Wpis z mikrobloga

Mircy z tagow #prawopracy I moze #pracbaza (bo moze sie to komus przydac). Wiem ze pora pozna dlatego moze sie nie udac rozwiklac zagwozdki. Ale wlasnie toczylem fajna dyskusje ze znajomymi. I zgodzilismy sie ale nie do konca :PP Moze ktos ma inny punkt widzenia i wniesie cos merytorycznego. Zachecam bo chetnie sie czegos dowiem :P
Opis sytuacji: Art 162 KP:
"Art. 162. [Podział urlopu na części]
Na wniosek pracownika urlop może być podzielony na części. W takim jednak przypadku co najmniej jedna część wypoczynku powinna trwać nie mniej niż 14 kolejnych dni kalendarzowych."

I pytan mnostwo :)
1: W takim jednak przypadku co najmniej jedna część wypoczynku powinna trwać nie mniej niż 14 kolejnych dni kalendarzowych
Slowo klucz - powinna. Czy pracodawca stosujac sie do przepisow ma prawo wyslac pracownika na 14 dni nawet jak pracownik nie chce? Przypominam tylko ze okreslenia typu "powinno" w jezyku prawniczym znacza cos innego niz w potocznym. Pip twierdzi ze nie. Ze prawo do ulopu lezy w gestii pracownika. A co jak nie che urlopu? Moge nie chceic? Otoz nie moge. Wiec lezy w mojej gestii jako pracownika czy nie? Czy moze czasem lezy a czasem nie? Zalezy komu sie podoba :P

2: Na wniosek pracownika urlop może być podzielony na części
Czy moze oznacza musi? Jak pracownik zechce cale 26 to pracodawca moze czy musi udzielic?

3: W wielu zakladach sa tzw "wczasy pod grusza". I teraz: w niektorych wyplacane tylko wtedy jak pracownik wezmie te 10 dni urlpou (14 kalendarowych wolnych) A w niektorych wystarczy jak wezmie 1 dzien. Zaklady dajace po 14 dniach wychodza z zalozenia ze pracownik powinien (w jezyku prawniczym musi) i tak wziac te 14 dni (10 urlopu) wiec placa. Niektore wychodza ze praownik nie musi (powinien != musi) wiec daja za jeden dzien.

4: co najmniej jedna część wypoczynku powinna trwać nie mniej niż 14 kolejnych dni kalendarzowych

KP przwiduje 20 lub 26 dni urlopu. Jakim cudem druga czesc ma trwac czternascie skoro pierwsza trwala czternscie? 14+14=28. Conajmniej jedna czesc jest tu okresleniem bez sensu :P

Reasumujac - jak ktos ma jakies orzeczenia (uzasanienia tez mile widziane) ktore okreslaja czy te 14 dni w przepisach jest wymagane czy obligatoryjne to chetnie poczytam. Stwierdzenia PIP po tej blazenadzie co odwalil mnie nie interesuja*

*Skoro urlop to moja sprawa to moge sie go zrzec co nie? Otoz nie moge. Wiec urlop to nie do konca moja sprawa. PIP przeczy sam sobie wiec pominmy gamoni. Ale tutaj doszlismy do konkluzji. Moze to jest tak ze sa przepisy ktorych zlamanie jest scigane z urzedu i takie ktore sa scigane z zawiadomienia? Na przyklad:
Zrzekne sie urlopu to pracodawca dosaje kare z urzedu ale jak nie wezme 14 dni to nie dostanie kary dopoki ja nie wystapie o ukaranie.

Ogolnie chodzi mi o to jak to jest z przepisem mowiacym o 14 dniach kalendarzowych. Jak ktos cos to zapraszam do dyskusji :)
  • 24
@gorzki99:

Czy pracodawca stosujac sie do przepisow ma prawo wyslac pracownika na 14 dni nawet jak pracownik nie chce?


Tak, ponieważ wg prawa pracy przede wszystkim należy odbyć urlop wypoczynkowy. Dopiero jeśli nie ma takiej możliwości pracodawca albo wypłaca ekwiwalent za urlop albo przenosi zaległy urlop na kolejny rok. Nie można sobie wybrać albo urlop, albo hajs.
@nietoperze20: No wdzisz a PIP twierdzi inaczej :DDDDD

I dlatego to moje zapytanie. Bo chce uzyskac jakies orzeczenia sadu (pip nie jest sadem) ktore by mowilo ze tak albo nie.

P.S jakbys nie zrozumial - chodzi o 14 dni kalendarzowych (zazwyczaj 10 dni urlopu) z rzedu.
@gorzki99: nie znam żadnych decyzji sądu w tej sprawie. Napisałem tylko jak to wygląda w praktyce tam gdzie pracowałem. Jeśli nie ufasz PIP to może dowiedz się w jakimś dziale prawnym związku zawodowego. Oni chyba częściej niż inspekcja zajmują się urlopami. Kiedyś Inicjatywa Pracownicza wydała taki przewodnik po prawie urlopowym ale nie mogę tego teraz znaleźć ( coś podobnego jak tutaj: https://inicjatywa.uken.krakow.pl/wp-content/uploads/sites/80/2023/04/Nowelizacja-26-kwietnia.pdf )
@nietoperze20: Miras. Mnie problem nie dotyczy (dlatego nabijalem sie z mirka co "za darmo to nie")
Po prostu dosc ciekawie dzisiaj dyskutowalismy ze znajomymi (wieloletnimi znajomymi - czesto sie nie zgadzamy ale to nie ma znaczenia. Zawsze staramy sie przedstawic argumenty. Oni mieli swoje a ja swoje. Zgodzilismy sie w polowie.)

