr Jasin.

Początkowo Żydzi używali samochodu pancernego z głośnikami, by przekonać arabskich mieszkańców do opuszczenia swych domostw, jednak ten wpadł do rowu w ciemności. Przed świtem żydowskie oddziały okrążyły wioskę i zaczęły się do niej zbliżać. Jednak czujność arabskiego wartownika spowodowała, że plan skrytego podejścia do wioski się nie powiódł. Arabowie otworzyli ogień, co bardzo zdezorganizowało natarcie. Żydowscy bojówkarze, zaprawieni głównie w sabotażu i akcjach terrorystycznych, kompletnie stracili głowy. Zaczęli biegać od domu do domu, chaotycznie strzelając. Do okien wrzucali granaty. Nie patrzyli, czy i kto do nich strzela. Od granatów ginęły całe rodziny, nierzadko w swoich łóżkach...

Bojówkarze postrzelili nawet... własnego dowódcę, Amosa Kejnana. Rozważano odwrót, ale ranny Kejnan naciskał na kontynuowanie szturmu. Z Jerozolimy przyjechał ambulans by zebrać licznych rannych, oraz ciężarówki z materiałami wybuchowymi. Bojówkarze wrzucali całe ładunki, wysadzając niekiedy całe domy, w których gruzach ginęły całe arabskie rodziny. Sprowadzono także oddział Palmach - następców Specjalnych Jednostek Nocnych i Straży Mobilnej z lat 30. - którzy przybyli z moździerzami i samochodami pancernymi. Ci zaczęli ostrzał wioski i po godzinie 11:00 złamali wreszcie opór Arabów.

Gdy żydowscy bojówkarze weszli do wioski... zaczęła się straszliwa rzeź.

Oficer Palmach, Meir Pa'il wspominał:''Odstępcy z Irgunu i Lehi okradali wieś. Kradli wszystko: kurczaki, zestawy radiowe, cukier, pieniądze, złoto i wiele więcej... Wszyscy dysydenci chodzili po wsi brudni od krwi i dumni z liczby osób, które zabili. Ich brak wykształcenia i inteligencji w porównaniu do naszych żołnierzy był oczywisty''.

Bojówkarze chodzili od domu do domu i mordowali arabskich mieszkańców. Kobiety bito brutalnie, zdzierając im pierścionki z palców i wyrywając kolczyki wprost z uszu. Bojówkarze żydowscy deptali im ręce podkutymi buciorami, zdzierając bransoletki. Inne wywlekali z tłumu i brutalnie gwałcili. Opierające się były mordowane na miejscu. Ponad stuletnią staruszkę pobito dotkliwie kolbami po głowie. Jedną z dziewczyn arabskich rozerwano na kawałki. Zamordowano również wiele dzieci, w tym trzydzieści (!) niemowląt.

Oficjalny przedstawiciel Czerwonego Krzyża - Jacques de Reynier - poinformował, że zastał na ulicach ponad 200 ciał, wiele z odciętymi głowami, lub zupełnie rozczłonkowanych. Niektóre - z odciętymi genitaliami. W domach widział ciała ofiar zastrzelonych, rozerwanych granatami i zadźganych nożami. Zapamiętał zwłaszcza zwłoki kobiety w 8. miesiącu ciąży, zastrzelonej strzałem w brzuch.''Kiedy już miałem wychodzić, usłyszałem coś jakby westchnienie. Zacząłem rozglądać się wokół, szukać między trupami, aż natrafiłem na małą, ciepłą stopę. Należała do 10-letniej dziewczynki, rozerwanej granatem ręcznym, ale wciąż jeszcze żywej."

Nie wiadomo, ile osób zginęło w walce, a ile zamordowano. Uważa się, że było to pomiędzy 107, a 254 osoby. Niemal wyłącznie bezbronnych cywilów.

Rzeź przerwało przybycie o 15:00 żydowskich mieszkańców kibucu Giwat Szaul, którzy zaczęli nazywać bojówkarzy mordercami i bandytami, broniąc osobiście arabskich sąsiadów. Bojówkarze wówczas ściągnęli ciężarówki z Jerozolimy, gdzie załadowano 250 Arabów - kobiet i dzieci - i wywieziono do miasta. Tam prowadzono ich ulicami, gdzie żydowscy mieszkańcy obrzucali ich kamieniami, pluli i lżyli. Zostawiono ich pod Bramą Damasceńską w dzielnicy arabskiej. 55 dzieci - sierot z Dajr Jasin, których rodziców zamordowali bojówkarze - zostawiono ot tak, bez żadnej opieki. Wszak był piątek, popołudnie, więc religijni bojówkarze udawali się na szabas...

Kilka dni później, 13 kwietnia, rozgniewani Arabowie zmasakrowali konwój medyczny Hadassa, zabijając m.in. bojówkarzy, którzy brali udział w napaści na Dajr Jasin.

