Wpis z mikrobloga

@Poldek0000: podstawy której ekonomii? klasycznej, liberalnej, neoliberalnej, neoklasycznej, keynesizm, neokeynesizm, postkeynesizm, szkołę neoaustriacką, szkołę marksistowską, szkołę historyczną, instytucjonalizm, monetaryzm, mmt itd itp? i to bez wstępu do filozofii, no winszować winszować

mają dzieciaki podstawy przedsiębiorczości oraz wos
  • Odpowiedz
@rales: Podstawy krytycznego myślenia i fact-checking. Gdzieś w programie bym upchnął umiejętność szukania informacji (jakieś podstawy typu znajdowanie źródeł informacji; wyszukiwanie obrazem w google (przydatne do poważniejszych prezentacji); refleksję nad poprzednimi cyklami informacyjnymi itp. itd.
  • Odpowiedz
@rales: przysposobienie obywatelskie.
W moim odczuciu wychodzimy ze szkoły może z jakąś elementarną wiedzą na tematy szeroko pojęte przyrodnicze i językowe, ale jesteśmy absolutnie zagubieni w środowisko jakim jest państwo. Młodzi dorośli są kompletnie niesamodzielni w aspekcie bycia 'obywatelem' i zniechęceni nieznajomością środowiska państwowego izolują się na niekorzyść swoją i pozostałej części społeczeństwa. Nie rozumieją fundamentalnych kwestii wpływających na ich własny dobrobyt i bezpieczeństwo jak co to brutto, netto, że jak
  • Odpowiedz
@rales: Ekonomia lub przedsiębiorczość. Ten drugi przedmiot miałem w zawodówce i uczono mnie tam prowadzenia firmy, podstaw prawnych czy podatków.
  • Odpowiedz
@rales: a ja się trochę wyłamię i powiem "nauka zachowań ludzkich". Wydaje mi się, że istotną rzeczą jest nauczenie młodego człowieka co to są emocje, jak sobie z nimi radzić i dlaczego niektórzy rówieśnicy wykazują zachowania agresywne i nieodpowiednie w społeczeństwie. Zwalczać takie zachowania rozmową i pokazywaniem odpowiednich sposobów na rozładowanie emocji i reagowanie na różne sytuacje. Może jakby uczyć porządniej dzieci o przyczynach i skutkach zachowań ludzkich, to w przyszłości
  • Odpowiedz
  • 37
@rales:

Rozszerzyłbym biologię o dietetykę - podstawową wiedzę jakie makro i mikro mają dane produkty i czego organizm potrzebuje.

A przemyślenie takie mam po poście mireczka, który żeby schudnąć postanowił jeść raz dziennie, wywalił ziemniaki i wstawił ryż do diety.
  • Odpowiedz
@rales: Coś na wzór Finlandii.

Młodziki siadają w kółku, chociaż na chwile wszyscy mają w dupie SZTYWNE RAMY EDUKACJI i zaczynają mówić o tym czego naprawdę chcą i jaki mają pomysł na siebie na przyszłość. Na moment wszyscy przestają być uczniami których robi się hurtowo jak na taśmie produkcyjnej a są... ludźmi, których przygotowuje się do życia w tym popapranym i ciągle zmieniającym się świecie.
  • Odpowiedz
@rales: kiedyś rodzice opowiadali, że mieli takie zajęcia na których uczyli się szyć, gotować, sprzątać itp. Takie praktyczne zajęcia "z życia". Oczywiście gdyby było to prowadzone w sposób praktyczny, a nie jakaś Pani Bożenka która czyta z książki i przepisuje się notatki
  • Odpowiedz
@Jin nie wiem, jak podstawa, ale w 2009 na rozszerzonej biologii podstawy dietetyki miałam dość szeroko omawiane przy okazji przerabiania układu trawiennego (w tym np. obliczenia zapotrzebowań kalorycznych, substancje antyodżywcze, mechanizmy odczuwania głodu i sytości).
  • Odpowiedz