Aktywne Wpisy
![zonobijca](https://wykop.pl/cdn/c0834752/92347957184a0cc0feb6e7e0199815ee519f020724ac54def5f824f5630f0dc3,q60.jpg)
zonobijca +36
Ciekawe czy chłopaki mają taką silną psychę, żeby chodzić tak z dzieckiem po ulicach polskich miast, a nie tylko wrzucać rage baity na twitterka z fotką pleców na jakimś odludziu i bohatersko odszczekiwać każdemu "twoja stara", "chyba ty", "pewnie masz małego" itd.
https://x.com/pjotrowicz/status/1813888616306815305?t=I3jBrwc3WeCQ27t3PbtoYg&s=19
#bekazlewactwa #bekazlgbt #bekazpodludzi
https://x.com/pjotrowicz/status/1813888616306815305?t=I3jBrwc3WeCQ27t3PbtoYg&s=19
#bekazlewactwa #bekazlgbt #bekazpodludzi
![zonobijca - Ciekawe czy chłopaki mają taką silną psychę, żeby chodzić tak z dzieckiem...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/676432b2594c972f34d7cf457780a449faf9ec3d940a1f8a2a66719a54327c0c,w150.jpg)
źródło: Screenshot_20240720_090654_X
Pobierz![zonobijca - Ciekawe czy chłopaki mają taką silną psychę, żeby chodzić tak z dzieckiem...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/003e823dc938a05eaaf547e6d5aa46418e12af8c6d023035fcf9d13436386b2e,w150h100.png)
pieknylowca +157
Nigdy nie sądziłem że będę tutaj pisać o pomoc jednak sytuacja tego wymaga i szukamy wszędzie pomocy. Wielokrotnie widziałem jakie potraficie zdziałać cuda dlatego też bardzo na was liczę. 6-miesięczna córka mojego najbliższego przyjaciela musi zmierzyć się z okrutnym przeciwnikiem – potworem, jakim jest mięsak. Niestety lekarze w Polsce nie podejmują już żadnych kroków w kierunku usunięcia/zniwelowania nowotworu. Szukamy pomocy za granicą, naszą nadzieją jest leczenie w klinice w Niemczech, w Tybindze, koszt leczenia to ok. 500 000 zł. Bardzo was proszę o pomoc.
Linki do zbiórki: https://www.siepomaga.pl/gaja-janik
Pełny opis zbiórki:
Maleńka, bezbronna, nie w tym miejscu, w którym powinna być… Nasza 6-miesięczna córeczka Gaja walczy o życie! Jest tylko szpital i coraz gorsze wieści, z którymi przychodzą lekarze… Guz, ogromny, w Polsce nieoperacyjny! Chemia nie zadziałała, Potwór rośnie! Straszliwy ból, wymykający się lekom – córeczka czuje go nieustannie... Pęka nam serce i prosimy o pomoc! Dziś wiemy, że zagraniczne leczenie jest jedyną nadzieją naszej kochanej Gai na życie…
Urodziła się 14 lutego jako zdrowy bobas. Rozwijała się wspaniale. Po świętowaniu pierwszego Dnia Dziecka z naszą córeczką, po kąpieli, zauważyłam na pleckach Gai guza. Nagle. Niespodziewanie. Paraliż na chwilę odebrał mi dech w piersiach – taki strach przychodzi nagle i wysysa wszystkie inne emocje z ciała. Od razu ubraliśmy córeczkę i pognaliśmy na SOR!
Już tam usłyszeliśmy straszną diagnozę – NOWOTWÓR! Jak to możliwe?! Przecież jeszcze rano wszystko było dobrze, Gaja uśmiechnięta, pełna życia… A wieczorem usłyszeliśmy wyrok!
Kazali nam w trybie pilnym jechać na oddział onkologii dziecięcej. Gdy tam trafiliśmy, była noc.