Dowódcami Irgun i Lehi byli Menachem Begin i Icchak Szamir. Obaj nigdy nie żałowali popełnionego czynu. Wręcz przeciwnie, byli z niego bardzo dumni. Begin wydał po fakcie odezwę do swoich bojówkarzy: ''Powiedzcie swoim żołnierzom: przeszliście do historii Izraela swoim atakiem i podbojem. Podążajcie tą drogą aż do ostatecznego zwycięstwa. Tak jak w Dajr Jasin, tak i wszędzie indziej - będziemy atakować i razić naszych wrogów. Boże! Boże! Ty nas wybrałeś do podboju.''

Obaj zostali wielokrotnymi (!) premierami państwa położonego w Palestynie. Begin otrzymał nawet... Pokojową Nagrodę Nobla. Poza mordem w Dajr Jasin, Begin brał udział w przygotowaniu krwawego zamachu na hotel ''King David'' w Jerozolimie 22 lipca 1946 r., w którym zginęło 91 i zostało rannych 49 osób.

Z kolei Szamir był laureatem prestiżowej Israeli Prize. Mimo że był terrorystą, odpowiedzialnym za m.in. zamordowanie 17 września 1948 r. szwedzkiego dyplomaty, hrabiego Folke Bernadottego, który pod koniec II WŚ uratował 15 tysięcy Ż. z niemieckich obozów koncentracyjnych w ramach akcji ''białe autobusy''. Ż. akcje terrorystyczne w Palestynie w latach 1944-1948 będę opisywał w przyszłości, jeśli chcecie.

Obaj mają swoje ulice m.in. w Tel Awiwie i innych miastach jako ''wybitni mężowie stanu''. Begin - przypominam, wychwalający mord na dziesiątkach bezbronnych kobiet i dzieci - ma swoją tablicę w Warszawie...

Bestialstwo to wstrząsnęło nawet ż. władzami, a przyszły wieloletni premier Dawid Ben Gurion nazwał Begina ''Menachemem Hynkelem''. Jednak łzy były to cokolwiek krokodyle, bo mord w Dajr Jasin był jednym z wielu tego rodzaju przypadków w Palestynie. 13 grudnia 1947 r. doszło do podobnej masakry w Jehida, 18 grudnia - w al-Kiszas, 14 lutego 1948 r. - w Sa'sa, 13 marca - w al-Hussajnija, 2 maja - Ein al Zeitun, 13 maja - w Abu Szusza, 21 maja - w Bajt Daras... Trudno jest ustalić dokładne liczby ofiar. W wielu przypadkach ''oficjalne źródła'' mówią, że do żadnych masakr nie dochodziło, że wszystkie ofiary zginęły w walce.

Jednak wszędzie tam, poza mordami na cywilach, towarzyszyły gwałty, grabieże i burzenie domów. Wsie znikały całkowicie z powierzchni ziemi, a ich mieszkańców - o ile nie zginęli - wypędzano. Wskutek tych wydarzeń, szczególnie rzezi w Dajr Jasin, nastąpił exodus 750 000 Arabów, którzy porzucali swe domy, lub byli wypędzani przez Żydów. 250-300 tysięcy - jeszcze przed powstaniem państwa w Palestynie. Ż. bojówki zniszczyły doszczętnie od 400 do 600 (!) arabskich wsi. Wydarzenia te były jednym z powodów wojny 1948 roku.

Wydarzenia te miały miejsce zaledwie trzy lata po tym, jak w niemieckich obozach koncentracyjnych wygaszono piece krematoryjne. Warto o tym pamiętać, także i dzisiaj.

Jak przed wojną, podczas powstania arabskiego, powiedział proroczo generał Bernard L. Montgomery, późniejszy legendarny pogromca jakiegoś Niemca z goglami:

''Żyd morduje Araba i Arab morduje Żyda. To obecnie dzieje się w Palestynie i będzie tak trwać z pewnością przez następne pięćdziesiąt lat''.Na zdjęciu: bojówkarze Irgun i Lehi.

Mój fanpage na Facebooku: https://www.facebook.com/WojnawKolorze2.0/

Jeśli macie ochotę mnie wspierać, zapraszam do odwiedzenia profilu na Patronite, lub BuyCoffee i postawienia mi symbolicznej kawy/piwa za moje teksty.

https://patronite.pl/WojnawKolorze
https://buycoffee.to/wojnawkolorze

#gruparatowaniapoziomu #qualitycontent #historiajednejfotografii #wojna #historia #ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #izrael #zydzi #palestyna #bliskiwschod #zbrodniarzewojny
IIWSwKolorze1939-45 - Witam wszystkich na #wojnawkolorze następcy tagu #iiwojnaswiato...

źródło: IMG_0350

Pobierz
  • 4
  • Odpowiedz