Wpis z mikrobloga

@Fecarbon: jak ktoś dobrze pomyślał, to pewnie już znalazł sobie spadochron w nowej robocie.
Kiedyś pracowałem w firmie, która została przejęta przez inną. Raportowaliśmy problemy z infrastrukturą przed przejęciem cały czas ale mieli to w dupie wychodząc z założenia "może i stare ale działa". Po przejęciu nowy "właściciel" wszedł, zobaczył burdel i zaczął robić plan ogarniania tego burdelu. Do tego czasu jednak już 4 osoby z zespołu i mój manager znaleźliśmy
@120_Dni_Sodomy: Kiedyś zapobiegłem poważnej awarii maszyny na produkcji. Przypadkiem przechodziłem i zobaczyłem, że kilka rzeczy jest nieprawidłowo ustawionych. W ostatniej chwili wcisnąłem wyłącznik bezpieczeństwa i uratowałem przed uszkodzeniem maszynę za kilkaset tysięcy. Kolega, który przybiegł jako pierwszy podziękował mi za reakcję, ale kierowniczek już nie był taki zadowolony bo przeze mnie stanęła produkcja i zaczął sugerować, że to pewnie ja coś przestawiłem. Po chwili zostałem wezwany na rozmowę do kierownictwa. Musiałem
@D1_MIRAS: Ja byłem tą maszyną. Jak przechodzę obok innych maszyn, które obsługują pracownicy z doświadczeniem kilku-kilkutnastoletnim, to też zerknę na pół sekundy i potrafię ustalić że parametry lepiej niż eksperci. Więc #!$%@? im się na maszynę, poprawiam co #!$%@? i odchodzę. Debile