Wpis z mikrobloga

Próbuje walczyć z codziennością, nadać jej sens, wychodzić do ludzi, robic rzeczy dzięki którym czuję, że się rozwijam, że nie stoję w miejscu, a wypadkową tych starań jest fakt, że wracam do pustego mieszkania i mam ochotę krzyczeć z bezsilności, bo nic się nie zmienia, cały czas jestem w tym samym miejscu, czuję że to wciąż za mało, niewystarczająco, jest we mnie coś destrukcyjnego, tak bardzo brakuje mi czegoś/a może kogoś, z drugiej strony mam ochotę odciąć się od wszystkiego. Chce zmienić wszystko i nie chce zmieniać nic, boje się zmian i boję się, że nic się nie zmieni.
  • 43
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach