Wpis z mikrobloga

Państwo Polska dopadł straszliwy kryzys – kryzys demograficzny. Tysiące młodych obywateli i obywatelek nie płodzi dzieci (boją się mieć dzieci albo nie może ich mieć z przyczyn niezależnych od nich).
Co możemy zrobić by odwrócić spadające trendy – Polska wymiera. Pisałem wcześniej że jednym z pomysłów na poprawę populacji jest zwyczajnie poprawa jakości życia w skrócie lepsza ideowa polityka. Drugim sposobem jest zmiana mentalności z hedonistycznej i kolektywnej czyli mało ambitnego rurkowca który chce tylko żreć na uśmiechniętego i nowoczesnego rodaka czy jakoś tak. Trzecim sposobem jest polityka migracyjna jako ratunek polskich chłopów a czwarty pomysł to geomaxxing.
Geomaxxing/Seamaxxing czyli w dużym skrócie mireczek jedzie sobie do krajów trzeciego świata w poszukiwaniu żony obniżając sobie przy tym swój standard życia. Wszystko ładnie pięknie jeśli podejdziemy do tematu hurraoptymistycznie a nie realistycznie. Bo przecież wiadomo że tamtejsze laski też nie polecą na losowego cebulaka.
Wiem że powtarzam się z jednym argumentem i przekładam Filipiny ponad Tajlandię czy Afrykę…..
Pierwszą przeszkodą jest transport – nie każdy piwniczak będzie chciał pojechać na zadupie szukać tej jedynej rzucić wszystko i pojechać do Azji. Kupić bilet, wsiąść w samolot, jechać dyliżansem, itd…
Druga przeszkoda. To nie jest tak że każda cudzoziemka rzuci się mirkowi na szyję bez wymagań. Kobiet niezależnie od kultury myslą o księciu z bajki. Cudów nie ma
W Azji i Afryce niższy socja i w ogólnie standardy życia na niższym poziomie. Gorsze warunki do życia i prawa mniej wolnościowa czy wolnorynkowa. Mniej wykształconych kobiet przez co te mogą być bardziej nakierowane na siedzenie w domu i wysysanie z faceta pieniędzy. Kraje trzeciego świata są mniej wolnościowe, Azja jest nakierowana na seksturystykę a Afryka na biedę.
Różnice polityczne na przykład prorosyjskość która jest bardziej popularna w krajach azjatyckich jak Indonezja czy Wietnam co może wpłynąć negatywnie na relację choć nie sądzę że każda baba będzie powielała ruską narrację, pewnie wielu ma ją w dupie bo nie interesuje się polityką i religią ale…. inteligencja nie błyszczą.
Jak już jesteśmy przy Azjatkach to chwali się je za to że ugułem nie są zapasione. Ciemną stroną jest brak higieny, krzywe zęby, brak różnorodności (wyglądają podobnie) i materializm. Dość częsty widok młodej Azjatki z dwukrotnie starszym kasiastym tatuśkiem. Przeciętna murzynka czy azjatka nie jest tak urodziwa czy zadbana co przeciętna Europejka. Panuje tam inny kanon piękna. Załóżmy sebek, mirek czy inny pioter pojedzie na drugi kraniec świata; bariera językowa i kulturowa. Dla tamtejszych kobiet biały facet = złoty bilet. Większość kobiet niezależnie od kultury będzie wymagać by facet reprezentował wyższy od niej status społeczny tak zwana hipergamia. Nie wystarczy być białym Europejczykiem by rzułto-czarne laski sikały po nogawach. Kusi egzotyka i większy pindol niż średnia azjatycka i kasa. Nie winię tutaj kobiet wiele z nich myśli praktycznie i pragmatycznie o swojej przyszłości na swój sposób.
Geomaxxing ma sens jeśli jedziesz za granicę z konkretnym kapitałem finansowym i ergonomicznym (chodzi o pracę). W skrócie musisz mieć pieniądze i plan awaryjny na wypadek jakby nie wyszedł podryw z tubylcami. Przecież musisz z czegoś żyć za granicą i po ewentualnym powrocie. Bądźmy realistami pojedziesz do Tailandii, Filipin, Wietmanu czy Indonezji czyli do krajów ASEAN i co dalej ? Pomyślcie jak to brzmi zdesperowany stulejarz migruje do Kambodży w poszukiwaniu żony, tak samo lokalna Tajka będzie przeprowadzać się do Polski przez pół świata dla jakiegoś mareczka z januszexu. Trochę realizmu, geomaxxing jest sensowny dla faceta który traktuje wyjazd jako przygodę i alternatywę, bo lubi podróżować i chce zmienić klimat a nie jako plan główny. Może pracuje zdalnie za granicą i wyjechał na pół roku może dłużej a typ podróżnika, nomada chętnego na seksturystykę niż na małżeństwo.
