Wpis z mikrobloga

@BurritoHuxley: no tak, ale aranżacja cała tu robi robotę wg mnie, że jest tak specyficznie nostalgicznie ale twardo dość. Stanisław nie miał imo tej surowości przez co w oryginałach był inny całkiem efekt.
  • Odpowiedz
@serio_serio: Zgadza się, Kazik zrobił z pijackich taśm ojca sztos. Trzeba w każdym razie przyznać, że tata miał nosa do chwytliwych melodii. Aranż Kultu tylko wydobył z tych linii melodycznych to, co najlepsze. Na obu płytach co najmniej połowa to "kultowe" kawałki (choć kilka z nich to przedwojenne szlagiery śpiewane przez Tatę Kazika).
Co ciekawe, Staszewskiego śpiewał w tamtych czasach (początek '90) też Jacek Kaczmarski. Bodajże na płycie "Bankiet" znajduje
  • Odpowiedz
@PiccoloColo: Kurła, ja rozumiem, że wykonanie Staszewskiego przez Kaczamrskiego, może Ci nie leżeć, bo wg mnie też są mocno przeciętne, natomiast pastisze "Ostatnie Dni Norwida" "Kochanowski" "Aleksander Wat" "Epitafium Brunona Jasieńskiego" "Czaty śmiełowskie" to jest p--------y kosmos
  • Odpowiedz
  • 0
@DeoLawson Tzn. zgadzam się, bo "pastisz" użyłem w rozumieniu znacząco prześmiewczym, żeby nie powiedzieć jajcarskim, dlatego dałem za przykład Celinę. Mogłem być bardziej precyzyjny. Kazik tutaj interpretuje po mistrzowsku w swoim ponurym, barowym stylu.
  • Odpowiedz
@PiccoloColo Tata Kazika i zaraz potem Muj wydawca to dla mnie szczytowy rozwój Kultu. Oczywiście przed i po powstała cała masa ultra fajnych rzeczy, ale klimat tych dwóch albumów jest nie do pobicia. Dodatkowo teksty Pana Stanisława to j----e mistrzostwo.
  • Odpowiedz
  • 1
@BurritoHuxley To prawda, że Kaczmarski wykonywał te piosenki nieco wcześniej od Kazika.

Ciekawostka: Kaczmarski z Kazikiem zagrali kiedyś wspólnie "Baranka". Vid rel pochodzi z filmu dokumentalnego pt. "Tata Kazika".
moby22 - @BurritoHuxley To prawda, że Kaczmarski wykonywał te piosenki nieco wcześnie...
  • Odpowiedz