Wpis z mikrobloga

@Neeveermind: Przypomniała mi się sytuacja, kiedy poszedłem na urodziny do koleżanki z gimnazjum i były same heteroseksualne osoby (poza mną oczywiście). Jeden typ mi się mega podobał i w końcu zaczęliśmy grać w butelkę. Okazało się, że mnie wylosował i byłem już pełny nadziei, ale skończyło się na podawaniu rąk. Do tej pory żałuję, że nie postawiłem twardszych warunków przed rozpoczęciem gry.
dosłownie tej nocy przypomniało mi się że grałam w szóstej klasie w butelkę i ciągle losowałam takiego Maćka grubego rudego co wyglądał jak prosiak;_; w końcu zrezygnowałam z tej "zabawy"

the struggle is real


@szzzzzz: I jak niby tam wyglądała "gra w butelkę" w szóstej klasie? XD Pamiętam, że jedyny jej wariant, na który sam się natknąłem w gimnazjum(jak jeszcze były) polegał na dissowaniu dobranej osoby.
@filip8192 nie wiem z którego jesteś rocznika ani skąd geograficznie i socjoekonomicznie pochodzisz, ale u mnie to normalnie było lizanie full wypas. Tylko że nie od razu, najpierw kilka razy przy losowaniu tej samej osoby były jakieś przybicie piątki potem może jakiś całus w policzek i dopiero później całowanie z językiem. Ja odpuscilam przed całowaniem kogokolwiek. Patrząc na to z perspektywy czasu to to była trochę patola, trochę bycie edgy, z drugiej
nie wiem z którego jesteś rocznika ani skąd geograficznie i socjoekonomicznie pochodzisz, ale u mnie to normalnie było lizanie full wypas. Tylko że nie od razu, najpierw kilka razy przy losowaniu tej samej osoby były jakieś przybicie piątki potem może jakiś całus w policzek i dopiero później całowanie z językiem. Ja odpuscilam przed całowaniem kogokolwiek. Patrząc na to z perspektywy czasu to to była trochę patola, trochę bycie edgy, z drugiej strony