Kolejny aspekt, charakter kobiet.
Wiążąc się z cudzoziemką wiążesz się z jej rodziną czyli jej ojcem, braćmi, wujkami, ciotkami i znajomymi. Kraje trzeciego świata są bardziej prorodzinne i tradycyjne niż zgniły kapitalistyczny zachód, co ma swoje minusy i plusy. Chodzi zwłaszcza rodziny mieszkające na prowincji (takich ichnich wersji naszego podkarpacia) oczekują, że kobieta znajdzie sobie księcia z bajki a ten będzie zasuwał na wszystkich. Wiele kobiet może być nastawiona na taki model rodziny –samiec zapierdziela jak mały samochodzik, nie interesuje się domem a kobieta niezbyt mądra siedzi na kanapie i szuka wymówek na swoje lenistwo. O ile rodzina zadbała o jej edukację to może coś z niej będzie bo co można mieć z kury domowej całkowicie uzależnionej od męża? Osobiście wolałbym związek oparty na współpracy i szacunku a nie na pasożytnictwie. Trzeba pamiętać że kultura afrykańska czy azjatycka różni się od tej europejskiej.
Przekabacenie baby na styl europejski na siłę może się nie udać. Tak samo z ruchawicy nie przerobisz na cnotkę i na odwrót. Niestety w wielu przypadkach związki z takimi kobietami udają się wtedy kiedy facet staje się podległy wobec jej rodziny (szacunek do starszych choćby bredzili jak potłuczeni i zachowywali się jak knury) i zasadom a zasady są proste – chłop musi być twardy… albo przynosić hajs w zębach kiedy kobieta leży i pachnie. Ot, tradycyjny model rodziny
Trzeba być nieźle zdesperowanym by rzucić wszystko i pojechać w nieznane dla lokalnej karyny by zostać potencjalnym bankomatem dla całej jej rodziny w kraju z gorszą opieką zdrowotną, klimatem i w ogóle w kraju gdzie prawa człowieka są częściej łamane.
Nie każda szara myszka z prowincji trzeciego świata poleci bezwarunkowo na europejskiego przegrywa bez kasy. Tam panuje inna kultura, bardziej tradycjonalistyczna w której facet trzyma całą rodzinę za ryj. Sporo kobiet z tamtejszych regionów uważa że to facet musi być twardy i powinien przejmować inicjatywę. Często kobieta siedzi w domu jak Ferdek a facet musi tyrać na wszystkich. Choć panuje opinia że są uległe nie znaczy że nie będą cwane. Dla mnie pozytywna uległość to taka kiedy kobieta nie naciska faceta na seks, nie gnoi na każdym kroku, nie mizia się publicznie, jest kompromisowa, ma hobby, jest wierna/uczciwa/ma swoje zasady i swoje zdanie a nawet potrafi wspierać oczekując tego samego. Często brakuje tego balansu, synergii w związkach. Większość kobiet marzy o facecie który zrobi wszystko za nie czy tak zwana niezależna silna kobieta czy szara myszka facet musi przejmować inicjatywę i nie może być #!$%@?ą.
Obawiam się że celem geomaxxingu jest obniżanie sobie standardów białych samców albo przygodny seks. Faceci chwalą się podbojami średnich lasek na standardy europejskie. Kobiety lecące na białasów liczą często na to że ten wyciągnie całą rodzinę z biedy albo są paniami do towarzystwa albo kryptoszonami szukającymi sponsora.
