Wpis z mikrobloga

7 maja 2005 roku, sobota wieczorem. Jestem gówniarzem i oglądam z rodzicami 7. odcinek 2. sezonu „Kryminalnych” pt. „Miasteczko”. Przejęci, by nie powiedzieć – zatrwożeni, patrzymy, jak niejaki „Dodi” Bogucki terroryzuje całe tytułowe miasteczko i okolice. Bogaty tatuś go kryje, a synalek robi, co chce, za nic sobie mając prawo i zwykłych ludzi. Rys wyjątkowego cynizmu, arogancji, a nawet lekkiej psychopatii czyni go postacią jeżącą włos na głowie. Kiedy odcinek zbliża się do końca, oczy mi się otwierają i odzywam się do rodziców tymi oto słowy:

– Przecież to Walduś Kiepski!

I moim rodzicom także się wówczas otwierają oczy.

– Dobrze synek prawisz, toż to Walduś Kiepski.

Przez następne 15 minut cmokamy z zachwytu nad rolą Bartosza Żukowskiego, czyli znanego nam Waldusia, który zagrał takiego złodupca, że go nie poznaliśmy. Wszedł w rolę jak Krystian Bale. Zrozumcie, typ grał „na co dzień” czystego debila o wyjątkowo debilnej powierzchowności, więc byliśmy w szoku. Potem nawet jeszcze jak byliśmy u dziadków, napomknęliśmy o tej fenomenalnej roli.

Tak, to były takie czasy, że się oglądało wspólnie „Kryminalnych” przed telewizorem, a teraz już takich czasów nie ma.

#seriale #kryminalni #kiepscy #wspomnienia #nostalgia #kiedystobylo #film
podsloncemszatana - 7 maja 2005 roku, sobota wieczorem. Jestem gówniarzem i oglądam z...

źródło: fIFQ5V6EujQvRpGkF21ZoJliyoc

Pobierz
  • 3
  • Odpowiedz
@Adom007: Nie odebrałem tego jako niedopracowanej fabuły, tylko jako celowy zabieg – groza i nieobliczalność eksterioru, gdzie można stracić życie za nic, wobec miejskiego interioru, gdzie są przestępcy, ale jest też nad nimi prawo. Trochę jak w tych amerykańskich filmach, gdzie mieszczuchy jadą na prowincję, a tam polują na nich rednecki kanibale. Świat rządzący się innymi prawami.

Zresztą zdarzało się w Polsce, że mordowano „za nic”.

@5900541 My już chyba czuwaliśmy
  • Odpowiedz