Wpis z mikrobloga

12 października 2001 r. na katalońskim festiwalu filmowym Stiges (Festival Internacional de Cinema Fantàstic de Catalunya) widzowie po raz pierwszy mogli obejrzeć „Dagona” w reż. Stuarta Gordona. Kiedy sam oglądałem ten horror jakieś trzy lata temu, ani nie znałem twórczości Lovecrafta, ani nie wiedziałem, że ten hiszpański film bazuje na jego prozie, mimo to i tak w trakcie seansu zorientowałem się, że to chyba musi być ten cały Lovecraft, sceneria i rekwizyty były bowiem wystarczająco charakterystyczne, żeby pokojarzyć jedno z drugim. W istocie „Dagon” czerpie pełnymi garściami z opowiadania „Widmo nad Innsmouth”, w którym to pewien młody człowiek z dziennikarskim zacięciem udaje się do tytułowego miasteczka i tam odkrywa mroczną prawdę o jego mieszkańcach, w istocie nieludziach. Jak wiadomo, Lovecraft były chłodny jak skała i żadne miłości go nie zajmowały, dlatego wśród jego bohaterów było niewiele kobiet i wątków damsko-męskich. W filmie jest inaczej. Na jachcie wypoczywają dwie pary, które podczas sztormu zostają przez coś zaatakowane. Jedna z nich – główni bohaterowie filmu – uchodzi z życiem i ląduje na wybrzeżu nieopodal miasteczka Imboca, którego mieszkańcy, tak jak u amerykańskiego pisarza, skrywają mroczną tajemnicę. Jak łatwo się domyślić, kobieta odegra tu rolę damsel in distress.

„Dagon” nie miał wysokiego budżetu, co nieco rzutuje na efekty specjalne, poza tym aktorstwo mogłoby być lepsze, mimo to całkiem dobrze mi się to oglądało. Był inny od horrorów, które dotychczas widziałem, a ta inność brała się właśnie z jego mocnych inspiracji Lovecraftem, czego wówczas nie byłem aż tak świadom. Przede wszystkim sama kreacja dziwacznych mieszkańców i miasteczka – jego izolacji, oślizgłości, obskurności i zapuszczenia – tworzy odpowiednią atmosferę. No i Uxía Cambarro (w tej roli Macarena Gómez, w rzeczywistości nie tak efektowna), którą dopisałem do mojej listy dziwacznych obiektów westchnień. I to mimo tego, że nie ma... No dobra, nieważne. Wspomnę jeszcze, że „okultystyczny”, cthulhuański wątek ma elementy gore. Nie wiem, czy mogę polecić „Dagona” z czystym sumieniem, bo to specyficzny film, i tę wspomnianą niskobudżetowość czuć, choć oczywiście nie jest to jakiś cheesy movie w stylu „Hollywoodzkich dziwek uzbrojonych w piły łańcuchowe”, b--ń Boże.

#film #filmy #lovecraft #horror #fantastyka #cthulhu #filmoweimpresje
podsloncemszatana - 12 października 2001 r. na katalońskim festiwalu filmowym Stiges ...

źródło: Uxia

Pobierz
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@jast: Są dwie wersje w bardzo słabej jakości, w tym jedna z polskimi napisami, jest wersja w bardzo dobrej jakości, ale jakaś pocięta chyba, bo o 12 minut krótsza (alternate cut), jest też taka w przyzwoitej jakości, ale zdubbingowana (po portugalsku bodajże), bez napisów.

Trzy lata temu oglądałem chyba na CDA, teraz nie widzę tam tego filmu.
  • Odpowiedz