Z tego co ludzie mówią cudzoziemki mogą być strasznie zazdrosne i zaborcze co objawia poprzez chorobliwą zazdrość, narzekaniem, mściwością, cwaniactwem, przekorą i syndromem drama queen. Uważają że facet należy do nich, może zdradzić i podświadomie chcą go zatrzymać dla siebie. Zresztą tamte kraje nie słyną z haseł wierność jest sexy XD
Nie że wszystkie są złe z natury ale generalnie szukają faceta by wyciągnął je z biedy (zwłaszcza te z prowincji). Wychowane w innej kulturze co nie znaczy że wychowane na styl zachodni muszą zmienić się na lepsze. Jeśli znajdziesz pracowitą to pół biedy a jak nieroba, to masz tradwife do utrzymania. Nie masz też pewności że za kilka lat stanie się bardziej roszczeniowa niż Europejka kiedy poczucie głód zachodniej kultury -
Te lokalne są miłe ponieważ szukają chłopa, który podniesie jej status (jak większość kobiet) a nie typowego przegrywa z pryszczem na mordzie i stulejką bez oszczędności. Wiele pochodzi z biednych rodzin więc muszą nadrabiać typowymi kobiecymi manipulacjami by owinąć sobie chłopa wokół palca na swój babski sposób. Do tego sporo lasek tak średnio 3/10-5/10
Załóżmy wyrwiesz laskę na stałe to musisz znaleźć taką która nie leci wyłącznie na kasę i jest w miarę ogarnięta. Co dalej ? Co z językiem, kwestiami rodzinnymi, szokiem cywilizacyjnym i wieloma innymi sprawami. Wiele z nich być może nawet nie widziało dużego miasta na oczy ale ogarnia wszystkie dostępne social media xD
Kolejna sprawa to fatalne jedzenie – będzie ciężko przestawić się na tamtejsze smrody i ryż. Inna kuchnia do której trzeba się przyzwyczaić.. O języku nawet nie rozwijam, trzeba znać język na poziomie minimum B2 a najlepiej C1 żeby móc rozmawiać bez krępacji. A jak znasz lokalny język to będziesz swojak wojak xD
Trzeba mieć odpowiedni mental, pewność siebie, zaradność, odpowiedni charakter do adaptacji w nowym środowisku; to coś w sobie żeby nie dać się wydymać na kasę jak nie znasz języka i nie jesteś asertywny. Jak już chcesz mieszkać na dlużej to musisz wiedzieć gdzie i jak znaleźć robotę no chyba że jesteś milionerem albo pracujesz zdalnie. Trzeba mieć robione social skillsy. Nie ma problemu gdy chcesz pojechać na weekend do Tajlandii na orgię i wrócić. Większym wyzwaniem jest zamieszkanie na dłużej.
W skrócie geomaxxing nie jest dla każdego jeśli jesteś przegrywem bez mentalnego przygotowania i social skillsów w Polsce, to tym bardziej nie poradzisz sobie w innym świecie. Nie twierdzę że wyjazd za emigracja do Azji to zły pomysł. Ryzykowny i wadliwy pomysł dla przeciętnego mirka. Może jakimś cudem wyjdzie żona i wakacje za granicą a może nie wyjdzie i stracisz czas.
#migracja #migranci #polityka #bekazpisu #pajeet #azja #ciapaci #przegryw #filipiny #geomaxxing #emigracja #incel #przegrywpo30tce
  • 10
  • Odpowiedz
Co możemy zrobić by odwrócić spadające trendy – Polska wymiera. Pisałem wcześniej że jednym z pomysłów na poprawę populacji jest zwyczajnie poprawa jakości życia w skrócie lepsza ideowa polityka.


@Skorvez_957_: Nawet nie ma co dalej czytać, bo wychodzisz z fałszywego, założenia, że poprawa jakości życia sprawi, że zwiększy się dzietność. Jest dokładnie odwrotnie, widać to w każdym kraju świata.
  • Odpowiedz
  • 0
@M4rcinS: Tak, pamiętam o tym - w Afryce standardy życia są niskie a przeciętna rodzina to 5+ dziecka ale nawet o tym teraz nie piszę. U nas nie ma warunków do poprawy demografii z powodu spadających standardów życia - zakaz aborcji, polityka mieszkaniowa, polityka migracyjna, centralizacja i wiele innych
  • Odpowiedz
  • 0
@JustTheDude: no tak średnio bym powiedział, bardziej obalam hurraoptymistyczny pomysł geomaxxingu z dwóch zdań większego postu o zupełnie innym tematecie nazbierała się ściana tekstu.
A jak poprawić demografię? Skoro mirek nie ma gównioka z polką to będzie miał z tajką, ukrainką, białorusinką czy inną panią mokebe xD
  • Odpowiedz
@Skorvez_957_: No ale mirek mający dziecko w innym kraju niż Polska nie poprawia demografii w Polsce. Powiem więcej, mirek wyjeżdzający z kraju pogarsza tą demografię.

Do tego dodajmy, że większość takich mirków to nieporadne ciamajdy, gdzie takiego nawet wysłać gdziekolwiek. W najlepszym wypadku skończyłby jak bohaterowie tagu #raportzpanstwasrodka
  • Odpowiedz
  • 0
@JustTheDude: demografia poszłaby w górę jakby one jechały do nas xD
niestety widzę też po sobie jakbym miał jechać gdzieś na zadupie po tamtejszą karynę. Dlatego to nie jest opcja dla typowych facetów.
Kto będzie przysyłał paczki ze słoikami.....
  • Odpowiedz
@Skorvez_957_: No właśnie, czyli to nie jest rozwiązanie, a ta ściana tekstu bez ładu i składu, kompletnie aczytalna nawet w swoich zbitkach ma niedomówienia, nieścisłości i po prostu błędy, jeśli nie powiedzieć kłamstwa.
  • Odpowiedz