Już następnego dnia lekarze zaczęli działać. Badania krwi, zdjęcie RTG, USG, tomografia, niekończące się badania i oczekiwanie na diagnozę. Zabrali Gaję na biopsję, założyli też port naczyniowy. Guz okazał się ogromny, w momencie przyjęcia na oddział miał wymiary ponad 8x5x6 cm! Gorsza wiadomość przyszła wkrótce potem – lekarze nie podejmą się operacji. Zbyt duże ryzyko…
Kilka dni później Gaja dostała zapalenia płuc, obrzęku brzuszka, a w porcie wykryto bakterie. Kolejna operacja w trybie pilnym i oddział intensywnej terapii. Wciąż nie mogliśmy uwierzyć, że to dzieje się naprawdę, że to nasza maleńka córeczka znalazła się w centrum tego onkologicznego huraganu, który niszczy marzenia, pozostawiając po sobie gigantyczne spustoszenie…
Na początku chemia podana Gai zaczęła działać, guz się obkurczył! To dało nam nadzieję, że wkrótce da się go usunąć. Niestety… Rozpoczęty protokół leczenia i 6-tygodniowa chemioterapia nie zadziałały wcale. Dziś guz jest większy, niż w momencie trafienia do szpitala na początku czerwca. Widać go gołym okiem… Na domiar złego pojawiły się nowe guzki!
UNDIFFERNETIATED/UNCLASSIFIED SMALL CELL SARCOMA – guz przestrzeni zaotrzewnowej. Mięsak niezróżnicowany. Imię naszego śmiertelnego wroga, niezwykle złośliwego nowotworu…
Guz uciska na nerwy, oplata żebra, rozrasta się! Dał przerzuty do węzłów chłonnych. Jest niezwykle agresywny. I powoduje ból… Straszliwy… Gaja cierpi, nerwobóle nie pozwalają spać. Codziennie córeczka dostaje leki wyciszające i przeciwbólowe. A niepowstrzymany nowotwór ciągle rośnie!
Jesteśmy przerażeni. Wiemy, że tracimy Gaję i nie możemy bezradnie czekać! Jednak w tej chwili naszą jedyną nadzieją jest leczenie zagraniczne w klinice w Niemczech, w Tybindze. Tam lekarze są w stanie usunąć guza (czekamy jeszcze na ostateczne potwierdzenie i kosztorys). Trzeba to zrobić jak najszybciej!
Dlatego już dziś prosimy Was o pomoc i wsparcie – także w udostępnieniu zbiórki dla Gai. Szacunkowy koszt leczenia zagranicznego to ok. pół miliona złotych. Nie wiemy, co będzie dalej… Musimy wierzyć, że nasza córeczka pokona tego straszliwego potwora! Widzimy w jej oczkach ogromną wolę życia… Nowotwór nie może nam jej zabrać!
Natalia, mama Gai
#wykopefekt
źródło: 4dc106b87e52585ffe2e145a1afafd9d2be4dd0991fdbb35bd1e2354d634dff0
Pobierzhttps://www.nio.gov.pl/struktura-organizacyjna/dyrektor/zastepca-dyrektora-ds-klinicznych/klinika-nowotworow-tkanek-miekkich-kosci-i-czerniakow/
Komentarz usunięty przez moderatora
@krzyvvy_: taniej i prościej zrobić nową. 6-miesięczne dziecko jest niżej rozwinięte niż dorosły kot.
Możesz sobie pyskować i wyzywać, nie sprawi to że życie stanie się różowe i sprawiedliwe.
Z ekonomicznego punktu widzenia, rodzice powinni pogodzić się z tym faktem, zrobić badania i postarać się o kolejną pociechę.
6 miesięcy to nie dużo, razem przeżyli niewiele, a długi których sobie narobią zostaną z nimi na wiele wiele lat.
I zanim ktoś odbije piłeczkę "czekaj
Bank przecież w ogóle nie będzie się i teresowal czy terapia jest skuteczna czy nie. Jeśli starający się o pożyczkę ma zdolność
Komentarz usunięty przez moderatora
@Antibambino: powiedział koleś z za komputera...
@Huczek: ktos ci trzyma pistolet przy głowie i każe wpłacać czy co bo nie rozumiem. Nie każdy jest bezdzusznym utylitarianinem który będzie wciskał innym toksyczne kity o "pozbywaniu sięemocji", "pogodzeniu się". Jak można coś takiego powiedzieć rodzicom? Ja wiem że na wykopie, gdzie wszyscy piszą podłe rzeczy dla plusików i lajeczków, wszystko przejdzie, ale czasem ogarnijcie
@Antibambino: Większość tak szczeka dopóki sami nie są w takiej sytuacji.
@Antibambino: szczescie, ze kuzynka mojej rozowej nie pogodziala sie z twoja prawda gdy jej corka miala bialaczke, dzis dziewczynka ma juz z 6 lat i rozwija sie jak calkowicie zdrowe dziecko. Troche problemow z zebami tylko jest po chemii.
@krzyvvy_ ode mnie tez grosz poleci