Wpis z mikrobloga

Piotr Głuchowski: W ostatnich trzech latach Polki i Polacy wypili najwięcej alkoholu na głowę, od kiedy jest to liczone, czyli od przedwojnia. Sto lat temu był 1 litr, obecnie prawie 10. Co się dzieje?
Krzysztof Brzózka, wieloletni dyrektor PARP: 10, jeżeli liczymy z dziećmi i niemowlętami. Na osoby od lat 15. wzwyż przypada już 12 litrów. A to granica, powyżej której zgodnie z normami WHO populacja zaczyna się degradować. Wedle GUS od dwóch lat spada średnia oczekiwana długość życia w Polsce. Powody: alkohol, tytoń i nadciśnienie – często spowodowane tymi dwoma pierwszymi…
Przez dekady spożycie rosło falami, od pewnego czasu rośnie już nieustająco. W dynamice wzrostu jesteśmy czwarci na świecie – wyprzedzają nas tylko Chiny, Indie i Indonezja. Na wzrost pracuje kilka czynników. Po pierwsze, cena, po drugie, dostępność fizyczna, po trzecie, popularność alkoholu w narodzie.
Zacznijmy jednak od ceny: wódka jest coraz tańsza. Piwo też. W porównaniu z inflacją alkohol nam relatywnie tanieje. (...)
Stoisk z alkoholem jest w Polsce ponad 100 tysięcy. Punkt przypada na 300 mieszkańców. Powinien być jeden na 1000. A są kraje, gdzie jedno stoisko obsługuje 50 tysięcy... i mieszkańcy żyją. (...)
Są badania unijne dotyczące wpływu alkoholu na życie społeczne, sprawdzano, w którym z państw jest on traktowany jako „normalna rzecz". Okazało się, że w Polsce nie widzi w nim nic groźnego 63 procent mieszkańców, kiedy unijna średnia wynosi 35 procent. Jesteśmy z alkoholem doskonale zsocjalizowani. To także kwestia reklamy, gdzie pokazuje się picie nie jako rzecz wyjątkową, tylko codzienną czynność związaną z radością, zabawą, dobrym wypoczynkiem.
PG: Pandemia coś w temacie zmieniła?
KB: Tak, to widać w liczbach chorych na marskość wątroby. Głównie u mężczyzn i kobiet powyżej 65. roku życia, u tych drugich wzrost w dwóch ostatnich dekadach jest prawie 20-krotny! W ostatnich latach krzywa idzie coraz ostrzej w górę. Dlaczego liczba chorych rośnie szybciej niż spożycie? Bo ludzie mniej piją w knajpach, za to więcej w domach. I to dużo więcej, bo w domu picie jest tańsze. Tak pijący wyrabiają statystyki, bo na marskość trzeba „zapracować" latami i ilościami.
Większość reklam alkoholu jest zresztą skierowana właśnie do młodych kobiet. Środowisko męskie już się wysyciło – 90 procent panów sięga po alkohol. Wśród kobiet są jeszcze liczne abstynentki – dlatego to główny target. Te piwa smakowe, słodkie likiery, małe opakowania mieszczące się w torebkach… Przy tekstach sponsorowanych przez lobby, na przykład o tym, że w piwie jest hormon szczęścia, na zdjęciach są piękne kobiety, choć badano mężczyzn.
Ja postuluję absolutny zakaz reklam alkoholu, bo doszło już do tego, że lobby je kieruje do dzieci, co się odbywa podprogowo. Postacie z niektórych reklam są stylizowane na bohaterów kultowych japońskich kreskówek.
I weźmy jeszcze chwytanie za serce miłośników zwierząt – pod kapslem informacja, że browar taki a taki dotuje ochronę wilków, rysiów
źródło fb: Laboratorium Psychoedukacji
#alkoholizm #psychologia #rozowepaski #niebieskiepaski
Castellano - Piotr Głuchowski: W ostatnich trzech latach Polki i Polacy wypili najwię...

źródło: 397581044_860589768793648_8727004269349689578_n

Pobierz
  • 20
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Zacznijmy jednak od ceny: wódka jest coraz tańsza. Piwo też. W porównaniu z inflacją alkohol nam relatywnie tanieje. (...)


@Castellano: z tekstem się zgadzam i plusuję, ale powyższy fragment dla mnie sporny. Uważam, że wzrosty cen powyższych są nie mniejsze, niż wskaźniki inflacyjne. Piwo które jeszcze niedawno kosztowało 2,50 zł teraz po 4,50 zł. A dostać pół litra wódki poniżej 30 zł to już obecnie wyzwanie.
  • Odpowiedz
@Castellano: Alkohol alkoholowi nierówny w statystykach. Od lat spada produkcja wódki, spada jej udział w rynku, spada sprzedaż małpek. W samym 2023 roku mówimy o dwucyfrowych spadkach. Rośnie w siłę rynek piwa, w tym piwa bezalkoholowego/niskoalkoholowego, a także wina. Polacy piją mniej wódki, a więcej piwa, to przede wszystkim. To ogólnie dobrze. Mam subskrypcję KraftBoxa, kupuję krafty w Lidlu i innych marketach, a pijany jestem niesamowicie rzadko, może kilka razy
  • Odpowiedz
@Castellano: cena wpływa na sprzedaż alkoholu akcyzowanego kupowanego z wydaniem paragonu.
A to coś zupełnie innego niż spożycie alkoholu, który przy wysokiej cenie w sklepie zaczyna się produkować samemu, albo kupować taki bez akcyzy.
  • Odpowiedz
Mam subskrypcję KraftBoxa, kupuję krafty w Lidlu i innych marketach, a pijany jestem niesamowicie rzadko, może kilka razy w roku na jakąś okazję, sylwester, urodziny.


@red7000: Niesamowity cope. Zdajesz sobie sprawę, że jesteś alkoholikiem?
  • Odpowiedz
@Castellano

KB: Tak, to widać w liczbach chorych na marskość wątroby. Głównie u mężczyzn i kobiet powyżej 65. roku życia, u tych drugich wzrost w dwóch ostatnich dekadach jest prawie 20-krotny! W ostatnich latach krzywa idzie coraz ostrzej w górę.


To jest oczywiście związane ze spadkiem przemocy domowej, bo jak wiadomo "jak się baby nie bije to jej wątroba gnije".
  • Odpowiedz
@Castellano
#!$%@? kotka za pomocą młotka.
Spożycie spada, ale produkcja rośnie więc dla przygłupów piszących clickbaitowe wysrywy sprzedaż za granicę = sprzedaż w kraju i jak wiadomo obalenie jeszcze ciepłej banderoli zaraz pod sklepem.

12 litrów spirytusu to jest pi razy drzwi 30 połówek wódki na głowę.
Przyznać się - ilu znacie typków którzy zrobili coś takiego w poprzednim roku? Mam nadzieję, że znacie takich tysiące bo się okazuje, że każdy
  • Odpowiedz
Dla mireczków wszyscy są alkoholikami, nawet jak piją bezalkoholowe piwo.


@red7000: powiem więcej, dla mireczkow jesteś alkoholikiem nawet wtedy kiedy pomyślisz, że chciałbyś wypić piwo
  • Odpowiedz
Niesamowity cope. Zdajesz sobie sprawę, że jesteś alkoholikiem?


@javelin: xdddd kocham.tych wykopowych sędziów alkoholizmu. Wszyscy są alkoholikami wdg nich. Pomyślałeś o alkoholu - jestes alkoholikiem.
Popatrzyłem na pijanego żula - jestes alkoholikiem.
  • Odpowiedz
12 litrów spirytusu to jest pi razy drzwi 30 połówek wódki na głowę.

Przyznać się - ilu znacie typków którzy zrobili coś takiego w poprzednim roku?


@wojtoon: Przysłowiowe "ja nie piję alkoholu, tylko 2 browarki na spanie (codziennie)" daje jakieś 18 litrów czystego alkoholu rocznie. Paniusia z "kulturalnie" jedną lampeczką wina codziennie zrobi ok. 8,5 l rocznie. Happy meal budowlańca ;) , czyli małpka na rozruch codziennie daje jakieś 11
  • Odpowiedz
@w__k
I absolutnie każdy polski obywatel od ukończenia 15 lat do śmierci tak pije? Każdy?

Jeśli znajdę teraz kilkanaście milionów nastolatków, abstynentów, emerytów, chorych itd. którzy nie piją to znaczy, że ta Twoja "paniusia" żeby wytrzymać narrację będzie musiała tankować skrzynkę wina dziennie.
Całe społeczeństwo w tym kraju składa się z budowlańców? Każdy facet w tym kraju pije "hehe" dwa browarki do snu? Autentycznie 90% polskiego społeczeństwa to alkoholicy z delirą?
  • Odpowiedz
@Castellano: kurde, aż mi się wierzyć nie chce. Myślałam, że za PRL było gorzej, np. picie było tolerowane nawet w pracy, co dzisiaj jest nie do pomyślenia. Naprawdę jestem zaskoczona.
  • Odpowiedz
@wojtoon: To były tylko przykłady dla zilustrowania tych litrów alkoholu rocznie.
Może być przecież małpka rano i 2 browarki na sen, i już ktoś taki nadrobi średnią roczną dla 1,5 dorosłego abstynenta.
  • Odpowiedz
@w__k
Czyli teraz jest narracja, że co druga osoba w tym kraju rano przed pracą podjeżdża do monopolowego i kupuje małpkę, żeby się dobrze stało w korku do korpo.

Pewnie milon kierowców zawodowych w tym kraju też codziennie rano wali dwa browarki co nie?
  • Odpowiedz
@rodo_Dendron: no dobrze, ale to powinno wychodzić np. w chorobach spowodowanych alkoholem, myślisz, że bimber za czasów PRL nie niszczył tak wątroby, jak dzisiejszy legalny alkohol? Skąd ten dzisiejszy wzrost przypadków marskości wątroby i to 20-krotny(!)?
  • Odpowiedz
@wojtoon: czyli jak nie wierzysz w zmierzone statystyki, to tym gorzej dla statystyk?

Czyli teraz jest narracja, że co druga osoba w tym kraju rano przed pracą podjeżdża do monopolowego i kupuje małpkę


@wojtoon: nie co druga, ale schodzi milion małpek dziennie przed południem. W to też nie potrafisz uwierzyć, więc nie jest prawdą?
  • Odpowiedz
@rdddd
Czyli nagle wyszło ci, że z co drugiej osoby w tym kraju łojącej codziennie wódę oporowo...co trzydziesta osoba kupuje jedną małpkę (zakładam, że 3/4 społeczeństwa może kupić i wypić małpkę bo pozwala mu na to prawo i stan zdrowia).

Brawo. Jeszcze kilka postów i już nie będziesz mógł ukryć, że te dane można o kant dupy potłuc
  • Odpowiedz
@wojtoon: #!$%@? nie ja tylko PARPA, Eurostat, Synergion, OECD, WHO xD

co trzydziesta osoba kupuje jedną małpkę


@wojtoon: brutalne, ale prawdziwe ¯\(ツ)/¯

Dla pocieszenia 19% nie piło w przeciągu ostaniego roku w ogóle. Te statystyki wyglądają mniej więcej podobnie dla większości Europy zachodniej. Europa jest dosyć rozpitym kontynentem no i tyle.
  • Odpowiedz