A jeżeli faktycznie jest tak, że ludy dalekiego wschodu mają rację i reinkarnacja jest po to, żebyś mógł przez kilka wcieleń wyrugować wszystkie swoje złe cechy i zapoznać sie z całym spektrum doznań od nieznośnego cierpienia do euforycznego szczęścia. W jednym życiu jesteś bogaty, w następnym biedny, później niepełnosprawny, pełnosprawny, samotny, z rodziną, aż w końcu dostąpisz zaszczytu pełnej symbiozy ze wszechświatem?
Ehhh… nikt nic tak na prawdę nie wie i raczej nigdy się nie dowie, pozostało nam tylko ślepo w coś wierzyć, albo w nic nic nie wierzyć.
@DrFaithless: z reinkarnacją mam taki problem że ludzi generalnie przybywa, gdyby reinkarnacja była prawdą nawet w sensie takim że robaczek może się stać człowiekiem a człowiek robaczkiem to z początkiem istnienia musiałoby być tyle samo życia co teraz. Przynajmniej ja to tak odbieram a zatem reinkarnacja nie ma sensu?
@Uuroboros: problemu nie ma. gdyby życia ubywało to faktycznie. ale tak jak przybywa nowe tak można powiedzieć że zaczyna od zera. w tej myśli pośród nas gdzieś chodzi najstarsza istota, reinkarnacja pierwotnego życia, ale wszystkie inne są już duchowo młodsze
@Uuroboros: Szacunki (podchodzę sceptycznie) dotyczące ostatnich 200 tys lat zakładają istnienie około 117 miliardów istnień ludzkich, upatrywałbym w "przybywaniu ludzkości" zatem, pewnej fali powrotów z robaczego życia do "ludzkiego" :)
@DrFaithless: No nie:) ilość łez zawiera się w tych 117 mld nieszczęść. Po ludziach czasem płaczą psy, słonie, tęsknią głowonogi i delfiny ale nie będzie tego drugie tyle:)
z reinkarnacją mam taki problem że ludzi generalnie przybywa
@Uuroboros: Dlatego te wszystkie wschodnie religie i filozofie są mniej lub bardziej monistyczne, czyli wg nich w ostatecznym rozrachunku wszystko jest jednym bytem (czym i jaki ten byt konkretnie jest to tutaj te religie się właśnie różnią ;), który to byt reinkarnuje we wszystkich istotach i doświadcza wszystkich istnień. Jeśli tak na to patrzeć, to załatwia problemy zmieniającej się liczby żywych istot.
@kubako: po 1 to nie wszystkie wschodnie religie tak postrzegają reinkarnację. Po 2 to w buddyzmie i hinduizmie zwiększanie liczby ludności tłumaczy się tym że wszystkie nizszej rangi istoty(bakterie/robaki/zwierzęta) z czasem reinkarnuja w istoty bardziej rozwinięte. Stąd coraz więcej ludzi.
@TurboDynamo: Nie miałem na myśli dosłownie wszystkie, tylko "te wszystkie" w znaczeniu ogólnego nakierowania uwagi w tamte klimaty. Oczywiste jest że nie wszystkie, szczególnie w obrębie hinduizmu, który ma milion (znów niedosłownie) odłamów i każdy coś tam widzi inaczej. Łącznie z odłamami ateistycznymi na przykład ;)
tłumaczy się tym że wszystkie nizszej rangi istoty(bakterie/robaki/zwierzęta) z czasem reinkarnuja w istoty bardziej rozwinięte. Stąd coraz więcej
A jeżeli faktycznie jest tak, że ludy dalekiego wschodu mają rację i reinkarnacja jest po to, żebyś mógł przez kilka wcieleń wyrugować wszystkie swoje złe cechy i zapoznać sie z całym spektrum doznań od nieznośnego cierpienia do euforycznego szczęścia.
W jednym życiu jesteś bogaty, w następnym biedny, później niepełnosprawny, pełnosprawny, samotny, z rodziną, aż w końcu dostąpisz zaszczytu pełnej symbiozy ze wszechświatem?
Ehhh… nikt nic tak na prawdę nie wie i raczej nigdy się nie dowie, pozostało nam tylko ślepo w coś wierzyć, albo w nic nic nie wierzyć.
Idę spać, trzymajcie się Mirasy, dobranoc!
źródło: Zdjęcie z biblioteki
Pobierzmoże na naszej planecie przybywa, ale na innej ubywa
@Uuroboros: Dlatego te wszystkie wschodnie religie i filozofie są mniej lub bardziej monistyczne, czyli wg nich w ostatecznym rozrachunku wszystko jest jednym bytem (czym i jaki ten byt konkretnie jest to tutaj te religie się właśnie różnią ;), który to byt reinkarnuje we wszystkich istotach i doświadcza wszystkich istnień. Jeśli tak na to patrzeć, to załatwia problemy zmieniającej się liczby żywych istot.
@TurboDynamo: Nie miałem na myśli dosłownie wszystkie, tylko "te wszystkie" w znaczeniu ogólnego nakierowania uwagi w tamte klimaty. Oczywiste jest że nie wszystkie, szczególnie w obrębie hinduizmu, który ma milion (znów niedosłownie) odłamów i każdy coś tam widzi inaczej. Łącznie z odłamami ateistycznymi na przykład ;)