Zadna inicatywa pracownicza nie jest wyznacznikiem (tak jak nie sa publikacje rzadu na TT czy konferencje) Dlatego pytam o jakies
@gorzki99: tylko widzisz tutaj na forum pewnie nie ma specjalistów od prawa pracy więc dalej możemy przerzucać się jałowymi argumentami. Każdy może po swojemu interpretować zapisy Kodeksu Pracy, a sąd ostatecznie może orzec po swojemu, Dlatego napisałem, że jeżeli coś w zapisach prawa pracy jest niejasne to najlepiej dowiadywać się u źródła czyli pip, zespół prawny w związkach zawodowych, odpowiednie kancelarie specjalizujące się w prawie pracy itp. Tutaj raczej niczego konkretnego
@nietoperze20: Zdaje sobie z tego sprawe. Ale jak wspomnialem - nie jestem na ostrzu noza ze od tej wiedzy zalezy moje zycie :P

Uwierz mi (mimo ze nie powinienes bo ja tylko anon z netu) ze czasem takie luzne rzucenie tematu przynosi fajne rezultaty. Bo albo ktos zapoda podstawy prawne albo ktos swoja wypowiedzia naprowadzi na takowe. Takie rzucenie tematu nic nie boli a moze skutkowc ciekawa dyskusja (tak...nawet na wykopie
@gorzki99: "
4: co najmniej jedna część wypoczynku powinna trwać nie mniej niż 14 kolejnych dni kalendarzowych

KP przwiduje 20 lub 26 dni urlopu. Jakim cudem druga czesc ma trwac czternascie skoro pierwsza trwala czternscie? 14+14=28. Conajmniej jedna czesc jest tu okresleniem bez sensu :P " sam napisałeś bo tak jest ze te 14 dni to dni kalendarzowe a faktycznie to 10 dni roboczych, czasem nawet mniej żeby było te 14
@gorzki99 tylko o czym tu dyskutować? Od lat wszyscy wiedzą jakie są przepisy i jak szeroka jest możliwość ich interpretacji. Nawet sposoby udzielania urlopów różnią się zależnie od zakładów pracy.
tylko o czym tu dyskutować? Od lat wszyscy wiedzą jakie są przepisy i jak szeroka jest możliwość ich interpretacji. Nawet sposoby udzielania urlopów różnią się zależnie od zakładów pracy.


@sberatel: Powiem Ci o czym. Dyskusja wziela sie od punktu 3 ktory napisalem w pierwszym wpisie.

Ja u kazdego pracodawcy u jakiego pracowalem (oprocz janusza gdzie wytrzymalem 2 tyg:P) zeby dostac wczasy pod grusza musialem miec 14 dni kalendarzowych wolnego. Czy to
wczasy pod gruszą nie reguluje KP a regulamin w danej firmie


@sberatel: Miras prosba - czytaj ze zrozumieniem.

Wczasy pd grusza to tylko punkt wyjsciowy do dyskusji. W dyskusji chodzi o cos innego. O te 14 dni.

One "powinny" czy "musza" byc? A dopiero jak to sie ustali to mozna ustalac czy regulamin danej firmy w punkcie ustalajacym wyplate wczasow lamie prawo czy nie.
@gorzki99: czyli zależy jak leży, komplikują te przepisy a powinno być możliwie jak najprościej żeby zwykly człowiek rozumiał np " bierzesz 14 dni kalendarzowych to dostaniesz hajs z gruszy, nie weźmiesz to #!$%@? dostaniesz" xd no i zastąpić słowo powinien słowem musi, to by nie było takich różnic w interpretacji
no i zastąpić słowo powinien słowem musi, to by nie było takich różnic w interpretacji


@Silver86: Dokladnie tak jak piszesz.

BTW poczytalem se pod tym wzgledem UPoRD. Tam jest tego multum. Ale.. Ale.. jest tez wiele miejsc gdzie "powinien" zostalo zmienione na "jest zobowiazany". Mozna? Mozna!

I jeszcze raz powtorze - nie rozmawiamy tu o hajsie z gruszy - to jest sprawa wtorna.
Rozmawiamy o tym czy pracodawca moze czy musi
@gorzki99: grusza to tylko taki przyklad byl z tym przepisem, z kontekstu to bardziej brzmi jak musi, są też komentarze do ustaw, co autor miał na myśli no i myślałam że można się powoływać na wyroki sądów, tak jak np teraz frankowicze robią że był korzystny wyrok i reszta na tym jedzie
@Silver86: Komentarze do ustaw nie sa niczym wiazacym. Ba nawet wyroki sadow nie sa w tym kraju niczym wiazacym :P Tym bardziej nie jest niczym wiazacym "co autor mial na mysli"

Nie mamy prawa precedensu niemniej wyroki SN sa dosc czesto przez sady traktowane jako wyznacznik.

PIP twierdzi ze powinien nie oznacza obowiazku. Wykroki sadow twierdza ze powinien to znaczy ze musi.

PIP nie ma prawa interpretowania przepisow a jedynie sprawdzenie
@Silver86: Tez lubie ironie. Tylko ze tu nie chodzi o ta konkretna ustawe. Tu chodzi o calosciowy burdel jaki mamy.

Podalem Ci przyklady z UoPRD. Tam jest powinien.
Ale w duzej czesci jest "jest zobowiazany"

Niby nic a ile zmienia. problem polega na tym ze ktos bierze gruby hajs i tworzy buble. Po to zeby ktos na tych bublach mogl zarabiac.

Ale niestety to nie mi placa za tworzenia prawa. Moglbym