Wpis z mikrobloga

@Soothsayer: Niebezpieczne miasto. Jak mnie latem poniosło to obudziłem się w Mariott’cie na górze i nie mam pojęcia co tam robiłem. Potem w poszukiwaniu tatara zebrałem ekipę znaleźliśmy go w nocy. Na chlebku. Klub blue cośtam. Ale to było dobre. A jeszcze w międzyczasie jadłem galarety na pępkowym bo ekipy się przemieszały - ktoś kogoś rozpoznał chyba. Nie mam pojęcia kim byli tamci ludzie.

Zmierzam do tego, że na drugi dzień