Wpis z mikrobloga

Mirki, co ja #!$%@?łem to nawet nie.

Ogólnie, to mój kot 2-3 godziny temu zachorował, oczywiście pierwsze co zrobiłem to spytałem się na mirko co robić xD http://www.wykop.pl/wpis/7428090/ No nic, zawiozłem kota do weterynarza, jedną ręką kierując samochód, a drugą trzymając kota, żeby mi nie uciekł z torby.

U weta się okazało, że to dość poważna sprawa, ale o tym później. Gdy usłyszałem diagnozę, zrobiło mi się ciemno przed oczami xD Spytałem miłą panią weterynarz czy mogę usiąść, bo mi się trochę słabo zrobiło ze zdenerwowania (w dodatku w pomieszczeniu było dość duszno). Usiadłem, weterynarz pytała się jeszcze o mojego kota, ja tymczasem coraz bardziej odjeżdżałem. Po chwili stwierdziłem, że muszę się jednak położyć, wstałem, zrobiłem kilka kroków i... obudziłem się na podłodze z bólem głowy. xD

Kot podobno o mało nie uciekł z kliniki (były otwarte drzwi, bo weterynarz wcześniej je otworzyła, żeby zrobić przeciąg) i w ostatniej chwili go złapała (a podobno nie może chodzić). Inaczej pewnie by wybiegł na ulicę i zginął pod kołami samochodu xD Ale to oczywiście się działo, gdy ja leżałem nieprzytomny xD

Po minucie już było lepiej, ogarnąłem się, zapłaciłem za wizytę i miła Pani pożyczyła mi klatkę dla zwierząt, żebym mógł jakoś kotka bezpiecznie przewieźć. I tak półprzytomny wróciłem samochodem do domu. Oczywiście przy okazji z guzem na czole i bólem głowy xD

Kot prawdopodobnie dostał wylewu do mózgu, dostał zastrzyk i w piątek mam się z powrotem stawić u weta. Ogólnie obawiam się, że jest już bliżej niż dalej.

Dzięki za pomoc @homo_superior @Piotrekp666 @Aberworthy @Kaba___JK @franaa @indeed @endipek

#coolstory #truestory #koty #kot #weterynaria ##!$%@?
  • 13
@emte: Ja kiedyś fiknęłam przy całej szkole, wszystkich nauczycielach i zaproszonych gościach na apelu, koleżanki mnie łapały, to był dopiero wstyd. :P

Co do kocurka, strasznie współczuję, bo 10 lat to nie tak znowu dużo i jeszcze się człowiek nie spodziewa u zwierzaka jakichś gwałtownych i ciężkich chorób. Ale z drugiej strony - może się jeszcze poprawić, więc bądź dobrej myśli, to nie wyrok śmierci. ;) Nadal trzymam kciuki!
@indeed: Dzięki. Kot jest przybłędą, więc do końca nie wiem jak jest z jego wiekiem. Gdy go znalazłem i zaprowadziłem do weterynarza, to powiedział, że ma 5-10 lat, w styczniu minęło 6 lat odkąd jest w moim domu. Tak więc równie dobrze może mieć 15 lat.
@emte: A, znam to, też nie wiem dokładnie ile mój ma lat, bo przygarnięty z ulicy. ;)

Tak czy owak - nic nie jest przesądzone, zwierzaki nieraz potrafią zadziwić siłą swoich organizmów i wyzdrowieć w, wydawałoby się, beznadziejnych przypadkach. Życzę Wam tego, będzie dobrze.
@emte: Mam nadzieję, że wszystko będzie ok :) Mój kot też ostatnio nagle zachorował (wymiotował itp..) i okazało się że mamy max 24h na zrobienie mu operacji i wycięcie kawałka jelita.. także dobrze że nie czekałeś! Wszystkiego dobrego Wam życzę!