Wpis z mikrobloga

@lufa08: Pacjent podczas jazdy bez słowa po prostu otworzył drzwi i wyskoczył. Wstał otrzepał się i gdzieś pobiegł ( ͡ ͜ʖ ͡) Jego kolega nie miał pojęcia co się stało i ja również. Zapłacił za kurs, przeprosił za kolegę i sytuację oraz dostałem solidny napiwek. #!$%@?
( ͡ ͜ʖ ͡)
  • Odpowiedz
@lufa08: dwa razy chciały się rypać na nocnej, jedna nie rozumiała że nie jestem zainteresowany, a już miałem kolejne zlecenie. "Gangus" mi groził całą drogę, wezwałem pomoc przez terminal, ale zanim ktoś przyjechał już miałem go na glebie. Niektórzy przyjechali z klientami, klienci prawie typa zlinczowali. Aż gangus się popłakał. Starsza pani zeszczała mi się na fotel, miała pretensje że śmiałem zwrócić jej uwagę i prosić o zwrot kosztów prania tapicerki.
  • Odpowiedz
@bbr555:

dwa razy chciały się rypać na nocnej, jedna nie rozumiała że nie jestem zainteresowany


jedna nie rozumiała, a ta druga? ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)
  • Odpowiedz
@lufa08 ogólnie opowieści bym miał bez liku ale taka na szybko-stoję na postoju na szarym końcu, gość puka w szybkę i mówi że ja tu największy z tych wzystkich taksiarzy i on mi da 350 euro jak się zamienie z nim na buty i na spodnie (Irlandia) bo go nie chcą do klubu wpuścić w roboczych. A że miałem jakieś #!$%@? dresy i adidasy szmaty to wróciłem do domu wyglądając jak malarz.
  • Odpowiedz
@lufa08: dwóch nafuranych słowaków/cyganów/mafiozo co po burdlu chcieli jechać do Czech po towar i nie przyjmowali odmowy. Mówili że płacą ile chcę i z portfela wyciągali spokojnie z półtora kafla na oko, ale coś jednak nie dałem się przekonać. Potem typ mi wziął telefon i chciał odkupić, nie chciał oddać. Ale w końcu rozmową się udało wszystko ogarnąć, wysiedli, zapłacili za kurs z burdla do kasyna i poszli.
  • Odpowiedz