Wpis z mikrobloga

ale tyko jeżeli czytasz coś z fabułą, oczywiście wielkich pisarzy


@NiBBonacci: bo można z dużym prawdopodobieństwem przyjąć że jeżeli ktoś wolny czas z własnej woli i bo go to cieszy spędza studiując fizykę kwantowa to jest inteligentniejszy od kogoś kogo cieszą polskie kabarety.

Podobnie z czytaniem jakiegos Joyce'a.

No chyba że masz również beke z ludzi co myślą że są inteligentniejsi od dwulatka bo grają w piłkę nożną a turlanie piłki
@NiBBonacci kiedyś próbowałam wytropić czemu niektórzy uważają czytanie za takie niewiadomo co, podsumuję co w miaro przemówiło do mnie i uznałam za w miarę dobre argumenty:
- dzieci/młodzież - książki umacniają dobre i złe postawy, trochę podwyższają skille socjalne. Poszerzają słownictwo, uczą poprawnego formułowania zdań, polepszają ortografię
- wpływają na inteligencję, tutaj wyjaśnienie czemu https://youtu.be/gTUmod-Kkx0?si=IHkfIizs85ndkPmZ
- gdzieś czytałam, że komiksy mają szereg dobrych wpływów, ale trochę w inny sposób angażują mózg chyba
@pianinka: mówią to ludzie z niskim poczuciem własnej wartosci, czytające książki. Muszą się dowartościować swoją zajebistoscią jakby inni nie potrafili czytać gdzie dla innych to poprostu strata czasu albo wolą zmarnować ten czas inaczej
@a_casu_ad_casum: znajomość wymyslonych słów ktorych nikt normalny w rozmowach nie korzysta nie odzwierciedla nic, lepiej się nauczyć jakichś słów i niuansów z języka obcego zamiast szpanować słówkami zapomnianymi przez lud albo wymyslonymi rok temu przez wielkiego pisarza.
@NiBBonacci: Nie wiem kto mówi, żeby czytać Kinga itd. natomiast po twoim wpisie można łatwo wywnioskować, że nie czytasz, a jeżeli czytasz o nie rozumiesz, a jeżeli nawet rozumiesz to nie pamiętasz :)

Albo zwyczajnie czytasz słabe książki.

Gdybyś zaczął czytał wartościowe książki to nie napisał byś tego bo rozumiałbyś co dają książki. To takie 'ściągi do życia'. Ani czasopisma, ani komiksy ani tym bardziej dokumentacja techniczna jakichś narzędzi nie daje
@NiBBonacci: ja czytam dość sporo książek (ok. 3-4 miesięcznie) bo po prostu lubię. Nie obchodzi mnie, czy ktoś czyta czy nie - nie moja sprawa. Faktem jednak jest, że zazwyczaj osoby które chełpią się "przeczytaniem jednego streszczenia przez całe życie", albo "nie lubie książek" to w dużej przewadze półgłówki, z którymi gra w karty dżentelmenów opiera się na tym, że psują wszystkie pytania i odpowiedzi bo nie potrafią płynnie przeczytać na