Przepraszam że w osobnym wpisie się dołączę do dyskusji, ale w Waszym wpisie nie mogę odpowiadać z anonimowych, to muszę stworzyć nowy (zgubiłem swoje konto a nie chcę zakładać drugiego, dlatego zawsze z anonimowych piszę).
na Garso regularnie pisza, ze jest tam straszne ciecie na czasie typu wchodzisz o 18:00 a wychodzisz (po 2 prysznicach) o 18:40.
sie powinno wychodzic o 18:53 - 18:55 lacznie z 2 prysznicami a nie o 18:40 po 2 prysznicach, tam jest straszne ciecie na czasie
1. Po pierwsze jestem stałym bywalcem Mistique Touch - zostawiłem tam kilka tys zł - i pewnie zostawię kolejne kilka tys zł. Nigdy się nie zdarzyło żeby wizyta trwała 40 minut. Zawsze wchodzę punktualnie (no może "dwie po", zależnie czy windą czy schodami, a jest wysoko;), a wychodzę :50-:55 i to częściej właśnie :55. Czyli wizyta trwa minimum 50 do 55 minut. Zawsze. Oczywiście - wizyta. Nie masaż. Wizyta. Jak wyglądają sprawy organizacyjne - kto był, ten wie. Czas na 2 prysznice + jeszcze parę minut na "inne sprawy" (kto był ten wie) trzeba odliczyć, normalna sprawa, taką one mają organizację. Ale nie wierz w to co piszą na Garso, że 40 minut wizyta, bo...
2. Po drugie. ...no właśnie Garso. Na Garso pisze specyficzna grupa facetów. Wielokrotnie się przekonałem, że to co oni tam wypisują można włożyć między bajki. Fajnie, że Garso istnieje, ale czy wierzyć w te opinie? No tak średnio bym powiedział, na 30% może ;) Moje spostrzeżenia są takie - jak przychodzi klient niemiły/śmierdzący/dziwny - to oczywiście się tnie na czasie, usługę się robi tak żeby go zniechęcić, żeby nie wrócił. Sam na ich miejscu też bym ciął na czasie jakby taki klient mi się trafił. I potem taki się żali na Garso. Ci którzy są zadowoleni nigdy nie piszą na Garso. Np. ja - szczerze, u wielu div byłem, zawsze zadowolony, ale opinii żadnej nie napiszę na Garso.
3.Gdzieś na Garso widziałem opinie "rozwydrzone dziewczyny" z Mistique. No samo to mówi o wiarygodności ludzi którzy piszą takie głupoty. Byłem prawie u wszystkich z nich (oprócz jednej), wiele razy. Wszystkie bardzo są miłe, bardzo uprzejme, bardzo inteligentne (lubię pogadać z nimi) i bardzo się starają. Ale pewnych zasad nie przeskoczą, jak szefowa im ustaliła takie a nie inne zasady, to tego nie przeskoczą - też mnie w tym salonie pewna rzecz wkurza (nie będę tu pisał jaka, ale kto był - ten się domyśli), ale to nie wina tych dziewczyn, one naprawdę się starają.
Anonim (nie OP): @Koscieey Kiedyś pod jego wpisami już to pisałem. To musi pisać jakaś diva, rozwleczone wypowiedzi i wychwalanie div jako inteligentnych kobiet XD Jeszcze chwali jakieś ultra gowniane salony masażu (ale zgoda z tym, że te drogie to scam na turystów). #!$%@? w ogóle jakbym miał się nastawiać na stwarzanie atmosfery dawanie prezentów to już bym wolała odwalać pajacerke na tinderze, a nie płacić w #!$%@? kasy divom. Typie
Tak jak napisałem. Nie traktuję ich jako koleżanki w życiu prywatnym, ale podczas wizyty lubię atmosferę koleżanka/kolega, a nie kochanek/kochanka (tego bym nawet nie chciał).
