Wpis z mikrobloga

@JeszczeZyje: bo się zorientowali, że stracili kontrole. Dodatkowo ludzie zaczęli to masowo wykorzystywać i wydajność spadła. Nie możesz tak od razu z dnia na dzień przejść na pracę zdalną bo po dłuższym czasie będą problemy. Teraz próbują się ratować właśnie w ten sposób ale to jest krótkowzroczne. Pytanie ile czasu potrzeba by zrozumieli, że nie tędy droga i praca zdalna jest ok pod warunkiem, odpowiedniego przystosowania danego stanowiska/zakładu/regulaminu/zasad itp itd.
@JeszczeZyje podejrzewam, że to jakieś debilne podejście typu "wracajcie do biur bo płacimy za puste pomieszczenia". Nie widzę innej przyczyny, dzisiaj każda praca zdalna jest mierzalna odpowiednimi narzędziami. Jeżeli spada wydajność, to raczej z braku narzędzi do mierzenia efektów pracy i odpowiednio wykwalifikowanej kadry zarządzającej ludźmi zdalnie.

Chyba, że kierownikowi cieplej na serduszku jak areczek wyrobi się ze wszystkim, a potem robi dupogodziny bo wie, że płaci mu np. za parzenie kawy,
@JeszczeZyje:
1. Wąsaczom pękają dupy, bo płacą za piste biura, które opłacili raz na milion lat i teraz jie mogą się wycofać.
2. Janusze muszą widzieć, jak dojeżdżasz do pracy godzinę, wstając 2h przed robotą, zamiast wstać 15 min wcześniej.
3. Dalej panuje uznawanie ŚWIYNTYCH DUPOGODZIN, jako rozliczanie wykonanej pracy- siedziałeś w biurze 8h obijając gruchy i gadając ze współpracownikami? To robiłeś wiecej niż jakbyś zrobił 10 tasków zdalnie xD, bo