Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Mam problemy z porywczością. Tytułem wstępu. Czy są tu faceci, którzy mieli podobnie i sobie z tym poradzili? Jeżeli tak, to w jaki sposób?
Kur*a, lata terapii za mną (8 lat terapii indywidualnej, rok terapii grupowej), leczenia psychiatrycznego też (9 lat, ciągle w leczeniu) i nie mogę wyleczyć się z jakiegoś takiego durnego agresywnego zachowania. Wystarczy, że np. zatrąbi ktoś klaksonem na osiedlu i jak będę akurat na dworze, to podejdę i będę kręcił Małysza, aż problem eskaluje. Wtedy to w ogóle odpalam się totalnie i jedyne czego chcę, to żeby ta osoba wyszła z auta i mnie zaatakowała, żeby doszło do mordobicia. To tylko przykład. Takich sytuacji jest masa. Wyrzucenie niedopałka przez kogoś w aucie przede mną i jest to dla mnie trigger. Przejazd na czerwonym? Potrafię taką osobę dogonić i sam łamiąc przepisy próbować mu wmówić, że to on zrobił źle i znowu - liczyć na to, że będzie chciał się n---------ć. Strasznie mnie to męczy, bo kiedyś wiem, że mogę stracić panowanie nad sobą i ponieść jakieś konsekwencje tego zachowania. Żadne techniki relaksacyjne nie pomogły. Żadne leki, czy to neuroleptyki, które robią z człowieka warzywo czy paroksetyna w dużych dawkach nie potrafiły we mnie tego wyłączyć. Libido było zerowe, czułem się jak zombie, ale agresja i tak we mnie była. Rady pokroju IDŹ NA SIŁOWNIĘ nic nie dadzą, bo na siłownię chodzę regularnie, ze sportami walki też mam coś tam styczność i często jestem 'BITY' na sparingach, i w ogóle to we mnie nie hamuje tych porywczych zachowań.
Testosteron nieważne czy na cyklu czy zejście i poniżej widełek - nie ma znaczenia.
Spełniony finansowo i zawodowo. Miałem tomograf głowy pod kątem tego czy nie mam guza przysadki (takie było podejrzenie), nic, z głową w porządku (poza zaburzeniem osobowości(narcyz, zdiagnozowany) i nerwicą).
Są momenty, że po prostu nie czuję lęku (zabawne, zwłaszcza, że mam nerwicę i ogólnie lęk czuję często) wtedy gdy powinienem go czuć. Jakby nie było we mnie strachu, że mogę dostać po mordzie, że ktoś może mi nóż wbić, że ktoś może po prostu mnie unicestwić. W momencie jak uderzy ciśnienie to nie obchodzi mnie nic tylko dana sytuacja.
Nie wiem gdzie szukać pomocy, bo tak jak wspomniałem psychoterapeuci jak i psychiatrzy, którzy mnie leczyli, problem znają i też nie wiedzieli jak go rozwiązać. Zawsze gdy coś takiego odwalę, to potem, po fakcie, jak już opadną emocje, to czuję straszny wstyd - to jedyny moment w życiu, kiedy jestem w stanie odczuwać wstyd, ale tylko gdy nikt nie widzi.
Ktoś miał podobnie i udało mu się z tym wygrać? W jaki sposób?

#mezczyzni #problemyniebieskichpaskow #meskosc #mirkokoksy #depresja #psychika #psychologia



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: digitallord
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@mirko_anonim

Oczywiscie o swoich ofiarach nie wspominasz bo ty jestes najwazniejszy. Ile osob pobiles albo w jakikolwiek sposob skrzywdziles?

Znalem takich jak ty co im wiecznie emocji w zyciu brakowalo. W 90 latach pełno takich łbów latało. Część siedzi albo nie zyje
  • Odpowiedz
@mirko_anonim no p--------e masz chłopie. Dobrze chociaż tyle że jesteś tego świadom. Czy wiesz dlaczego rozwinęło się u ciebie zaburzenie narcystyczne? Jak w ogóle podchodzisz do tej diagnozy? Czy są jakieś fazy w życiu czy nawet momenty gdzie ta porywczość i agresja są większe/mniejsze?
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
✨️ Autor wpisu (OP): @Kiedys_Mialem_Fejm

Nie pobiłem nigdy nikogo ani nikomu krzywdy nie zrobiłem. Psychicznie może i owszem, ale jestem rozgrzeszony. Nie o tym temat.
Emocji ogólnie mi nie brakuje. To jest moment, gdy coś się dzieje to nagle dostaję małpiego rozumu. Czy walę towar? Nie, testosteron, to nie towar, i nie, nie walę, tylko sprawdzałem czy ma on wpływ na moje zachowanie - dlatego wiem, że nie ma. Bo nieważne ile testosteronu mam, nawet jeżeli poniżej skali... to i tak mam problem z agresją.
Czy patus, to nie wiem, jednak faktem jest, że nie chciałbym nigdy nikogo skrzywdzić i dlatego szukam porad od osób, które miały podobne
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 0
✨️ Autor wpisu (OP): @szzzzzz: nie wiem tak do końca. Domysły są różne, ale bazowo można uznać fakt, że rodzice mi na wiele pozwalali bo byłem mocno wyczekiwanym dzieckiem; do tego tata też przejawia cechy narcystyczne (choć nie zdiagnozowałbym pełnego zaburzenia osobowości). Od małego utwierdzano mnie w mojej wyjątkowości, a ja pielęgnowałem swoją niechęć do wszelkiej empatii, uznanie zła i uwielbienie manipulacji (pierwsze książki nt. jak kłamać, jak manipulować,
  • Odpowiedz
@mirko_anonim gratuluję. Większość narcyzów w ogóle nie uznaje diagnozy i naprawdę uważa że są absolutnie wyjątkowi a wszyscy inni to naprawdę śmiecie. To co mówisz o swoim dzieciństwie dużo wyjaśnia, to też dobrze wiedzieć, być tego świadomym.
Chyba już wiesz że narcyzm to tak naprawdę zakamuflowany lęk. Widać to pięknie u ciebie, kiedy to on wychodzi na wierzch. Może tutaj jest rozwiązanie? Skupić się bardziej na tych zaburzeniach lękowych, poczytać jakieś
  • Odpowiedz