Wpis z mikrobloga

693 103 + 144 = 693 247

I znów traska przez północnozachodnie lasy. Trzeba korzystać z suchej pory, bo jak podmokną, to bez amfibii ani rusz, a takich rowerów chyba jeszcze nie wymyślili. W kilku miejscach brouter zbyt optymistycznie założył przejezdność ścieżek i trzeba było się odrobinę cofnąć, żeby nie wpaść przypadkiem na jakiegoś kwadraciarza, ale ogólnie to była całkiem uczciwa mieszanka leśnych przecinek i asfaltów. Cały wypad byłby całkiem przyjemną, choć dość przepoconą sielanką (lato wszak nie odpuszcza), gdyby Uraz nie zechciał uzasadnić swojej nazwy...

Objeżdżając szlaban na wałach jakimś cudem przydzwoniłem kolanem w słupek z takim impetem, że niejeden okoliczny kościół pozazdrościł mi pewnie tonacji. Początkowo myślałem, że teleportowałem sobie rzepkę na wewnętrzną stronę kolana, ale pierwsze objawy wskazywały, że nie jest aż tak źle - odstawiłem rower, zanim zwaliłem się na ziemię :) Kolejna scena mogła być dość ciekawa do obserwacji z boku, bo na wezwanie gongu natychmiast stawiły się zastępy komarów, co mocno wpłynęło na dalszą choreografię uczestników zda(e)rzenia. Ja turlałem się po ziemi, jedną ręką magicznym dotykiem uzdrawiając kolano, pozostałymi dziesięcioma odganiając się od stada krwiopijców, a mój kompan truchtał wokół mnie w podskokach, nie bardzo wiedząc, co w tej sytuacji zrobić. Brzęczące natręctwo dość intensywnie motywowało do szybkiej regeneracji, zresztą w tym miejscu tak czy inaczej średnio mógłbym liczyć na ewentualną pomoc, więc po krótkim reboocie systemu nerwowego i pobieżnej kontroli zginalności kończyny ruszyliśmy dalej. Garść statystyk: ostatnie 25 km przejechałem ze średnią 21,6 kmph, co w porównaniu do 20,7 kmph na wcześniejszym odcinku stanowiło widoczny progres, choć nie polecam tej metody na poprawę wyników ;)

Po upływie doby stan pacjenta dobry, pozostaje jedynie delikatny obrzęk i uczucie, że było przywalone. Niedawno nabyte urządzenie pomiarowe typu kot nie wykazuje tendencji do układania się ani w biologicznej lokalizacji urazu, ani geograficznej Urazu, co - zważywszy na wrodzone skłonności tych istot do wynajdywania wszelkich chorób - pozytywnie rokuje na dalsze dokładanie kilometrówki do równika. Jeździć, obserwować.

#rowerowyrownik #rower #rowerowywroclaw #ruszwroclaw #gravel #100km

Skrypt | Statystyki
Pobierz DwaNiedzwiedzie - 693 103 + 144 = 693 247

I znów traska przez północnozachodnie lasy...
źródło: mapka