Wpis z mikrobloga

Nie rozumiem jednej rzeczy w #blackpill.
Tak technicznie rzecz biorąc, jestem typowym przegrywem, tj. wąska szczęka, cofnięty podbródek, włosy niby są, ale cienkie i gówniane, manletyzm 177 cm, frame też baaaardzo przeciętny. Psychika też raczej kuleje, kompleksy, fobia społeczna, uzależnienia, dynamiczność prawie zerowa.
I teraz jakim #!$%@? cudem, co jakiś czas znajduje się różowa, której się podobam? Nie są to oczywiście laski 9+/10, ale też nie są brzydkimi paszczurami, ot takie szare myszki. Przecież to się kupy dupy nie trzyma, apki randkowe też kuleją, z 20 polubień przez dwa tygodnie to raczej wynik beznadziejny, jak na miasto wojewódzkie.
Desperatki? Fetysz brzydoty? Bo serio mnie to zastanawia, ogólnie dałbym sobie z 4, może 5/10.
I nie mówię tutaj o obalaniu czarnej pigułki, czy tam chęci otrzymania komentarzy "ok oski", po prostu mnie to nurtuje, czy sam źle siebie postrzegam, czy to jakiś #!$%@? błąd w matrixie.
#przegryw #logikarozowychpaskow
  • 20
@larine: jest to może hiperbola, ale sam od zawsze zwracałem uwagę na wygląd i szczerze, to jest on dla mnie najistotniejszym czynnikiem przy wyborze partnerki.
Tak samo zawsze się #!$%@?łem na siebie, że nie wyglądam jak młody Johnny Depp xD
Desperatki? Fetysz brzydoty? Bo serio mnie to zastanawia, ogólnie dałbym sobie z 4, może 5/10.


@C12H16N2: To dajesz sobie za mało. Jak jesteś naprawdę nieatrakcyjny to baby nie są tobą zainteresowane.