Wpis z mikrobloga

Zastanawiająca jest wiara w PiSie, że PSL nagle przejdzie na ich stronę. Mimo znanej i potwierdzonej reputacji ludowcy trzykrotnie nie skorzystali z możliwości wejścia w koalicje (choć ta 3 opcja mocno naciągana) ze środowiskiem Kaczyńskiego.

1. AWS-PSL-ROP - koncepcja była rozpatrywana przez prawicowe skrzydło AWS, ale ostatecznie wygrała opcja sojuszu z UW, która dawała pewniejszą większość, co pozwalało rozgrywać koterie w obu klubach. Wyjście z koalicji UW i rozkład AWS po wyborach 2000 pogrzebało ostatecznie to rozwiązanie.

2. PiS-PSL-Samoobrona - w 2005 roku były prowadzone oficjalne rozmowy i PSL nie weszło do koalicji, ale zagłosowało za rządem Kazimierza Marcinkiewicza. Poparcie rządu i jednoczesne niewejście do niego wynikało z pragmatyzmu. PSL nie zależało na rozwiązaniu Sejmu, ale współpraca z Samoobroną również nie brzmiała dobrze, a z LPR brakowało głosów. W zasadzie od tamtego momentu rozpoczęło się podgryzanie PSL przez PiS czego wynikiem był rozłam i utworzenie PSL "Piast" (Janusz Wojciechowski, Zbigniew Kuźmiuk i Zdzisław Podkański), który partia Kaczyńskiego wchłonęła. W 2007 roku rozważane były różne scenariusze, a wówczas "symetryczny i niezależny" politolog Marek Migalski prorokował, że Pawlak zostanie premierem nowego rządu PiS-PSL-resztki po SO i LPR. Sympatyczny Waldemar proponował koalicje PO-PiS-PSL, ale raczej należy to traktować jako odbijanie piłeczki.

3. PiS-PSL - przez ostatnie osiem lat potencjalna współpraca była świętym Graalem umiarkowanych zwolenników PiS. Wyrzucenie ziobrystów, złagodzenie kursu i zbudowanie sensownej koalicji w Sejmie, Senacie, jak i w niektórych województwach miała być przepisem na wieloletnie rządy Kaczyńskiego. PiS wolał jednak babrać się w zgniłych układach z pojedynczymi posłami i trwać do samego końca z niewielką większością w Sejmie i bez większości w Senacie.

Relacja między Kaczyńskim, a ZSL/PSL była zawsze skomplikowana. Ludowcy wielokrotnie potrafili podać rękę Jarosławowi w potrzebie, kiedy potrzebował powołać rząd Olszewskiego, Marcinkiewicza, albo gdy budował większość dla rządu Solidarności w 1989 roku. Na tym pragmatycznym i jednorazowym układzie współpraca się kończyła. Przy próbach nawiązania głębszej współpracy PSL zawsze odrzucał zaloty środowiska PiS/PC/AWS, a obecna sytuacja raczej nie wymaga "chłopskiego pragmatyzmu".

#polityka #wybory #pis #bekazpisu #psl #duda #morawiecki
  • 8
@apaczessi: tylko mały fakt przed 2007 ZADNA koalicja z wyj. sld nie przetrwała kadencji :-)

sld też by nie przetrwała ale wtedy nie było tv informacyjnych 24h dopiero kiełkowało by ich roznieśli w pył..

teraz to gra głupiego, ch.ja z tego będzie tylko sobie grają..

a nawet jak będzie to Andrzej zavetuej przecież mogli się dogadać :-)
@niezdiagnozowany:Chciałem pokazać, że PSL jak na bardzo obrotową partię zazwyczaj zacinał się jak miało dojść do współpracy z partiami Jarosława. Gdyby sytuacja była bardziej skomplikowana, czyli alternatywą byłby rząd wszystkich partii poza PiS, albo PiS-PSL (plus Konfa) to prawie na pewno ludowcy poparliby rząd Morawieckiego. Czy weszliby w jego skład? To już inna sprawa.
@kamil_nie: Pytanie jak będzie wyglądała współpraca PSL-PL2050 w przyszłości. Zawsze któraś ze strona może obrosnąć w piórka i próbować wybić się na niezależność. Pierwszym sprawdzianem będą wybory prezydenckie bo Kosiniak-Kamysz i Hołownia dalej mają aspiracje prezydenckie. Jedyna zaleta współpracy PiS-PSL to mniejsza liczba podmiotów do podziału władzy, ale PiS raczej nie będzie przyjemnym koalicjantem i tego ludowcy obawiają się od zawsze.