Wpis z mikrobloga

Chodząc na spacer lubię czasem pójść się pohuśtać na huśtawkach.
Oczywiście wieczorami jak już jest pusto, nie ma dzieci, nie ma nikogo.

Pewnego razu przechodzę wieczorem obok tego placu zabaw, a tam jakieś Seby skaczą po barierkach itd. Oczywiście nie wchodzę. Ale po chwili głos z megafonu "Proszę opuścić plac zabaw!" (czy coś takiego).
Ja takie wtf? Jakaś policja przyjechała?
To głos z megafonu na słupie przy kamerze (wcześniej nie widziałem, że coś takiego tam jest).

Niby dobrze, że ich przegonił, bo rozrabiali.

Ale teraz się wstydzę chodzić, bo jakiś ochroniarz (czy tam straż miejska) cały czas się patrzy jak stary facet bawi się na huśtawce. A co jak mi też powie, że to plac zabaw dla dzieci?

Ja wiem, że są kamery. Ale to chyba powinno być tylko dla bezpieczeństwa. Żeby policja mogła mieć jak dowód. Albo jak kogoś biją, to żeby ten ochroniarz zadzwonił po policję. A nie żeby mówił jakiś Janusz co mam robić a czego nie wolno.

Co o tym sądzicie? Czy to nie za duża inwigilacja? Zawsze myślałem, że jestem tam sobie spokojne sam, a jednak cały czas ktoś obserwuje.

#gownowpis #firstworldproblems #strazmiejska #inwigilacja
  • 4