✨️ Obserwuj #mirkoanonim Przez kilka miesięcy byłem w związku, który miał znamiona toksycznego. Dlatego już nie jesteśmy razem, ale jednak wspomnienia świetne, bo większość czasu było jak w bajce, a i też dużo wniósł do mojego życia. Niestety choć rozstaliśmy się w dobrej atmosferze i mieliśmy nadal się kolegować, wydarzyło się coś, co to przekreśla. Szkoda, bo wspomnienia to jedyne co miałem z tego związku, a teraz i one są mi obrzydzane przez późniejsze zachowania tej osoby. Właściwie jest to bardziej bolesne niż rozstanie.
Ale przechodząc do sedna - za dziewczyną nie tęsknię, natomiast z tyłu głowy wiem, że ona była nie z mojej bajki. To znaczy 9/10, gdzie ja taki zwyczajny 4/10. Co we mnie zobaczyła to nie wiem i nie wnikam, no ale było jak było. Okres "jak w bajce" był krótki, ale bardzo intensywny. Obawiam się, że mając te doświadczenie jako odnośnik, trudno mi będzie... potem się cieszyć związkami. Po prostu jeśli chodzi o atrakcyjność partnerki i to jak nam się super spędzało czas, to poprzeczna jest postawiona tak wysoko, że siłą rzeczy trudno będzie uniknąć porównań i wyobrazić sobie co musiałoby się stać, bym jeszcze raz mógł zaznać czegoś równie fajnego.
No i to jest problem, bo to jest w mojej głowie. Błogosławieństwo i przekleństwo zarazem, bo z jednej strony fajne doświadczenie, ale z drugiej strony robi się z niego jakiś niedościgniony ideał. I nie chodzi o to, że to ta dziewczyna była ideałem, bo co to to nie, po prostu ideałem było to jak odbierałem spędzany czas z nią. To tak jakby jeździć całe życie Golfem III, dostać Porsche, a potem znów wrócić do tego Porsche. Po prostu trochę #zalesie. Biorąc pod uwagę tragiczny koniec historii, to nie wiem, czy wolałbym nie być w tym związku i nie mieć spaczonej głowy niedoścignionym ideałem. Przejdzie to?
@onepnch: Anonim i się boi napisać o co chodzi... Tak jakby historie o zdradach, puszczaniu się z Alvaro, albo z najbliższymi kolegami, kuzynami to były jakieś kompletnie nieprawdopodobne historie. No chyba, że mówi że ją UFO zgwałciło i jest w ciąży... @mirko_anonim to tym bardziej mógłbyś naszej gawiedzi tę historię sprezentować.
Przez kilka miesięcy byłem w związku, który miał znamiona toksycznego. Dlatego już nie jesteśmy razem, ale jednak wspomnienia świetne, bo większość czasu było jak w bajce, a i też dużo wniósł do mojego życia. Niestety choć rozstaliśmy się w dobrej atmosferze i mieliśmy nadal się kolegować, wydarzyło się coś, co to przekreśla. Szkoda, bo wspomnienia to jedyne co miałem z tego związku, a teraz i one są mi obrzydzane przez późniejsze zachowania tej osoby. Właściwie jest to bardziej bolesne niż rozstanie.
Ale przechodząc do sedna - za dziewczyną nie tęsknię, natomiast z tyłu głowy wiem, że ona była nie z mojej bajki. To znaczy 9/10, gdzie ja taki zwyczajny 4/10. Co we mnie zobaczyła to nie wiem i nie wnikam, no ale było jak było. Okres "jak w bajce" był krótki, ale bardzo intensywny. Obawiam się, że mając te doświadczenie jako odnośnik, trudno mi będzie... potem się cieszyć związkami. Po prostu jeśli chodzi o atrakcyjność partnerki i to jak nam się super spędzało czas, to poprzeczna jest postawiona tak wysoko, że siłą rzeczy trudno będzie uniknąć porównań i wyobrazić sobie co musiałoby się stać, bym jeszcze raz mógł zaznać czegoś równie fajnego.
No i to jest problem, bo to jest w mojej głowie. Błogosławieństwo i przekleństwo zarazem, bo z jednej strony fajne doświadczenie, ale z drugiej strony robi się z niego jakiś niedościgniony ideał. I nie chodzi o to, że to ta dziewczyna była ideałem, bo co to to nie, po prostu ideałem było to jak odbierałem spędzany czas z nią. To tak jakby jeździć całe życie Golfem III, dostać Porsche, a potem znów wrócić do tego Porsche. Po prostu trochę #zalesie. Biorąc pod uwagę tragiczny koniec historii, to nie wiem, czy wolałbym nie być w tym związku i nie mieć spaczonej głowy niedoścignionym ideałem. Przejdzie to?
#relacje #zwiazki #rozowepaski #rozowypasek
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Nighthuntero
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim
@mirko_anonim: Mów co albo wypad
Tak jakby historie o zdradach, puszczaniu się z Alvaro, albo z najbliższymi kolegami, kuzynami to były jakieś kompletnie nieprawdopodobne historie.
No chyba, że mówi że ją UFO zgwałciło i jest w ciąży...
@mirko_anonim
to tym bardziej mógłbyś naszej gawiedzi tę historię sprezentować.