Wpis z mikrobloga

Czy mając dach and głową na własność, pewną pracę, brak kredytu na barkach i milion na koncie zdecydowalibyście się przy obecnych cenach na zakup mieszkania w Warszawie lub w mieście wojewódzkim jako ulokowanie kapitału? Czy poszlibyście w jakieś inne opcje? A jeśli tak, to w jakie?

#nieruchomosci #inwestowanie #oszczedzanie
  • 26
  • Odpowiedz
@klintoniusz niedługo każdy będzie miał mieszkanie, ludzi coraz mniej. najem niepewenny w większych miastach dla imigrantów. może wprowadza kastrat. takze to zależy musisz sam się zastanowić jakie to mieszkanie i itp.
  • Odpowiedz
@klintoniusz: mieszkanie w Warszawie może być genialną inwestycją - ale przy obecnych cenach raczej nie takie za milion. Jakbym miała 10 mln, to może bym zainwestowała 3 mln w apartament (ale to gdybanie, bo tych 10 mln luzem nie mam). Milion jeśli cały w jedną rzecz, to lepiej w bezpieczne papiery.
  • Odpowiedz
@klintoniusz: dywersyfikacja - jakieś 55% walnalbym w obligacje SP, 20% w ETFy globalne, 5% na lokacie jako poduszka w razie W i za 10% pobawilbym się na giełdzie grając dość agresywnie. Ew. 5% giełda i 5% przyjemności.
  • Odpowiedz
@klintoniusz: obligacje, ETF-y. Ogólnie dobrze Ci @opewnieJerzy radzi, tylko 5% na przyjemności to już się zaczyna przejadanie, nie idź tą drogą. Przejadać możesz odsetki z obligacji, a nie kapitał, bo kupisz jakąś zabawkę, coś się mocno zepsuje i trzeba będzie wydać kolejne 5%, i na koniec zostaniesz goły jak każdy, kto przeputał wygraną w totolotka. ;)
  • Odpowiedz
@klintoniusz: ja bym kupiła z myślą o wynajmie, a w przyszłości o dzieciach - Warszawa ma spory wybór kierunków na dobrych uczelniach i fajnie jakbym mogła dzieciom zapewnić mieszkanie na czas studiów. Zawsze to dodatkowy zarobek z wynajmu, a jeśli coś będzie nie pasowało, to może stać puste, albo sprzedać i zainwestować w coś innego.
  • Odpowiedz