Wpis z mikrobloga

#gorzkiezale #studbaza

JAK MNIE #!$%@?Ą LUDZIE ŚCIĄGAJĄCY WSZYSTKO NA EGZAMINACH I KOŁACH Z TELEFONU! Naprawdę! Boże, ja rozumiem, że można dostać niezapowiedzianą kartkówkę czy tam koło na studiach i w tej chwili nic nie umieć - peszek, zdarzyło mi się raz. ALE do cholery, jak już wiesz, że idzie egzamin, to się #!$%@? przyłóż i poucz, a nie zżynaj wszystko z #!$%@? internetu! To już jest jakaś plaga, że na egzaminach laski i faceci wyciągają swoje ajfony, eldżi itd. i masowo wysyłają do znajomych zadania albo szukają odpowiedzi w necie. Jak kuźwa nie umiesz i nie chcesz się na uczyć, to po co poszedłeś na studia?

I nie, nie jestem zazdrosna (i tak nie mogłabym mieć tel dotykowego, bo moja obecna komórka ląduje co 5 godzin na podłodze przez moje bycie niezdarą). Po porostu mnie to #!$%@?, że ktoś się uczy dwa tygodnie i dostaje 4 (bo np. dostał pytanie, o którym średnio coś pamięta), a ktoś pije codziennie i z egzaminu dostaje 5, bo #!$%@? zjechał wszystko z neta. Albo ze zdjęć notatek. WRRRR.
  • 51
  • Odpowiedz
@vesterr: wszyscy by się popłakali, jak trzeba by było zostawić wszystko w szatni albo przygotowanych koszyczkach, a na salę można by było wejść tylko z długopisem.

@blackdkiwi: chyba bycie idiotą.

@Grzesio87: ta, zestawy z zeszłych lat i odpowiedzi na nie, bo 'może da to samo!'
  • Odpowiedz
@marciin88: bardziej pocieszam się tym, że dotrwają jakoś do obrony, dostaną pytanie z pierwszego roku i ich zagnie.

@Krs90: Mi na to moje wychowanie nie pozwala. Ściągałam tak na historii w liceum, ale skoro poszłam już na studia z własnej woli, to chyba mi powinno zależeć, żeby zdać, nie?
  • Odpowiedz
@belette: mój znajomy w kółko ściąga ze swoimi kolegami z roku. Są na studiach technicznych i u nich normą jest to, że robią zdjęcia zadaniom, wysyłają je do kolegów i ci odsyłają odpowiedzi. Tak naprawdę bez tego kilka słabszych osób już by nie studiowało, oni się wręcz tym szczycą, a jak ktoś im zwróci uwagę, że to nie w porządku, to przywołują "ból dupy". Pamiętam jak raz 3/4 płakało z
  • Odpowiedz
@thekes: u mnie jest jedna taka, najbardziej #!$%@?ąca. :D Nie dość, że nie przychodziła na zajęcia w pierwszym semestrze (i jakimś dziwnym trafem jej nie wylali), to jeszcze jak już była na egzaminach i kołach, to nie kryła się przed nami, że ściąga. Dostawała odpowiedzi na telefon, szukała wszystko po wikipediach itd. Na egzaminie poprawkowym z matmy to samo - mimo, że poszła na korki do najlepszego we Wrocławiu korepetytora
  • Odpowiedz
@belette: rzecz w tym że czasami część programu nauczania jest tak debilna i niepotrzebna (np socjologia na informatyce) że można sobie takim działaniem troche ulżyć. Ja wyznaje taką zasade że jak coś uważam za nieprzydatne to czytam raz notatki i ew. ściągam, a jeżeli przedmiot faktycznie jest mocno związany z kierunkiem to się go ucze.
  • Odpowiedz