Wpis z mikrobloga

Dostaję bardzo wiele wiadomości od sympatyków PiS dotyczących wpływu mObywatela/Centralnego Rejestru Wyborców na wynik wyborów. Ponieważ odpowiadałem za obydwa tematy czuje się w obowiązku wyjaśnić, jak sytuacja wygląda w rzeczywistości:

Po pierwsze - możliwość pobrania zaświadczenia o prawie do głosowania funkcjonuje od bardzo wielu lat. Zaświadczenie jest papierowe i zabezpieczone hologramem, a obowiązkiem komisji wyborczej jest odebranie go od głosującego i dołączenie do dokumentacji z dnia wyborów. Oznacza to, że istnieje możliwość skontrolowania, czy faktycznie te zaświadczenia były pobierane zgodnie z prawem w sposób uniemożliwiający głosowanie więcej niż raz na jedno zaświadczenie. To nie ma nic wspólnego z cyfryzacją, ale warto to doprecyzować.

Po drugie - dzięki wprowadzeniu CRW po wydaniu zaświadczenia wyborca jest automatycznie skreślony ze spisu wyborców. Oznacza to, że to właśnie rejestr gwarantuje, że osoba z zaświadczeniem nie zagłosuje w miejscu zamieszkania.

Po trzecie - usługa jednorazowego dopisania do rejestru wyborców działa od września 2015 roku.

Po czwarte - aplikacja mObywatel nigdy nie miała funkcji dopisania do spisu wyborców. Nie pozwala na to kodeks wyborczy. Robi się to w ten sam sposób co w poprzednich wyborach, tj przez formularz na stronie www.

Po piąte - statystyki pokazują, że suma osób dopisanych i korzystających z zaświadczenia wyniosła w tych wyborach 1,53 mln, co oznacza wzrost względem poprzednich wyborów zaledwie o 60 tysięcy. Udział głosujących w ten sposób w sumie wydanych kart nieznacznie spadł (frekwencja wzrosła bardziej).

Po szóste - rola "turystyki wyborczej" jest mocno przeceniana. 1/3 dopisań do spisu jest w ramach tego samego okręgu wyborczego (np między dzielnicami Warszawy), a saldo migracji w oczywisty sposób odzwierciedla zjawiska występujące w rzeczywistości, tj saldo jest mocno dodatnie w kilku okręgach wielkomiejskich, które przyciągają studentów czy osoby, które przeprowadziły się za pracą.

Ponieważ lubię liczby sprawdziłem też, czy udział zaświadczeń/dopisań miał wpływ na udział głosów na liście PO w okręgu świętokrzyskim na zachęcającego do turystyki Romana Giertycha. Wynik jest jasny - korelacji nie ma, a gminy z dużym udziałem zaświadczeń to Bałtów (park dinozaurów) i dwa santoria, a nie gminy graniczące z innymi województwami.

Wokół ważnych wydarzeń społecznych zawsze kręci się masa dezinformatorów, których celem jest destabilizacja naszego państwa. Nie dajmy im się omamić.
jciesz - Dostaję bardzo wiele wiadomości od sympatyków PiS dotyczących wpływu mObywat...

źródło: IMG_4375

Pobierz
  • 2