Wpis z mikrobloga

Kto by się mógł pochwalić pracą w #it dla klienta np z USA? Jak wyglądają sprinty, zlecanie zadań itd? Do tej pory pracowałem w firmie z własnym produktem, a niedługo będę miał możliwość pracy w małym software housie gdzie pracę wykonują głównie dla takich klientów.
Trochę się cykam, że będzie mi ciężko przestawić się z pracy dość spokojnej na jednak "wymagającej" dowożenia co sprint pewnych celów w sprincie.
#programowanie #pracait
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Dużo zależy od firmy. Nie doszukiwalbym się istotnych różnic. Jedna różnica to różnica czasowa, u mnie to 6h wiec ja mam po południu a oni rano. Mam Daily codziennie o 15 i raz w tyg retro. Ja tam lubię pracę z ludźmi z USA ale to zależy jak trafisz. No i jak USA to i hindusi, a to już problem
  • Odpowiedz
@Trochutak: No i ogólnie jak coś po drodze nie wypali to najpewniej będzie chirurgiczne cięcie jak w Aptiv ostatnio. Ale pracuje się spoko z amerykanami, chociaż czasami w-----a to że wszystko jest "emejzing". No i musisz sie przyzwyczaić że wszystko jest emejzing do momentu jak jednak nie było tak emejzing i lecisz z projektu z dnia na dzień, szczegołnie w startupach itd xD ale da sie przyzwyczaić
  • Odpowiedz
@Trochutak: brak sprintów, daily w niektórych zespołach tylko polegające na tym że wrzucasz na slacka co robisz, komunikacja głównie asynchronicznie przez slack, spotkanie zespołu raz na tydzień, presji nie ma. Poza tym: wypłata na poziomie amerykańskim (100k-300k USD/rok zależnie od stanowiska i stażu), bonus około 20% rocznej pensji, zależny od wyników firmy (nie twoich), prywatna opieka zdrowotna, opcje na akcje (o dziwo nawet coś warte i firma pozwala je sprzedać
  • Odpowiedz
Jak trafisz na ludzi, którzy nie będą chcieli uwzględnić tego że jesteś w innej strefie czasowej to możesz mieć problem z pracą do późna. Ale to akurat niektórzy lubią więc może to nie być żadnym problemem
  • Odpowiedz
@Trochutak: moje doświadczenie z USA jest o wiele lepsze, niż z klientem Europejskim. Belg czy Niemiec patrzy na Ciebie jak na Hindusa, chce wydoić maksymalnie każdą chwilę, każdą kroplę potu. Z kolei we współpracy z USA zawsze było bajlando i projekty prawie zawsze przekładały się na rozszerzanie współpracy (czy w ramach tego czy kolejnego projektu).
  • Odpowiedz