Wpis z mikrobloga

Myślę, że wszyscy kojarzą tę myśl o "trudnych czasach, które tworzą silnych mężczyzn oraz o silnych mężczyznach tworzących dobre czasy itd.". A co z kobietami? Chciałem Wam przytoczyć fragment książki "Samolubny gen", który moim zdaniem traktuje właśnie o tym.

Tak jak w badaniach Maynarda Smitha, słowo „strategia” oznacza program zachowań wypełniany ślepo i nieświadomie. W naszej analizie dwie strategie samic nazwiemy nieprzystępna i łatwa, a dwie strategie samców - wierny i kobieciarz. Właściwe tym czterem typom zachowań reguły behawioralne przedstawiają się następująco. Samice nieprzystępne nie przystąpią do kopulacji z samcem, dopóki nie odbędzie on długiego i kosztownego, trwającego nieraz kilka tygodni okresu zalotów. Samice łatwe z każdym będą kopulowały od razu. Samce wierne akceptują konieczność długotrwałych zalotów, a po kopulacji zostają z samicą i pomagają jej wychowywać młode. Samce kobieciarze są bardzo niecierpliwe i jeśli samica nie odbędzie z nimi kopulacji od razu, odchodzą i szukają innej samicy. Również po kopulacji nie pozostają, by grać rolę dobrych ojców, lecz oddalają się w poszukiwaniu następnych samic. Podobnie jak w przypadku jastrzębi i gołębi, nie są to jedyne możliwe strategie, tym niemniej prześledzenie ich losów i tak będzie pouczające.

Wzorem Maynarda Smitha, rozmaitym kosztom czy stratom, jak i uzyskiwanym korzyściom przypiszemy umowne, hipotetyczne wartości. Dla uogólnienia moglibyśmy zastosować symbole algebraiczne, ale dzięki liczbom analiza będzie łatwiejsza do prześledzenia. Przyjmijmy, że zysk genetyczny, jaki przypada na każdego z rodziców w wyniku zakończonego powodzeniem wychowania potomka, wynosi +15 jednostek. Koszt wychowania jednego dziecka, w którym zawiera się koszt całego przeznaczonego dla niego pokarmu, czasu spędzonego na opiece nad nim i wszelkiego ryzyka podjętego dla jego dobra, niech wynosi -20 jednostek. Koszt ten ma wartość ujemną, ponieważ jest „wpłacany” przez rodziców. Ujemny jest również koszt czasu straconego w przedłużających się zalotach. Niech wynosi on -3 jednostki.

Wyobraźmy sobie populację, w której wszystkie samice są nieprzystępne, a wszystkie samce wierne. Jest to idealne społeczeństwo złożone z przykładnych małżonków. W każdej z par zarówno samiec, jak i samica osiągają ten sam zysk. Zyskują po +15 za każde wychowane dziecko oraz dzielą między siebie po równo koszty jego wychowania (-20), które wynoszą przeciętnie po -10 za każde dziecko. Obydwoje płacą po -3 punkty kary za stratę czasu w długich zalotach. Przeciętny zysk sumaryczny przypadający każdemu z rodziców za udane wychowanie dziecka wynosi więc +15-10-3 =+2.

Przypuśćmy teraz, że w populacji pojawia się jedna łatwa samica. Wiedzie się jej bardzo dobrze. Nie ponosi kosztów wynikających ze straty czasu, ponieważ nie wdaje się w długie zaloty. Skoro wszystkie samce w populacji są wierne, może liczyć na to, że obojętne z kim się połączy, znajdzie w nim dobrego ojca dla swoich dzieci. Jej przeciętny zysk z każdego dziecka wynosi +15 - 10 = +5, to jest o 3 jednostki więcej niż jej nieprzystępne rywalki. Geny na łatwość zaczną się więc rozprzestrzeniać.

Gdyby sukces łatwych samic był tak wielki, że zaczęłyby dominować w populacji, również w obozie samców zaczęłyby następować zmiany. Jak dotąd monopol miały samce wierne. Teraz jednak, jeśli w populacji pojawi się samiec kobieciarz, zaczyna mu się wieść lepiej niż jego dochowującym wierności rywalom. W populacji, w której wszystkie samice są łatwe, zyski samca kobieciarza są rzeczywiście obfite. Zdobywa +15 punktów, jeśli dziecko udało się odchować, a on nie poniósł żadnych kosztów. Brak kosztów wyrażony jest głównie w postaci swobody odejścia i kojarzenia się z następnymi samicami. Każda z nieszczęsnych, porzuconych przez niego żon trudzi się, samotnie wychowując dziecko, płacąc całkowity -20-punktowy koszt, choć nie ponosi przynajmniej strat w wyniku przedłużających się zalotów. Zysk netto łatwej samicy, gdy natrafi na samca kobieciarza, wynosi więc +15 - 20 = -5; zysk samego kobieciarza natomiast +15. W populacji, w której wszystkie samice są łatwe, geny na bycie kobieciarzem będą się rozprzestrzeniać błyskawicznie.

