Wpis z mikrobloga

Trzymajcie mnie bo nie wytrzymie. Uczę znajomych gdzie kupować perfumy. Każdemu jak mantra powtarzam, że najbezpieczniej kupować z @PerfumeHub. Ostatnio na lotnisku psiknęła się Jean Paul Gaultier Scandal So Scandal! i dostała dużo komplementów nawet w restauracji na wyjeździe. I nagle moja dobra znajoma chwali mi się, że kupiła tester Jean Paul Gaultier Scandal So Scandal! EDP ale ma w białym kartoniku... Okazało się, że kupiła od paznokciary, która ma koleżankę, która ma testery z douglasa XD. Jak to przeczytałem to skręciło mnie w środku i prawie sam się przekręciłem (°°
#perfumy #zalesie
  • 18
  • Odpowiedz
@nielubiekalafiora: Daj sobie spokój z pomaganiem w tych sprawach. Też kiedyś się starałem, pokazywałem gdzie tanio i bezpiecznie kupić to i tamto (chociażby perfumy czy jakąś elektronikę). Jak i gdzie szukać promocji i kodów rabatowych, żeby za TO SAMO płacić mniej niż więcej. Później i tak jeden z drugim idzie i przepłaca. Odpuściłem i się nie irytuje chociaż.

Przykład: ciotka chciała kupić swojej córce jakiś laptop "do nauki" w niskiej
  • Odpowiedz
@nielubiekalafiora Ja się już nauczyłem, żeby o tym nie rozmawiać. Wolę udawać że się tym nie interesuję, choć wtedy wychodzi się na gościa który kupuje #!$%@? bo kto normalny ma kilkaset zapachów, musiałby zbankrutować na flakonach kupując po normicku. Nieraz slyszalem od kobiet na uczelni a potem w pracy "skad biwrzesz odpowiedniki, fajnie pachną", no bo niby narzeoasz na brak kasy a tu nagle tyle masz oryginalnych zapachów? Nie rozumieją tego.
  • Odpowiedz
@nielubiekalafiora: nie ma co polecać, niektórzy i tak nie uwierzą w to że można kupić perfumy taniej niż w Sephorze albo Douglasie. Nawet w Notino według niektórych są podróbki. Poza tym, ktoś musi utrzymywać te sklepy żebyśmy mieli darmową wąchalnię ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@nielubiekalafiora: no jak atomizer nie jest odkręcany to raczej ori, chociaż teraz pewnie są już patenty na podmianę soku.
Biały kartonik faktycznie ciekawy. Sam raz miałem dojścia przez dziewczynę kumpla w Dougu to jak załatwiała testery to nigdy nie było żadnych opakowań do nich, ale może to zależy od danej lokalizacji
  • Odpowiedz
@SpasticInk: w pl pracownice Douglasa załatwiają więcej testerów niż fabryki robią. Tak samo jak było z BMW E36 eM xd co więcej w Polsce ma znaczki doklejone niż zeszło z taśmy produkcyjnej
  • Odpowiedz
@Bonsoul: ja z dwóch douglasowych źródeł wiem, że w ramach nadgodzin czy innych benefitów (np. dobra sprzedaż) konsultantki miały oferowane właśnie do wyboru testery kosmetyków. Teoretycznie sprzedaż to nie jest, ale też chyba nie do końca legal, no ale tu Polska jest i potem to idzie w świat xD
  • Odpowiedz
@SpasticInk: coś tam pewnie dostają, ale nie w takiej skali żeby co druga Aneta w pracy miała dostęp do tego. Każdy "tester" jest z Douglasa od konsultantki według opowieści
  • Odpowiedz
@Bonsoul: wiadomo, nie ta skala, więc pewnie fejury od turasa bierze. Znajoma miała na miesiąc tak z kilka testerów, niektóre użyte, kilka kremików, więc może max 10-15 szt. i mówiła, że też tam się dogadują kto co bierze bo są rzeczy bardziej pożądane i mniej.
Ale fajnie było ją znać, puszczała mi zawsze za uśrednioną cenę ok 200zł, tak że miałem np. flaszki z YSL L'Homme ale i też Tomki
  • Odpowiedz
@SpasticInk: kremy i kolorowka im wpadaja, ale perfumy raczej nie, 90% to fejki albo kradzieze na zlecenie - konsultantka udaje ze nie widzi, ochrona zajeta, jej ziomek wynosi pare testerow z polek, pozniej ona to opycha znajomym i dziela sie pieniedzmi. Znany motyw w wiekszych miastach, dlatego duzo z nich lata bez nakretek
  • Odpowiedz
@good: moja przygoda z babką z Douglasa (albo Sephory, już nie pamiętam) sięga z 5 lat wstecz i mówiła, że dostawała te testery (co mi sprzedawała) właśnie w ramach rozliczeń za np. nadgodziny przepracowane, także nie wiem jak jest teraz.
Możliwe że zależy to od lokalizacji, przełożonych albo teraz jest tak jak mówisz,
Jak w PRLu, żyje sięz tego co wyniesie z pracy ( ͡° ͜ʖ ͡°
  • Odpowiedz
@SpasticInk: mialam znajomego ktory pracowal w douglasie, czesto dostawali jakies paczki promocyjne typu marka wysylala kosmetyczke pelna kremow, blyszczykow itd albo szli na szkolenie danej marki i tam dostawali extrasy, ale raczej nie byly to perfumy tylko kolorowka albo jakies kremy czy balsamy. Spytalam go kiedys o te testery, bo jedna osoba w mojej rodzinie wlasnie takie ogarniala przez jakas szemrana kolezanke, powiedzial ze za osiagniete targety sprzedazowe mozna sobie
  • Odpowiedz