krytykujesz garso i wg cb 30 % opinii jest wiarygodne. Ja korzystałem z garso przez ostatnie 2 lata i jakoś się nie zawiodłem. Kilka razy na sapera poszedłem i był rak xd
Czy za 4500 zł netto, warto wyprowadzić się od rodziców i zamieszkać w mieście 100k mieszkańców? Czy realnie jestem w stanie się utrzymać i coś odłożyć? #pytanie #zarobki #pracbaza #zycie
#divyzwykopem #divy #escort #roksa
Przepraszam że w osobnym wpisie się dołączę do dyskusji, ale w Waszym wpisie nie mogę odpowiadać z anonimowych, to muszę stworzyć nowy (zgubiłem swoje konto a nie chcę zakładać drugiego, dlatego zawsze z anonimowych piszę).
@przegryw162cm @KapitanBombas
1. Po pierwsze jestem stałym bywalcem Mistique Touch - zostawiłem tam kilka tys zł - i pewnie zostawię kolejne kilka tys zł.
Nigdy się nie zdarzyło żeby wizyta trwała 40 minut.
Zawsze wchodzę punktualnie (no może "dwie po", zależnie czy windą czy schodami, a jest wysoko;), a wychodzę :50-:55 i to częściej właśnie :55.
Czyli wizyta trwa minimum 50 do 55 minut. Zawsze.
Oczywiście - wizyta. Nie masaż. Wizyta. Jak wyglądają sprawy organizacyjne - kto był, ten wie. Czas na 2 prysznice + jeszcze parę minut na "inne sprawy" (kto był ten wie) trzeba odliczyć, normalna sprawa, taką one mają organizację. Ale nie wierz w to co piszą na Garso, że 40 minut wizyta, bo...
2. Po drugie.
...no właśnie Garso. Na Garso pisze specyficzna grupa facetów. Wielokrotnie się przekonałem, że to co oni tam wypisują można włożyć między bajki. Fajnie, że Garso istnieje, ale czy wierzyć w te opinie? No tak średnio bym powiedział, na 30% może ;)
Moje spostrzeżenia są takie - jak przychodzi klient niemiły/śmierdzący/dziwny - to oczywiście się tnie na czasie, usługę się robi tak żeby go zniechęcić, żeby nie wrócił. Sam na ich miejscu też bym ciął na czasie jakby taki klient mi się trafił. I potem taki się żali na Garso. Ci którzy są zadowoleni nigdy nie piszą na Garso. Np. ja - szczerze, u wielu div byłem, zawsze zadowolony, ale opinii żadnej nie napiszę na Garso.
3.Gdzieś na Garso widziałem opinie "rozwydrzone dziewczyny" z Mistique. No samo to mówi o wiarygodności ludzi którzy piszą takie głupoty. Byłem prawie u wszystkich z nich (oprócz jednej), wiele razy. Wszystkie bardzo są miłe, bardzo uprzejme, bardzo inteligentne (lubię pogadać z nimi) i bardzo się starają. Ale pewnych zasad nie przeskoczą, jak szefowa im ustaliła takie a nie inne zasady, to tego nie przeskoczą - też mnie w tym salonie pewna rzecz wkurza (nie będę tu pisał jaka, ale kto był - ten się domyśli), ale to nie wina tych dziewczyn, one naprawdę się starają.
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: RamtamtamSi
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim
Kiedyś pod jego wpisami już to pisałem. To musi pisać jakaś diva, rozwleczone wypowiedzi i wychwalanie div jako inteligentnych kobiet XD
Jeszcze chwali jakieś ultra gowniane salony masażu (ale zgoda z tym, że te drogie to scam na turystów).
#!$%@? w ogóle jakbym miał się nastawiać na stwarzanie atmosfery dawanie prezentów to już bym wolała odwalać pajacerke na tinderze, a nie płacić w #!$%@? kasy divom. Typie
@Koscieey
Tak jak napisałem. Nie traktuję ich jako koleżanki w życiu prywatnym, ale podczas wizyty lubię atmosferę koleżanka/kolega, a nie kochanek/kochanka (tego bym nawet nie chciał).
Garso bardzo