Jeśli liczba kobieciarzy powiększy się tak znacznie, że zaczną dominować w męskiej części populacji, łatwe samice znajdą się w poważnych tarapatach. Każda nieprzystępna samica będzie miała znaczną przewagę. Z jej spotkania z samcem kobieciarzem nic nie wynika. Ona nalega na długie zaloty, on odmawia i oddala się w poszukiwaniu innej samicy. Żaden z partnerów nie ponosi kosztów marnowania czasu. Nikt też nic nie zyskuje, ponieważ nie dochodzi do spłodzenia dziecka. W populacji, w której wszystkie samce są kobieciarzami, zysk netto samicy nieprzystępnej wynosi zero. Jest to raczej niewiele, ale i tak więcej niż -5, czyli przeciętny wynik uzyskiwany przez samicę łatwą. Nawet jeśli łatwa samica zdecydowała się opuścić swoje młode po porzuceniu jej przez kobieciarza, i tak obciążają ją koszty wytworzonego jaja. Tak więc geny na nieprzystępność zaczną się znów rozprzestrzeniać w populacji.

By dopełnić tego hipotetycznego cyklu wydarzeń, gdy liczba samic nieprzystępnych wzrośnie tak, że zaczynają dominować, samce kobieciarze, którym tak dobrze szło z łatwymi samicami, są coraz bardziej przyparci do muru. Kolejne samice nalegają na długie i żmudne zaloty. Kobieciarze chodzą od samicy do samicy i wszędzie powtarza się ta sama sytuacja. Zysk netto samca kobieciarza, gdy wszystkie samice są nieprzystępne, wynosi zero. Gdy w populacji pojawi się wierny samiec, nieprzystępne samice będą się kojarzyć jedynie z nim. Jego zysk netto wynosi +2, czyli więcej niż zysk kobieciarza. Geny wierności zaczną się więc rozprzestrzeniać. Tak oto po wykonaniu pełnego cyklu powróciliśmy do punktu wyjścia.


Jestem ciekawe jakie macie wnioski...

#p0lka #blackpill #redpill #mgtow #rozowepaski #logikarozowychpaskow
thus - Myślę, że wszyscy kojarzą tę myśl o "trudnych czasach, które tworzą silnych mę...

źródło: 352x500

Pobierz
  • 24
@thus: wnioski są jedne: #usunkonto

Przegrywy siedzą calymi dniami i czytają bzdury, których nie mogą wykorzystać w praktyce - co ci daje ta wiedza, skoro dalej masz 0 par na tinderze, taki sam wygląd, pracę, zarobki? Takie bzdury dają ci jedynie wygodną wymówkę, żeby dalej siedzieć w domu na utrzymaniu rodziców i mieć kiepskie życie samotnika, z którego śmieją się wszyscy znajomi normicy

Wiedza, którą zdobywasz ma być praktyczna, taka żebyś
via Wykop
  • 12
@nad__czlowiek: Niesamowite jakim głupkiem i ignorantem jesteś. I mówię to nie (tylko xD), żeby Ci dokuczyć, ale dlatego, że wychodzę z założenia, że głupimi są ludzie, którzy nie badając wcześniej sytuacji, wypowiadają się i dają rady (swoją drogą nawet o nie nie prosiłem). Pozwól więc, że Cię podsumuję:

