Wpis z mikrobloga

@urwis69: on na Twitterze komunikuje się, wymienia zdania, uczy się itd. A granie w gierki to tylko pykanie. Tak samo jak czytanie książek (powieści, nie poradników), to strata czasu, bo to tylko czytanie wymyślonych historii. Z drugiej strony po co się żyje?
@urwis69: tak samo jak siedzenie na Twitterze i granie w gierki. Czytanie past na Wykopie też powiększa zasób słów. Na przykład bulbulator. Znałabyś takie słowo tylko czytając książki?
@Aokx ja bym obstawiał, że ludzie mają problem do gier, bo w grze to w sumie ty ustalasz zasady? I ty decydujesz, którą z gier weźmiesz (co jest w dokładnej opozycji od rozrywki starej daty typu radio czy telewizja), a jak ci nie pasuje, to możesz z niej szybko i bez konsekwencji wyjść i wziąć coś, co ci akurat bardziej fituje?

Przynajmniej tak to odbieram po latach wysłuchiwania fochów i stęków na
@Aokx: jeszcze pewnie zależy w co się gra. Ja np. nie czaję grania w FIFE wiele więcej niż dla towarzystwa, bo każdy ma sentyment, bo kopank były jednymi z lepiej odwzorowujacych rzeczywistość gier we wczesnych latach 2000, a to dlatego że mechanika jest banalna.
ja bym obstawiał, że ludzie mają problem do gier, bo w grze to w sumie ty ustalasz zasady?


@buczubuczu: Ludzie po prostu nie lubią rzeczy których oni sami nie robią. Jeśli oni nie grają w gry to znaczy że ich podejście jest jedynym właściwym i to co oni lubią robić jest tym co każdy powinien a jak ktoś robi inaczej to robi źle. I później masz ludzi którzy narzekają na kogoś
Dużo osób nie lubi gier, pewnie przez to że kojarzą im się z myśleniem czyli czynością która jest dla nich niewykonalna.


@Aokx: dużo osób nie tyle nie lubi gier, co po prostu nie mają na nie czasu. A to, że ktoś gowno robi po robocie, a jedyną aktywnością jest siedzenie przed kompem i granie w gry przy smieciowym jedzeniu i alkoholu, to nie moja wina.

Ja zanim wrócę do domu, zrobię