też tak macie, że np planujecie jakąś wizytę przykładowo u kosmetyczki i w głowie już przeprowadzacie całą rozmowę i kreujecie całą sytuację a później jak rzeczywiście do niej dochodzi to jesteście zniechęceni i lekko poirytowani bo czujecie się jakbyście musieli robić coś drugi raz a przecież rzeczywiście to jest pierwszy raz i kosmetyczka ma takie wtf a wam się już nic nie chce xd? #pytanie #zwarjowalam
@naksu: najgorzej jak idziesz na pierwszą randkę, wasze przyszłe dzieci już są w Twojej głowie w połowie liceum, a ten niedojrzały typ zamiast doradzić uniwersytet to na początek pyta czy lubisz Taylor Swift.
@naksu: Tak! To był dla mnie duży... Przeszkadzacz taki. Mając coś zrobić, mimowolnie wyobrażałem sobie robienie tego i czułem się tak wykończony, jakbym już to zrobił... I przez to ogarniała mnie mega niechęć, żeby robić to "drugi raz" ;] Moje rozwiązanie - kontrola własnych myśli. Jak tylko widzę, że sobie "przerabiam" jakiś obowiązek w głowie, natychmiast zatrzymuję ten proces myślowy, przełączam uwagę w taki tryb "chwili obecnej", i zaczynam to
@Boreas_Linvail o super dzięki za rady właściwie ciężko mi żyć tu i teraz, żyję myślami albo w przyszłości albo w wykreowanej przyszłości ale chyba nie da się żyć bez kontroli, będę ćwiczyć :)
@Boreas_Linvail fajnie jakby mi się udało to opanować bo ja już gadam do siebie na ulicy w ogóle cały czas gadam do siebie, prowadzę te dialogi wykreowanych sytuacji w głowie na głos w sensie potrafię tak się zatracić, że prowadzę monolog na głos czuję się jak Robinson Crusoe
Wpis z mikrobloga
Skopiuj link
Skopiuj link