Wpis z mikrobloga

@Linnior88: Co z tego czy kogoś stać. Jak się chce dawać dymać to już jego sprawa, ale dorabianie przez Majonezowego golema kombinacji że lo panie to jest gastro i to tyle roboty więc plac i płacz po prostu #!$%@?ą. Rozumiem, że to nie może być w cenie jakbyś sobie robił w domu bo pensje pracownika lokal itd. Ale my powoli lecimy już w jakieś przeginke cenowa.

@MajoZZ no i na gonię
@Linnior88: kluska klusce nie równa, najlepsze w życiu jadłem w amsterdamie, robione na miejscu, byłem ostatnio w jakiejś japońskiej restauracji i mieli tak #!$%@?, smakowały jak sklepowe, i jeszcze niebotycznie drogie. ha tfu na takich biznesmanów psia jego mać
@Darth_Gohan No i czasem to bronienie cen ma sens, a czasami nie. Tu mamy akurat coś "egzotycznego" i kupujesz raz bo chcesz spróbować i jak smakuje to można przepłacać, a jak nie to jakoś przebolejesz. Jak reklamował kopytka za podobną cenę to... no cóż.
@Viking-: Czekaj bo nie rozumiem. Jeśli jest egzotyczne to rozumiem, że cena może być z kosmosu? Mam przeboleć, że skoro jest egzotyczne to może tyle kosztować?

Przecież właśnie na tym polega cały problem. To, że coś jest egzotyczne nie znaczy, że od razu musi być drogie. To tak jakby ktoś teraz zaczął kroić za sajgonki cenę x3 bo to egzotyczne danie, a nim zwyczajnie nie jest.

Rozumiem jeszcze jak faktycznie ze
@Darth_Gohan Tak, ale nie do końca. Bardziej chodzi mi o to, że jeśli jest coś ciekawego, nietypowego, czy ciężkiego do wykonania samemu to jestem w stanie zapłacić raz (by sprawdzić czy w ogóle to moja bajka), lub raz na jakiś czas wysoką cenę. Dzięki takiemu podejściu wiem, że np. ostrygi to nie moja bajka, chińskie kluski ryżowe robione z kleistego "unijnego" ryżu to coś co mnie jakoś nie zachwyciły i wymagają sporo