Wpis z mikrobloga

18+

Zawiera treści 18+

Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.

@valse: ale czemu chcesz się zapadać pod ziemię? Silne zadymienie wydobywające się z mieszkania/balkonu, nikt nie odpowiada na wołania - to dobre powody, żeby wezwać straż. Prawidłowa reakcja. To co tu jest niewłaściwego to palenie rzeczy na balkonie bloku.
  • Odpowiedz
  • 2
@wonsz_smieszek: Wiesz, jak już dowiedziałam się na koniec co było powodem zadymienia, to strasznie mi było szkoda tych strażaków, którzy przjechali czterema wozami. I to w pięć minut. Naprawdę robią dobrą robotę. Teraz tak po fakcie to myślę sobie, że mogłam podbiec do klatki obok, zadzwonić do wszystkich i wypytać co się dzieje. Oczywiście do tej pani strażacy wezwali policję z tego co się orientuję.
  • Odpowiedz
@valse: mogłaś podbiec do klatki, żeby wypytać ewentualnie powiadomić ludzi, że się pali, ale to raczej już po zawiadomieniu straży, żeby nie tracić czasu, kiedy masz wyraźne oznaki że coś jest nie tak. Silne zadymienie z mieszkania jest na pewno nieprawidłowe. Nawet jak się komuś coś przypali w kuchni, ale ma pod kontrolą, to po prostu jest trochę dymu, który szybko się rozwiewa po otworzeniu okna. Z tego co pisałaś zadymienie
  • Odpowiedz
  • 2
@wonsz_smieszek: powiadomiłam od razu zarządcę, który mieszka w tym samym bloku. On zna ludzi, wie mniej więcej kto przebywa w miszkaniach o tych porach, więc pozwoliłam mu działać.
  • Odpowiedz
@valse sluchaj- strażacy się cieszą ze to taka #!$%@? i się cieszą ze nikomu się nic nie stało. Mam nadzieję że pani rozliczona zostanie przez policje/sad. Ty zrobiłeś swoją dzialke- gratuluję postawy!
  • Odpowiedz
@valse: Nawet jeżeli miałabyś informację o tym co faktycznie się dzieje, to zadzwonienie po służby nie byłoby niczym dziwnym. Ostatnie o co podejrzewałbym osobę palącą rzeczy na balkonie, to odpowiednie zabezpieczenie miejsca i bezpieczne obchodzenie się z ogniem. Możliwe że dzięki odpowiednio szybkiej reakcji straży udało się uniknąć większych problemów. A na pewno skróciło proces swawolnego trucia wszystkich na około, w tym ciebie, oparami których z pewnością nie powinniście wdychać. Skoro
  • Odpowiedz
@valse: dla Ciebie medal za postawę obywatelska, dla sąsiadki mandat i pokrycie kosztów akcji, może się nauczy.
Ja sam ostatnio jak jechałem z chłopami z brygady autem, to zadzwoniłem na 112 żeby powiedzieć że leży coś na drodze(pas autostrady) to musiałem się kłócić z czereśniokami że tak trzeba robić i łoni som jebnięci nie jo.
  • Odpowiedz
  • 4
@valse jedyny powód żeby zapaść się pod ziemię, to że telefon na 112 nie był pierwszą reakcją.
Wyobraź sobie, że w momencie, kiedy nie było widać nic przez dym, mieszkanie jakiegos w środku byłoby całe w ogniu.

Taka sytuacja była w moim bloku - na szczęście dla mnie kilka klatek dalej. Mieszkanie zajęło się w kilka minut. Większość sąsiadów chyba o tym wiedziała, ale niektórzy potwierdzali, że właścicielka, która się w nim
  • Odpowiedz
@valse kiedyś się dzwoniło (nie ja w wielu ~10 lat ale sąsiedzi) jak wystarczyło że był dziwny zapach na klatce schodowej (gdzie okazywało się potem że to patelnia "się pali") a ty zastanawiasz się co robić jak dym z mieszkania leci ( )
Dobrze że nie zdałeś pytania na fejsie i czekałeś na odpowiedź
  • Odpowiedz
@valse: Ty chyba nie zdajesz sobie sprawy jak ogień szybko się rozprzestrzenia?
Gdybyś takie rozpoznanie robiła w przypadku prawdziwego pożaru to blok ległby w gruzach
  • Odpowiedz
@valse: to samo miałem, na klatce smród dymu, spod drzwi sąsiada wydobywają się kłębki dymu, pukanie, dzwonienie, stukanie nic. Telefon po straż, wieżowiec, 10 piętro. Przyjeżdżają 3 zastępy plus drabiniasty. Nie mają jak wjechać na osiedle bo #!$%@? słupkami I autami parkującymi na lewo. 4 strażaków taktycznie wjechało na 9 piętro winda i przeszli schodami ostatni kawałek xD pukają, stukają w sumie jak mocniej naduszą to drzwi się wyginają same więc
  • Odpowiedz