Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Przypadkiem, czekając na wizytę u psychologa, słyszałem typa zza ściany, który był przede mną. Wszystkiego nie słyszałem, ale typ gada, że paraliżuje go napisanie pracy magisterskiej i zaczął chodzić przez to do psychiatry, mimo wsparcia rodziny, drugiej połówki i tak dalej.

A co ja mam powiedzieć, jako sierota bez drugiej połówki, która doświadczyła wielokrotnie braku akceptacji ze strony rówieśników i cierpi na samotność xd Też studiuję i w mojej pracy krytyka i stres jest na co dzień. Nie biorę leków od psychiatry, bo nie mam depresji, pomimo trudnych przeżyć. Przeciwności losu dosłownie po mnie spływają z tego co zauważyłem. Do psychologa chodzę, bo szukam przyczyny moich aktualnych problemów. Nie potrzebuję również kogoś, żeby dążyć do samorozwoju. U mnie leży życie społeczne przez przeszłość. Tak, niektórzy skomentują, że niby się wywyższam i przez to jestem nielubiany, ale jakoś tego nie okazuję w życiu realnym, a i tak pewne rzeczy się nie udają.

Nie chcę się robić lepszym ,bo typa dobrze nie znam, ale zastanawiam się czy ja mam tak silną psychikę czy zahartowaną w wyniku całego życia spędzonego w niesprzyjącym środowisku - lekko mówiąc xd. Czasami jak słyszę innych to wielu ma drobne problemy, a potrafią się załamać i mówić o swojej drodze, czego to oni nie dokonali, jak oni mieli normalne przeżycia i stres.

#psychologia



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: razzor91
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 11
@mirko_anonim: Nie ocenia się innych ludzi swoją miarą. Dla jednej osoby z pozoru błaha sprawa dla innej może być ciężkim wyzwaniem. Nie każdy niestety jest gruboskórny i wielu ludzi ciężko przeżywa wiele problemów. Najwidoczniej wykształciłeś przez całe swoje życie jakąś odporność na sytuacje stresowe. Nie każdemu się to udaje nawet w mniejszym zakresie i musi się wspomagać lekami i terapią, bo inaczej wyklucza to z normalnego funkcjonowania w życiu.
@mirko_anonim: Co za ludzie. Jak chodziłem na terapię to przy wejściu do gabinetu było przymocowane małe radyjko na baterie i #!$%@?ło tak głośno, żeby niczego nie było słychać z wnętrza gabinetu. Jak słychać treści rozmów z klientami to bądź łaskaw następnym razem poinformować o tym fakcie psychologa ( może sprzedasz mu patent z radiem).
@mirko_anonim: możliwe że tak jest. Jak ja dostałem hita na wyrzucenie poza grupę i prześladowanie/izolacje i taką trwałą zmianę na charakter to byłem całe życie sam w zasadzie. Nie mam właściwie znajomych praktycznie, bo po prostu nie miałem znajomych żeby poznać znajomych.
Też jest trochę tak że samotność mnie nie boli, choć boli - sam rozumiesz.

Rozumiem twoje poczucie "że sojakom stanie się byle draska z twojego punktu widzenia a to
@mirko_anonim: mirku, może to głupie, ale mogło być też tak, że poprzedni pacjent kombinował papier, bo zawalił pisanie/obronę magisterki, a ty się spinasz. A dzięki papierowi od psychologa (a jeszcze lepiej psychiatry) może załatwić sobie zgodę na późniejsze złożenia magisterki i podejście do obrony. Sam broniąc się załatwiłem zaświadczenie od psychiatry (prosty kwitek, żadna dokumentacja+dobre podanie, z którego do dzisiaj jestem zadowolony) i miałem czas na późniejsze napisanie pracy i obronę.