Wpis z mikrobloga

@TROLLO_LOL niestety, oczywiście najbardziej aktywne były ulańce, które swoją masą tworzyły pole grawitacyjne i każdego drobnego musiały wciągać w tą głupią, wg mnie i reszty otoczenia w którym byłem, zabawę. Na szczęście taki rosły facet obok mnie wkurzył się, jak miotneli jego laską i wyjaśnił grubasa, jakoś spokojniej się zrobiło. Ja rozumiem tę zabawę i kiedyś sam brałem w tym udział na jednym koncercie, ale jak otoczenie, gdzie było sporo drobnych ludzi,
hyba raczej nazywa moshpit czy jakoś ta


@pogromcaidiotow: Niestety znam takich co uważają że żaden koncert metalowy/ rockowy nie obędzie się bez Pogo. Sam kilka razy brałem udział w tej zabawie czasy studenckie więcej promili jak IQ :D, z chęcią wrócił bym do tych czasów jednak jak pamiętam później ludzi ze złamanymi kończynami poobijanych no to jednak trochę odechciewa się.