1. Nie mam par na tinderze, bo nie używam tindera. Skupiam się teraz na rozwoju siebie i swojej kariery.
2. Nie siedzę w
@thus:
1. 14 lat na portalu dla przegrywów życiowych i mam uwierzyć w to, że jesteś wielkim człowiekiem czynu i sukcesu? A mimo to oczekujesz klepania po plecach od przegrywów? Przecież oni cie zjedzą za sukcesy a nie poklepią po plecacch, więc stwierdzam kłamstwo i mitomanię
2. Jesteś menago IT i wystawiasz spore faktury - a mimo to tracisz czas na czytanie jakichś bzdur o genach i kobietach. Gdybyś rzeczywiście był
@nad__czlowiek: Taa, Kiyosaki. Ten kanciarz, co dorobił się na opowiadaniu, jak się dorobić na sprzedaży nieruchomości, chociaż sam żadnej w tym czasie nie sprzedał. I nie miał pieniędzy XD . Sam nim się jarałem kilkanaście lat temu, ale byłem po prostu frajerem bez wiedzy o życiu. I te jego książeczki, zero konkretów, wszystkie o tym samym. Dobrze, ze kupiłem tylko dwie, a resztę spiraciłem.
https://blog.krolartur.com/anty-guru-robert-kiyosaki/
via Wykop
  • 4
@nad__czlowiek: Po tym, co napisałeś, nadal podtrzymuję, że to ty jesteś "przegrywem", bo cały czas operujesz na określonych założeniach względem mnie, które powiedziałem, że są nieprawdziwe. W dodatku z treści Twojego posta ja zakładam, że cierpisz na narcystyczne zaburzenie osobowości albo jakieś jej spektrum i że ani ja ani nikt tutaj raczej Ci nie pomoże. Oczywiście mogę się mylić, ale żeby zweryfikować tę hipotezę potrzebujesz skoczyć na terapię. Czego serio(!) Ci
Po tym, co napisałeś, nadal podtrzymuję, że to ty jesteś "przegrywem", bo cały czas operujesz na określonych założeniach względem mnie, które powiedziałem, że są nieprawdziwe.


@thus: bo nic w twoim poście nie jest spójne - 14 lat konto na wykopie, wielki wygryw, a wykop to portal dla przegrywów. Ja mam konto z rok i mnie jadą za to, że się rozwijam życiowo, a ty 14 lat i oczekujesz ciągle na klepanie
via Wykop
  • 3
@nad__czlowiek: Dobra, widzę, że z Twojej strony zero refleksji i ciągle dokładasz do mnie jakieś rzeczy, które w ogóle nie mają miejsca, a które ty sobie projektujesz. Szkoda mi na Ciebie czasu. W sumie żałuję, że w ogóle próbowałem do Ciebie dotrzeć. Pozdro.

PS
Wrzucam Cię na czarną listę jakby co, więc chyba nie będę wtedy od Ciebie dostawał powiadomień.
@nad__czlowiek: Masz mindset typowego przygłupa-improvera XD Niektórym ludziom nie wystarczy w życiu "sukces" mierzony w liczbie par na Tinderze, wysokich zarobkach i wysportowanej sylwetce, ale są obdarzeni naturalną ciekawością, która pcha ich do próby zrozumienia rzeczywistości. Stąd się wzięła filozofia, nauka, historia i podobne dziedziny. Łatwo w ten sposób odróżnić przeciętniaka od osoby obdarzonej interesującym intelektem*.

*niekoniecznie mam na myśli przegrywów, oni się nurzają w takich rozważaniach, żeby uzasadniać swoją mizerię
@blehblehbleh: masz rację, tylko że te osoby skupiają się na filozofii życiowej, robią jakies doktoraty z programowania, AI, informatyki, fizyki, mechaniki kwantowej, jakiekolwiek poważne tematy filozoficzne to raczej przemijanie, życie, śmierć.

A nie debatę i filozoficzne dyskusje o tym jak decydujące znaczenia na powodzenie w biznesie ma brak 3mm kości szczękowej

No sorry, nie uwierzę, że inteligentnego i zaradnego gościa interesuje filozofia "łatwych samic" i "kobieciarzy". Takie tematy interesują tylko przegrywów,
@nad__czlowiek: jakieś ogólnikowe pozycje polecane przez zenjaskiniowca i fitmaker fischer sprzedający przepłacone kursy? Dobry frajer z ciebie. Lektura "MBA w 10 dni" albo "inteligentny inwestor" da ci zarobić milion razy więcej niż wszystkie pozycje razem wzięte. Tylko są długie, nudne i skuteczne, musiałbyś działać zamiast kręcić się w kółko w rozwoju osobistym. Zresztą po co ci to pisać? Gdybyś chciał to byś miał i nie musiałbyś czytać i słuchać lania wody
@heartheroar: mam je gdzieś na liście do przeczytania. Każda książka rozwojowa jest warta przeczytania, a przecież Mazur i Osman nie zarabialiby sporej ilości kasy jeśli niemieliby nic do zaoferowania. A jednak są bogaci i wielu osobom pomogli.
@thus: Tak jak i biblię można interpretować jako słowo jakiegoś boga a nie zwykłe przypowiastki napisane przez zwykłych ludzi nie mających narzędzi do zrozumienia jak działa natura/fizyka, tak i Ty potrafiłeś zinterpretować dzieło Dawkinsa przez pryzmat swojego incelstwa.