Wpis z mikrobloga

@Novameh: Refundacja ma sens, bo walczymy z kryzysem demograficznym i państwu po prostu nowy obywatel się opłaca. Do tego miło mieć świadomość, że przy wywalaniu tylu pieniędzy w podatkach państwo pomoże ci w czymś tak podstawowym, jak możliwość posiadania dziecka.
@Novameh: No to zakładając że osoba urodzona dzięki in vitro zapłaci 8 tyś rocznie podatków, to po dwóch latach państwo będzie do przodu na finansowaniu. Więc czemu tego nie zrobić? Na złość ludziom, że państwo nic za darmo nie da?
@johny-kalesonny

I nie jest to jakaś Martynka, tylko pary, które starają się minimum rok o posiadanie dziecka


Nie wiem czy to ty wyżej pisałeś, ale była mowa o "nagłym wyciąganiu 15k z kapelusza". A jeśli potrzebny odwrotny argument, to już znajduje się cały rok i przypominasz, że chodzi o 2 osoby XD

Czaicie, 600zl miesięcznie to za duży koszt. A wy jesteście świadomi, że koszt gówniana jest wielokrotnie wyższy?
@Troey:

No to zakładając że osoba urodzona dzięki in vitro zapłaci 8 tyś rocznie podatków, to po dwóch latach państwo będzie do przodu na finansowaniu. Więc czemu tego nie zrobić? Na złość ludziom, że państwo nic za darmo nie da?

O czym ty piszesz? Dzięki in-vitro w latach 2013-2016 średnio rocznie rodziło się 8tys dzieci. One zaczną pracować gdzieś dopiero w okolicach 2036-2040r. Zwrot inwestycji jest żaden.
@johny-kalesonny: Koszt invitro jest droższy. To o czym mówisz to moze byc minimalny koszt, ale nie wliczając leków i dodatkowych badań, które i tak trzeba wykonać przed. Badania mają swoją ważność i trzeba je powtarzać. To tez kosztuje. Państwo na ten moment refunduje w znacznej części leki do stymulacji jajników. Bez tej refundacji koszt invitro zwiększa się o około kolejne 4-5 tys.
@Troey 8k rocznie XDDD

A w mojej wizji taki gówniak najpierw załatwi rodzicom 15k w refundacji, potem becikowe (12k), 800+ (800*12*18=172k), 300+na wyprawkę (4k), wszelkiej maści zasiłki socjalne. Potem takie coś nie pójdzie do pracy, zrobi sobie kolejne dziecko i tak dalej.

Bo nie wierzę że ktoś kto nie umie zaoszczędzić 10k (a tym bardziej: że nie ma tych pieniędzy już) wychowa dziecko poprawnie
@Novameh: przy nurkującej liczbie urodzeń może to być forma lekkiego wyhamowania. Trzeba zwrócić uwagę, że osoby, które decydują się na invitro, chcą tego potomstwa.
Jak ich natura nie obdarzyła to niech się walą na ryj i nie przekazują swoich wadliwych genów dalej.

Jak bardzo chcą się wykazać jako rodzice to niech adoptują.

@Novameh:
Czy kogoś tym, że uległ wypadkowi lub wystąpiły powikłania pooperacyjne przez które pojawiła się przeszkoda przeszkoda w zajściu w ciaże np. wycięty jajowody też nie powinien przekazywać swoich genów dalej?
Komórki są wytwarzane, bo jajniki nadal pracują. Natomiast żeby je wydostać i
@Novameh: Pardon, źle zrozumiałem twoją poprzednią wiadomość. Wracając do tematu:
W długim terminie państwo nie jest na tym stratne, bo zyskuje obywatela który w przyszłości będzie to państwo utrzymywał. Przy informacji o utrzymywaniu ZUSu czy tutaj to jest "tylko" 8 tysięcy, co rozumiem ma nie być znaczącą różnicą dla kraju. To te 8 tysięcy przemnożone przez kwotę in vitro już jest znacząca dla budżetu, ale pieniądze w przyszłości wypracowywane przez tych
@cin3k:

Czy kogoś tym, że uległ wypadkowi lub wystąpiły powikłania pooperacyjne przez które pojawiła się przeszkoda przeszkoda w

zajściu w ciaże np. wycięty jajowody też nie powinien przekazywać swoich genów dalej?

Komórki są wytwarzane, bo jajniki nadal pracują. Natomiast żeby je wydostać i zapłodnić jest potrzebna metoda invitro. Czy mając taką perspektywe, zmienisz swoje zdanie?

Co mnie to obchodzi, wypadki się zdarzają. Posiadanie potomstwa to nie jest jakaś pierwsza potrzebą. Powtarzam: