Wpis z mikrobloga

W ramach #mirkowyzwanie otrzymałam następującą listę zadań:

1. Zrób na szydełku czapkę z włóczki w jesiennych kolorach (np. pomarańczowa, brązowa, czerwona).
2. Wybierz się w góry i uwiecznij na zdjęciu zachód słońca (jesienne widoki mile widziane!).
3. Stwórz bukiet kwiatowy, wykorzystując kwiaty, liście i ozdoby charakterystyczne dla jesieni.

Na szydełku umiem zrobić co najwyżej sznureczek lub nieforemny naleśnik, a góry to niekoniecznie moje okolice, więc padło na opcję numer 3 ( ͡° ͜ʖ ͡°)

A więc - jesienny bukiet na miarę moich możliwości: róże w żółtopomarańczowym kolorze, parę dłuższych zielonych gałązek, plus największe i najładniejsze liście, jakie udało mi się znaleźć na spacerze w parku. Ostatnio sporo u mnie padało, więc większość bardziej kolorowych liści zmieniła się już niestety w bure, mokrawe oklapki zalegające na chodnikach i trawnikach. Obeszłam też okolicę w poszukiwaniu gałązek jarzębiny i głogu, ale ich owoce okazały się już w większości objedzone przez ptaki lub nieszczególnie ładne.

Ponieważ chciałam, żeby liście do bukietu były możliwie spore, odpuściłam sobie szukanie pod brzozami, topolami czy innymi lipami i pospacerowałam sobie od razu do alei z platanami. Przy liściach platana wszystkie inne w parku się chowają - największy, jaki znalazłam, ma przeszło 27 cm długości (zdjęcie w komentarzu). Parę okazów poszło na tył bukietu, co widać na zdjęciu.

Podczas zbierania przypomniało mi się, jak w czasach (przed)przedszkolnych zbieraliśmy z dzieciakami z okolicznych podwórek liście i używaliśmy ich w zabawie jako pieniędzy - im większy był liść, tym większy był nominał. Szkoda, że żadne z nas nie wiedziało jeszcze wtedy, gdzie szukać tych platanów ( ͡° ͜ʖ ͡°) chociaż z drugiej strony, może to nawet lepiej. Pewnie skończyłoby się to jakimś podwórkowym kryzysem gospodarczym.

Po odwiedzeniu platanów poszłam dalej i zaczęłam wypatrywać innych ładnych, dużych liści, które jeszcze nie integrują się z trawnikiem. Po paru zakrętach natknęłam się na niezłe liście dębu czerwonego - niby trochę dąb premium, patrząc po zdjęciach w necie, ale mój był chyba jakiś oszukany, bo liście wcale czerwone nie były. Mimo to dobrałam ich trochę do wypełnienia bukietu.

Spacer po liście dobrze mi zrobił po prawie dwóch tygodniach kurowania się w domu. Swoją drogą, to chyba moje trzecie mirkowyzwanie i trzeci raz dokładnie w czasie jego trwania dopadło mnie dłuższe choróbsko - nie wiem, to jakiś tryb z utrudnieniami, może trzeba odklikać jakąś opcję podczas zapisywania się? Weźcie mi to wyłączcie, jeśli się da ()
Pobierz Apaturia - W ramach #mirkowyzwanie otrzymałam następującą listę zadań:

1. Zrób na sz...
źródło: Bukiecik
  • 2