Wpis z mikrobloga

  • 241
@Koziom: i kancelaria sejmu, która podlegala uber marszałek witek, nie wiedziała że gość jest agentem i wydała pozwolenie na wejście
  • Odpowiedz
@Koziom: to jest propaganda kierowana do pisowców, zatwardziały pisowiec uważa że Szmydt to jest człowiek Tuska i że Tusk pozwolił mu uciec na białoruś, autentycznie takie coś słyszałem od pisowca xD

ciekawe ile % mają tego betonu
  • Odpowiedz
był tam w charakterze świadka


@Koziom: nie był. Nie był wezwany na komisję. Ba! Nawet wywiązała się pyskówka z przewodniczącym Astem w tej sprawie (ok 10 minuta nagrania z przebiegu komisji). Szmydt był tam gościem poseł Gasiuk-Pihowicz. Gdyby był świadkiem, zostałby wezwany przez przewodniczącego, tymczasem on został zaproszony w trybie § 47 ust. 2 pkt 1 zarządzenia marszałka, czyli na prośbę posła lub senatora. W zasadzie on nie miał prawa
  • Odpowiedz
chyba tego że to nie było takie oczywiste, że z gościem było coś nie tak - dla obu stron

@stan-tookie-1: Ja uważam, że jest jednak drobna różnica między zaproszeniem kogoś na komisję a zrobieniem go dyrektorem Departamentu Prawnego w KRS ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@stan-tookie-1: Myślę, że nie. Co więcej, myślę, że kadry pisu, które go awansowały też nie, ale co innego zaprosić kogoś na komisję a co innego uczynić dyrektorem w jednej z najistotniejszych instytucji sądowych w kraju. W jednym i drugim przypadku background check powinien wyglądać nieco inaczej, co nie?
  • Odpowiedz
W jednym i drugim przypadku background check powinien wyglądać nieco inaczej, co nie?


@matt-pitt: nie wiem czy służby sprawdzają sędziów którzy awansują. to jest dziwna grupa zawodowa która bardzo się broni przed jakąkolwiek kontrolą

Myślę, że nie. Co więcej, myślę, że kadry pisu, które go awansowały też nie


@matt-pitt: i o to chodzi, nikt nie wiedział że z gościem jest coś nie tak, a teraz tylko się przerzucają
  • Odpowiedz