Aktywne Wpisy
KingaM +75
POLSKIE WESELA TO KWINTESENCJA POLACTWA
1. Imprezy w pałacach, gdzie 98% uczestników niedawno miało tylko obesrane gacie, a teraz szlachta w #!$%@?, wesele w pałacu kurłaaaa.
2. Sam wygląd pałacy. Jakieś #!$%@? obrazy zagłoby na suficie (pic rel), na podłodze obsrane płytki z OBI, do tego #!$%@? krzesła obciągnięte jakąś #!$%@?ą, białą tkaniną, pseudo mosiężne żyrandole z żarówkami, które wyglądają jak świece.
3. Wynajmowanie samochodów marek premium albo klasyków żeby przyjechać od
1. Imprezy w pałacach, gdzie 98% uczestników niedawno miało tylko obesrane gacie, a teraz szlachta w #!$%@?, wesele w pałacu kurłaaaa.
2. Sam wygląd pałacy. Jakieś #!$%@? obrazy zagłoby na suficie (pic rel), na podłodze obsrane płytki z OBI, do tego #!$%@? krzesła obciągnięte jakąś #!$%@?ą, białą tkaniną, pseudo mosiężne żyrandole z żarówkami, które wyglądają jak świece.
3. Wynajmowanie samochodów marek premium albo klasyków żeby przyjechać od
fenixs +884
#heheszki #wakacje #turystyka #turcja
byłem jakiś czas temu u Turków. Alll inclusive i tak dalej, chociaż nie było potrzebne, i o tym będzie ten wpis.
Można się śmiać z turasow, ale ich higiena > nasza. Tam w każdym kiblu jest przewiercona dziura na dysze wodną, żeby dało się podmyć po zakończonym akcie defekacji/sikania w przypadku niebieskich. To wszystko to typowa samoróbka - po prostu jest dziura i przepchnięta na wylot specjalna gumowa dysza, która idzie do kranika w ścianie (takiego samego jak u nas pod zlewem). No ale nie o tym miał być ten wpis...
Wspomniałem o all inclusive. Drugiego dnia postanowiliśmy skorzystać. Drineczki "cola and vodka please" i jedzenie typu "Akar bierz co tanie i wrzucaj do bemara". Drineczki spoko, pół na pół lali do szklany to szło się uwalić (ja akurat rzadko pije alkohol, ale ludzie się zataczali)... No i dobra, nabrałem na obiad różne rzeczy- jakiś niedobry przegotowany kurczak, frytki, jakieś długie papryki i oczywiście duża ilość kukurydzy. Bardzo lubię kukurydzę, był tam bemar z samą kukurydzĄ (nie kolby, te żółte gówno samo).
W nocy obudziłem się z bólem brzucha, jakby mnie ktoś zardzewiałymi prętami przeszywał. Z pól godziny skręcałem się na tym słabym wyrze. Dramat... Po pół godziny przyszedł on... wylew.
wylew gówna z dupy. Ta gówniana kukurydza nic się nie strawila. Po drugiej fali zacząłem odczuwać ulgę. W kichach zrobiło się przyjemniej... chłodniej...
Wtedy na moim pierścieniu poczułem ogień piekielny. W odbiciu wody w kiblu widziałem jak mój odbyt zmienia się w oko saurona. Bałem się nacisnąć, bo bałem się wylewu magmy. Bol był nie do zniesienia, ale z każdym parciem zmniejszał się ból w brzuchu więc win.
I tu z pomocą przyszła turecka dysza wodna. Ustawiłem ciśnienie tak, jak to robią strażacy jak gaszą palący się budynek - prosto w okno z którego wydostaje się największy ogień. Po tym zabiegu już możecie się domyślić co się działo. Trwało to z godzinę, ale było to niesamowite uczucie. Kto walił po mega ostrym kebsie ten wie (mój przypadek był kilkukrotnie bardziej palący). Magiczna turecka woda obmywała wrota piekieł. Nawet sam Lucyfer jak ja poczuł to powiedział, że woli do nieba.
jak kiedyś będę budował dom to zrobię sobie w nim właśnie taką dysze w kiblu. Nie dość że pomaga w palących przypadkach to jeszcze na dodatek jakbym tarł papierem to bym się strupów i przetoki dorobił.
Polecam strumień, nie polecam kukurydzy
samo życie, a nie pasta ;)
to akurat nie pasta, tak było :D
tak wygląda czysta doskonałość
@MirkosoftGarek: xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD